Nudzi mi się! 50 nieoczywistych pomysłów na nudę [DRUGA CZĘŚĆ]

Czas czytania: około 21 minut • Filmy
 

Wołasz “Nudzi mi się!”, a zobacz: nuda to taki śmieszny stan. Uciekamy od niej z paniką w sercu, a im bardziej będziemy uciekać, tym częściej nas dopadnie. Więc może zamiast się jej bać… rzucam propozycję. Przywitajmy ją pomysłem na super spędzenie czasu. Co Ty na to?

Jeśli myślisz sobie “nudzi mi się” to zaradźmy coś!

Na rozgrzewkę przygotowałem aż 50 takich pomysłów.

… i to nie jest pierwsze 50 pomysłów, które Ci podrzucam! :D

Oto przed Tobą kontynuacja “50 sposobów na nudę” – listy przeczytanej już przez ponad PÓŁ MILIONA CZYTELNIKÓW. Możesz swobodnie klikać w ten link po jeszcze więcej inspiracji. A dla chętnych przygotowałem… KOLEJNE 50 sposobów. To razem będzie już 150. Znajdziesz je w darmowym e-booku, który reklamuję poniżej :)

Czy nuda jest zła?

Na dobry początek przygotowałem dla Ciebie małą ciekawostkę. Otóż nie tylko według naukowców, ale także według filozofów nuda to bardzo cenny stan emocjonalny.

W “Podboju szczęścia” Bertrand Russel pisze, że bombardowanie dziecka aktywnościami nie jest najlepszym pomysłem. Należy wręcz dzieciom pozwalać na “owocną monotonię”, dzięki której nauczą się korzystać w wyobraźni i samodzielnie znajdować ciekawe zajęcia. Søren Kierkegaard akurat nudy nienawidził :D ale za to bardzo chwalił stan, który roboczo przetłumaczę jako “stałość” (“idleness”, dzisiaj częściej spotykane jako “stillness”). Mowa o podobnym do “mindfullness” godzeniu się z brakiem bodźców, dzięki czemu możemy z uwagą przyjrzeć się własnym myślom.

Susan Sontag nazywa nudę “jedną z funkcji uwagi” i zauważa, że dzięki niej możemy z większą precyzją decydować o tym jak chcemy postrzegać świat. Andriej Tarkowski wreszcie martwił się, że osoby niezdolne do spędzania czasu “same ze sobą” nie poradzą sobie pod kątem pewności siebie i samooceny, bo w życiu nie chodzi o to, by siedzieć samemu, ale by nie cierpieć, gdy się akurat z samym sobą zostanie.

A zatem – nie bójmy się nudy.

Korzystajmy z niej, by znaleźć w życiu jakąś nową wartość :)


W prezencie – ebook “150 sposobów na nudę”!

Aha – słuchaj! – jeśli masz ochotę na dodatkowe 100 inspiracji to mam dobrą wiadomość! Przygotowałem darmowy ebook ze 150 inspiracjami na nudę!

Koniecznie zapisz się do mojego newslettera! E-book dostaje każdy zapisany tam Czytelnik :)

A co dokładnie czeka w środku? To jest tak, że w pierwszym odcinku listy zaproponowałem pięć kategorii sposobów na nudę, a w tym – kolejne pięć. Wyszło razem dziesięć kategorii inspiracji na to, jak poradzić sobie z nudą.

Siadłem zatem z kawą i do każdej tej kategorii dopisałem po pięć kolejnych idei na to, jak fajnie spędzić trochę czasu w praktyczny, sprawiający przyjemność sposób. Efekt liczy aż 20 stron! Można go sobie wydrukować, a potem przy pomocy ostentacyjnie różowego markera skreślać to, co już spróbowaliście.

Zapisz się do newslettera i dostań materiały dodatkowe!


Oto 50 nowych pomysłów, by nie powiedzieć “nudzi mi się!”

10 pomysłów na spontaniczną twórczość

1. Zacznij zabawę z akwarelami. Zestaw startowy wyniesie Cię jakieś zupełne grosze a kto wie, może po paru tygodniach paćkania Twoi znajomi powiedzą: “cholera, no nie jest to za ładne, ale za to fajnie, że się dobrze bawisz”.

2. Spróbuj prostego origami. Na youtubie znajdziesz poradniki. Pamiętaj tylko, by nie pomylić kroków, bo jeśli zegniesz rogi kartki do środka przed nagięciem punktu środkowego to przykro mi, ale do Twoich drzwi najprawdopodobniej zapuka policja.

3. Odremontuj stary mebel. Obiekt znajdziesz na spacerze, bo ludzie non stop wystawiają skarby przy śmietnikach. A potem hyc, trochę internetu, jedna wycieczka do sklepu budowlanego i tak zabejcowanego stołka to świat drugi raz raczej nie zobaczy.

(Aha, po te wyrzucone meble warto wstać z samego rana. Podpowiadam jak.)

4. Wkręć się w karaoke. Może być w wersji gry “Singstar” – ja na niej zdarłem nie tylko swoje gardło, ale też cierpliwość niejednego sąsiada.

5. Pomaluj figurki. Na przykład takie do Warhammera. Albo z jakiejś planszówki. To strasznie fajne jest :) Łatwo zacząć, bardzo trudno stać się jednym z lepszych – ale każde maźnięcie pędzelkiem daje sporo satysfakcji.

To spokojne zajęcie, ale nie sposób powiedzieć “nudzi mi się”.

6. Napisz haiku.

Ma mieć pięć sylab

a potem siedem i pięć.

Plus coś z natury.

7. Narysuj coś. Nie musi być ładnie. Musi sprawić ci przyjemność. Przyznam dodatkowe punkty jeśli pokusisz się o narysowanie własnej mapy, bo ja strasznie lubię rysować sobie mapy. Serio! :)

A korzystając z okazji… jeśli chcesz mieć więcej czasu na swoje pasje to warto raz a dobrze rozprawić się z prokrastynacją. Od siebie gorąco polecam mój autorski kurs “Pokonaj prokrastynację“. To jedno z niewielu źródeł traktujących wieczne odwlekanie jako problem emocjonalny, a nie narzędziowy. W efekcie gryzę temat na trzech płaszczyznach naraz a efekty są szybkie :)

Kliknij w obrazek po więcej info:

8. Napisz opowiadanie. Jeśli nie wiesz jak zacząć to wyobraź sobie, że na dachu “Falowca” w Gdańsku siedzi na wielkim, rozkładanym fotelu młoda dziewczyna. Niebo jest wielkie a kołujące pod nim mewy – głośne. I nagle dziewczynie dzwoni telefon.

Dalej Twoja kolej. Tylko nie mów “eee, nudzi mi się”. Po prostu pisz!

9. Zrób fotki TYLKO czerwonym rzeczom. Precyzowanie celu bardzo pomaga z jego wykonaniem. Jeśli chcesz “porobić fotki” to pewnie nie za wiele ich powstanie. Ale jeśli skupisz się wyłącznie na okrągłych, błękitnych rzeczach to znienacka znajdziesz każdą taką w promieniu osiemnastu kilometrów.

10. Załóż nowego instagrama. Publikuj na nim te swoje opowiadania, rysunki czy czerwone/błękitne fotki. Baw się, bo życie pełne zabawy to życie wartościowe i pełne dobrych chwil.

Moje fotki znajdziesz tutaj: @andTucholski.


10 pomysłów na lepszy stan emocjonalny

1. Spróbuj medytować. To nie musi być jakieś większe hej-ho. Stań w oknie z kubkiem gorącej kawy i stój tak, aż kawa nie zacznie nadawać się do picia. Trzy, pięć, dziesięć minut inwestycji we własne serce. A zysk – bezcenny.

Daj sobie spokój. Chociaż na parę oddechów.

Zobaczysz, ile to daje.

2. Wypisz swoje cele. Mogą być prywatne, mogą być zawodowe. Liczy się spojrzenie w przyszłość i poczucie, że ma się sprawczość i kontrolę nad tą przyszłością.

Jako podkładkę do takich rozkmin gorąco polecam swój podcast.

3. Rozmarz się, co chcesz osiągnąć. Tzw. “daydreaming” lub fantazjowanie to bardzo groźna sprawa, bo można całe życie przebimbać w ciąłej fazie wyobrażania sobie, co to będzie za dziesięć lat. Ale raz na jakiś czas jest to BARDZO wskazane i szalenie zdrowe. Tak więc, jeśli nie masz tego nawyku – go idź go mieć, psik, sio, do widzenia :D

Aha – o tym jak “coś” zaczynać szykuję coś specjalnego.

Gorąco zachęcam Cię do zapisania się na listę osób oczekujących na mój nadchodzący ebook. Przygotowuję psychologiczny “blueprint”, zestaw ćwiczeń, dzięki którym błyskawicznie wymyślisz swój nowy biznes, pasję, pomysł, projekt czy przedsięwzięcie. A potem pokażę Ci jak się za to zabrać.

Bądź na bieżąco. Premiera już wkrótce!

4. Narysuj sobie mapkę swojego życia. Ja jakąś bazgram średnio raz na tydzień. Często nic z nich nie wynika. A czasem zmieniam wszystkie plany na nadchodzące trzy lata. Kto wie, co spotka Ciebie.

5. Pójdź na długi spacer w ciszy. Bez muzyki.

Przed wyjściem warto obejrzeć ten film:

6. Popatrz na przyrodę. Las, park, plażę, kwiatki na balkonie, odległe drzewa, krzewy na dachu. Jest coś oszałamiająco odżywczego w “wykąpaniu” swoich oczu widokiem żywej zieleni.

(Przykładowo, ja ze swoich porannych spacerów po lesie czerpię OGROM późniejszej siły do walki z codziennymi przeciwnościami losu.)

7. Przeorganizuj życie tak, by zyskać 2 godziny. To takie ćwiczenie, które lubię sobie organizować raz na parę miesięcy. Wyobraź sobie, że masz jakiś zewnętrzny powód, dla którego MUSISZ MIEĆ DWIE GODZINY W TYGODNIU. A potem tak długo cuduj, aż je znajdziesz. Gotowe. Masz dwie godziny dla siebie. Najgłupsza zabawa z kalendarzem na świecie, a działa jak złoto :D

W trakcie tych 2 godzin możesz nauczyć się czegoś zupełnie nowego, wiesz?

Przy okazji – może zainteresuję Cię moim kursem uczenia się dla osób dorosłych? Warto rzucić okiem. Ma pozytywne oceny już od kilkuset absolwentów a uczę w nim mojej autorskiej, zgodnej z psychologią strategii przyswajania nowych informacji. Większość materiału jest w efekcie absolutnie niepowtarzalna – nie znajdziesz ich nigdzie indziej! :)

By dowiedzieć się więcej, kliknij w obrazek:

8. Przeczytaj dobrą książkę. Taką, która koi. Od siebie polecam “Rozmyślania” Marka Aureliusza. Swoją drogą – za chwilę ruszam na jutubie z cyklem omawiającym tę książkę. Daj suba to nie przegapisz :)

9. Zdrzemnij się na świeżym powietrzu. W lesie. Na balkonie. Nieważne.

10. Wypisz swoje osiągnięcia. I te małe, i te duże. Bądź arogancka. Zapomnij o wstydzie. Nikt nie musi tej listy widzieć. Ale zrób ją, bo spojrzenie na taką listę robi sercu naprawdę, naprawdę dobrze :)


Aha – słuchaj! – jeśli masz ochotę na dodatkowe 100 inspiracji to koniecznie zapisz się do mojego newslettera! W prezencie za dołączenie do grona Czytelników przygotowałem darmowy ebook ze 150 inspiracjami na nudę!

Zapisz się do newslettera i dostań materiały dodatkowe!


Nudzi mi się? Posłucham Nujabesa!

10 pomysłów na poszerzenie horyzontów kultury 

1. Obejrzyj film studia Ghibli. Sporo z nich (np. Mononoke) ma fabułę, a sporo (np. Kiki) fabuły tak trochę jakby nie ma. Sporo z nich to spektakularne, wielkie baśnie (np. Hauru czy Nausicaa), a sporo to malutkie, personalne historyjki (np. Totoro czy Porco Rosso). Absolutnie wszystkie, włącznie z muzyką Joe Hisaishiego, należą do topu najpiękniejszych dzieł znanych ludzkości. No trzeba, kochani. Po prostu trzeba.

Można się uspokoić samodzielnie, a można dzięki magii Ghibli.

Często wybieram to drugie.

2. Wsłuchaj się w teksty The Tallest Man on Earth. Nie pamiętam już kiedy natrafiłem na tego gagatka, ale od tamtej pory nie przeżyłem ani jednego dnia bez jego muzyki. Tyle. Mój ukochany żyjący artysta. Całość jego muzyki znajdziesz na mojej roboczej playliście.

3. Prześledź wpływ Nujabesa na kulturę. Podobna historia. Nie pamiętam już kiedy go poznałem (to było jakoś w 2008? 2007?) ale od tamtego dnia nie przeżyłem nawet jednego dnia bez kilku ukochanych Nujabesowych kawałków. “Luv(sic)” towarzyszył mi w każdej ważnej chwili ostatnich kilkunastu lat życia. “Lady Brown” to mój budzik w zasadzie od zawsze.

Mój ukochany artysta wszechczasów.

Poczytaj i popatrz jak wpłynął na zmiksowanie brazylijskich, amerykańskich i japońskich brzmień i jak się z tego narodził nowy gatunek hip-hopu, z którego fundamentów dźwignęła się CAŁA współczesna kultura lo-fi. A zaczęło się od jednego typeczka. Niesamowite.

Jego wrażliwość wpłynęła w OGROMNYM stopniu na to, jakim jestem dzisiaj człowiekiem. Pogłos tej miękkiej, azjatyckiej muzyki odnajdziesz nawet w tym jak prowadzę swój podcast.

4. Obejrzyj “Her”. Lubię ten film.

Jeden z najlepszych na zestawieniu 36 filmów na doła.

5. Wczytaj się w Brandona Sandersona. Jeśli tęskno Ci za dobrym fantasy to “Archiwum Burzowego Światła” tegoż autora absolutnie robi robotę. Kobylasta cegła o wymiarach i wadze raczej sugerujących mały samochód osobisty, a nie książkę… ale i tak warto. Jak się wkręcisz w przygody Kaladina to będzie Twój koniec na wiele, wiele tygodni ;)

6. Poznaj Kwiat Jabłoni. Wspaniali są.

7. Wczytaj się w Pierce’a Browna. Jego “Red Rising” to moja ulubiona, absolutnie przegięta, zdecydowanie głupkowata i naiwna a zarazem spektakularnie, emocjonalnie przepiękna saga science fiction zżynająca z historii powstania Rzymu w zasadzie wszystko, co tylko się da :D

8. Zobacz, co oferuje światu Pascal Campion. To taki artysta, którego znam z instagrama. Uwielbiam jego dzieła. Na przykład to, albo to, albo to.

9. Posłuchaj zespołu White Lies. Znam ich od lat, ale od niedawna mam taką wkrętkę, że to ciężko aż. Moje ulubione hity to: “First Time Caller”, “Tricky to Love”, “BIG TV”, “Don’t Want to Fell It All”, “Death” oraz “Bigger Than Us”.

Całość ich muzyki znajdziesz na mojej roboczej playliście.

10. Przeczytaj ten wywiad z Chasem Jarvisem. To nie tylko świetny fotograf, ale także doskonały biznesmen i bardzo, bardzo ciekawy człowiek.


Nudzi mi się? Zrobię coś z przeszłości!

10 pomysłów na coś z przeszłości 

1. Obejrzyj Kilera. To zawsze dobry pomysł.

2. Przeczytaj książkę ze swojego dzieciństwa. Ja niedawno wróciłem do “Przygód Meliklesa Greka”, w których zaczytywałem się wręcz niezdrowo jak miałem te, nie wiem, osiem latek? Uwielbiam tę książkę. Wystarczy pierwszy akapit a ja natychmiast przenoszę się w myślach na te zielone, greckie wzgórza pełne bielonych domków i nie mogę się doczekać co też wydarzy się na kolejnej stronie.

3. Kup sobie zestaw LEGO i go złóż. Dorośli składają stanowczo za mało klocków. Sam jakiś czas temu dostałem od znajomych na urodziny jeden model z Gwiezdnych Wojen no i co tu kryć, składanko było grane tak, że się do ciężkiej nocy zasiedziałem :D

A wyglądało to tak.

4. Poczytaj w necie co się działo w roku Twojego urodzenia. U mnie skończyła się Zimna Wojna, ale za to zaognił się konflikt, który będzie później znany jako Pierwsza Wojna w Zatoce Perskiej.

5. Przejrzyj toplisty piosenek/filmów z Twojej młodości. Ja mam w tym repertuarze 50 Centa i Maroon 5, więc totalnie nie narzekam.

Z psychologicznego punktu widzenia “wczoraj skończyło się wczoraj“, ale moje dzieciństwo (muzycznie) nie skończy się nigdy!

6. Pojedź miejsce, w którym się wychowałaś. Ja na przykład do podstawówki chodziłem na warszawskiej Pradze i każdy spacer okolicami placu Hallera to nawałnica najróżniejszych wspomnień.

Czasem jak idę na taki spacer to robię sporo fotek – znajdziesz je tu.

7. Poczytaj w internecie o zasadach gier, w które się cięło za dzieciaka. Rzucam przykład: pamiętasz może o co chodziło w rzucaniu się piłkami w ramach grania “w dwa ognie”? Bo ja totalnie nie pamiętałem :D

8. Znajdź gdzieś w necie kreskówkę z dzieciństwa. Mój typ to nieodmiennie Tajemnicze Miasta ze Złota. Też to kojarzysz?

9. Poczytaj komiksy z tego okresu. Proste: Asterixy i Obelixy, dowolna ilość, dowolna kombinacja. Kochałem te historie i rysunki, i żarty, i wszystko tak bardzo, że z niektórymi (rozpadającymi się ze starości!) tomikami przeprowadzam się do dzisiaj :))

10. Odwiedź starą szkołę. O podstawówce już wspomniałem, ale gimnazjum na warszawskiej Woli czy nieodległe od gimby liceum Kopernika też zawsze powodują u mnie cichy uśmiech.

Swoją drogą – to właśnie na lekcjach w tymże liceum pierwszy raz zacząłem na marginesach zeszytów notować pytania, które potem stały się moją trwającą już od ponad dziesięciu lat obsesją by odkryć “złotą metodę” na życie. To tam pierwszy raz postawiłem samego siebie przed bardzo prostym wymogiem: próbuj lepiej. Szybciej. Mocniej. Z większą wartością.

W efekcie – dwa kierunki studiów i wiele lat pracy zawodowej później – zbudowałem autorski, wyjątkowo skuteczny “system do obsługi codzienności”. Coś, co zaczęło się jako moje dziecinne poszukiwania przeistoczyło się w jedną z moich większych “sił” jako realizujący siebie dorosły.

Tę prywatną metodę “ogarniania życia“, czyli mój wewnętrzny system do obsługi rzeczywistości prezentuję tutaj:


Nudzi mi się? Dam komuś dobro!

10 pomysłów dających innym dobro

1. Zapisz się na wolontariat. W przypadku braku weny na to, co robić, można posiedzieć na telefonie, a można też psiakom w schronisku przywieźć nowe poszarpane kocyki do, cóż, dalszego szarpania.

2. Oddaj krew. Jeśli nie masz przeciwwskazań medycznych to rozważ taką opcję. Wśród plusów można wymienić czekoladę przysługującą każdemu śmiałkowi decydującemu się na taki wyczyn. Albo to, że ratujesz komuś życie :)

W pewnym sensie co rano i tak zaczynamy na nowo… więc wyobraź sobie jakie to będzie doskonałe iść spać z poczuciem, że w trakcie tych danych Ci w prezencie 24 godzin życia właśnie – dosłownie! – pomogłaś komuś przeżyć.

3. Bądź w kontakcie z politykami. Ja wiem, że żyjemy w czasie kryzysu demokracji, ale rezygnowanie z jej narzędzi tylko pogłębi problem. Pamiętaj, że wybrany przez Ciebie polityk służy Tobie, a nie Ty jemu. Pisz więc, pytaj, proś i zwracaj uwagę. To Twój obowiązek.

4. Znajdź zbiórkę i jej pomóż. Zaangażuj się. Ktoś na coś zbiera, ktoś czegoś potrzebuje – a Ty przecież wiesz jak działa internet. Wiesz w jaki sposób zrobić tak, by poszło dalej. Więc niech idzie!

To dzięki takiemu podejściu wygrywa się pojedynki tego, jak jest z tym, jak powinno być. Serio!

5. Zrób porządek i oddaj rzeczy. Ubrania przyjmie schronisko z punktu pierwszego. Sprzęty też znajdą nowy dom. Jeśli Ty nie potrzebujesz to pamiętaj, że – o ile mowa o rzeczach w świetnym stanie – ktoś naprawdę może z nich skorzystać.

6. Znajdź sprawę i pomóż ją nagłośnić. Podobnie jak ze zbiórką z punktu szóstego. W necie ZAWSZE trwa jakaś superowa akcja, dzięki której można uczynić światu ogrom dobra. Wybierz jedną i wlej w nią całą dostępną siłę. Efekty zdziwią nawet Ciebie.

7. Zadzwoń do kogoś, kto tego potrzebuje. Znasz numer.

8. Zaangażuj swoje umiejętności w szczytnym celu. Umiesz rysować. Wykonuj jedną pracę na dwadzieścia za darmo, dla jakiejś fundacji. Umiesz śpiewać? Nagraj jedną piosenkę na dwadzieścia dla wartościowej akcji. Świetnie wychodzi ci mówienie? Poprowadź lokalny koncert zbiórkowy dla dzieci z pobliskiej szkoły.

Pewnego dnia nam się uda. Ale dopóki to nie nastąpi należy sobie pomagać!

9. Zrób zakupy dla kogoś, kto tego potrzebuje. Nie masz daleko.

10. Wybierz fajnego twórcę i pomóż mu z całych sił. Wiesz w jaki sposób można wesprzeć takiego, powiedzmy, kucharza, fotografa, pisarza, tancerkę, rysowniczkę, projektantkę? Wcale nie trzeba od razu angażować portfela. Czasem naprawdę wystarczy share, dobre słowo, pochwała, publiczne poparcie, gest akceptacji, szczera pomoc czy nawet jedna, licha łapka w górę przy jej lub jego nowym produkcie.


W prezencie – ebook “150 sposobów na nudę”!

Nudzi mi się? Nie szkodzi - oto 150 pomysłów na nudę! To jest okładka tego e-booka :)

Ja w trakcie tego wpisu mówiłem na serio :D

Jeśli masz ochotę na dodatkowe 100 inspiracji to mam dobrą wiadomość! Przygotowałem darmowy ebook ze 150 inspiracjami na nudę!

Koniecznie zapisz się do mojego newslettera! E-book dostaje każdy zapisany tam Czytelnik :)

A co dokładnie czeka w środku? To jest tak, że w pierwszym odcinku listy zaproponowałem pięć kategorii sposobów na nudę, a w tym – kolejne pięć. Wyszło razem dziesięć kategorii inspiracji na to, jak poradzić sobie z nudą.

Siadłem zatem z kawą i do każdej tej kategorii dopisałem po pięć kolejnych idei na to, jak fajnie spędzić trochę czasu w praktyczny, sprawiający przyjemność sposób. Efekt liczy aż 20 stron! Można go sobie wydrukować, a potem przy pomocy ostentacyjnie różowego markera skreślać to, co już spróbowaliście.

Na marginesie – ciekawostka – to pierwszy złożony przeze mnie w całości ebook. Zaprojektowałem okładkę, przygotowałem kolumny, wypełniłem je treścią i potem postarałem się, by to wszystko razem grało.

Szykuję się do premiery mojego pierwszego płatnego ebooka, więc w ramach treningu robię sporo “dodatków” – i to między innymi dlatego zgarniacie 20 stron treści za darmo :)


Zapisz się do newslettera i dostań materiały dodatkowe!


Uff, i ode mnie to tyle.

Nie sądziłem, że kiedyś pokuszę się o kontynuację tamtej listy, ale zważywszy na okoliczności (piszę te słowa w kwietniu 2020) i to, jak często szukacie w internecie czegoś na nudę… nie mogłem pozostać obojętny. Wydaje mi się, że wyszło całkiem nieźle.

Szczególnie ten ebook! :D

Niech służy :)

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

Zdjęcia: Autri Taheri, Rémi Walle, Igor Rodrigues, LOGAN WEAVER oraz Valik Chernetskyi.

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu zajmującym się wysokosprawczością oraz ogarnianiem w późnym kapitalizmie. W drugim życiu piszę książki fabularne i scenariusze.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu aktualności na temat mojej pracy oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, tiktok, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies