Jak jest, a jak powinno być

Czas czytania: około 8 minut • Fajna codzienność
 

Konflikt jak jest, a jak powinno być – to niezła zmora. Zobacz. Wiem, że aby poradzić sobie w dzisiejszym świecie, oprócz faktycznych kwalifikacji, muszę też potrafić się sprzedać. Ale nie powinno tak być, powinny starczyć same kwalifikacje. Ale wiem, że tak nie jest, że trzeba też potrafić się sprzedać. Ale nie powinno tak być, powinny starczyć same kwalifikacje. Ale wiem, że tak nie jest. Ale powinno być.

Ale nie jest.

Ale powinno.

I tak w kółko.

Brzmi znajomo?

Pułapka bez końca

A już na pewno brzmi nie za mądrze, prawda?

Tak to już jest z najbardziej zdradliwymi pułapkami myślenia, że zawsze – gdy obnażone – wyglądają dosyć prosto. Najgorsze jednak, że wszyscy jesteśmy na nie podatni. Na tą konkretną łapią się wszyscy, nawet najmądrzejsi lub z największym doświadczeniem. Nie jest obca politykom, nie jest obca noblistom, nie jest nawet obca praktykom z dekadami doświadczenia w swoich biznesach.

Zwrócił mi na nią uwagę dr Michał Kosiński, jeden z ważniejszych psychologów młodego pokolenia na świecie. Miałem przyjemność zająć mu trochę czasu w rozmowie zorganizowanej przez Uniwersytet SWPS i przyznam się szczerze, że pomimo wielu innych tematów to chyba ta notatka wykonana w trakcie na marginesie notesu z pytaniami utkwiła mi w pamięci najbardziej.

Jak jest, a jak powinno być?

Każdy człowiek ma swoje wewnętrzne poczucie decydujące o tym, co jest właściwe. I ma potężny, naprawdę kolosalny problem z poradzeniem sobie z wizją, że to, co powinno być, nie będzie.

Przykład użyty przez dr Kosińskiego? Kwestia prywatności w internecie. Już dawno minęliśmy próg “dbania o prywatność”, podczas gdy nasz własny telefon monitoruje nawet to, jak długo spędzamy w danym miejscu. Powinniśmy zatem zadawać ogrom pytań, które pomogą ukształtować dla nas wszystkich lepszą przyszłość.

Czy nasza prywatność powinna należeć do państwa? To może spowodować nadużycia. No to może firmy nie powinny mieć prawa się nią dzielić? Ale wtedy będzie nadal do kogoś należeć, tylko że do Facebooka i Google’a. To też może spowodować nadużycia. Okej, więc zróbmy z niej dobro publiczne. Tylko że to już w ogóle rozwali aktualne relacje w społeczeństwie. To może zakażmy firmom zbierać dane? Wtedy przestanie działać Google Maps i nie będę wiedział, za ile dojadę do centrum – bo oddawanie prywatności daje też sporo wygody, w końcu algorytmy muszą się czymś żywić.

I tak dalej.

To nie jest problem, który da się łatwo rozwiązać. Wymaga konsultacji społecznych, mądrych polityków, skorych do współpracy prezesów megakorporacji i porządnej strategii zaplanowanej na wiele lat do przodu.

Tylko że już NA STO PROCENT nie rozwiążemy go ciągle będąc na etapie: prywatność powinna należeć tylko do mnie. Ale nie będzie. Ale powinna. Ale nie będzie. Ale powinna. Ale nie będzie.

Uff.

No, tak. Zgadzam się. Też bym chciał, by należała tylko do mnie. I powinno tak być.

Ale raczej nie będzie.

Jedynym sensownym pytaniem jest zatem: co dalej?

Pragmatyzm w patrzeniu na świat

Problem “jest vs powinno być” dotyka każdego z nas, codziennie. Szczególnie gdy zmagamy się z czymś trudnym, nowym, być może trudnym do odwrócenia. “Zawieszamy się” wtedy na wizji, że coś NIE POWINNO się wydarzyć tak srogo, że zupełnie tracimy z oczu najbardziej oczywisty z faktów.

Już się wydarzyło.

A przeszłości nie zmienimy.

Najlepsze lekarstwo: kubełek zimnego pragmatyzmu do wylania na głowę, by jak najszybciej ochłonąć.

Tak, powinieneś zachować tę pracę. Tak, powinni Cię bardziej docenić. Tak, powinni Tobie przyznać ten grant. Tak, rynek powinien bardziej doceniać jakościowe treści. Tak, warto sięgnąć po moje produkty premium. Tak, instagram nie powinien banować hasztagów. Tak, powinni Ci o wszystkim powiedzieć wcześniej. Tak, powinnaś dostać tamtą podwyżkę. Tak, powinien do Ciebie oddzwonić. Tak, powinna jednak odpowiedzieć.

Tak.

Tak, powinno być. Ale najwidoczniej nie jest.

Dalszą strategię ogarnięcia tematu planuj w oparciu o to założenie, a szybciej wybrniesz z problemu.

Jeśli chcesz, mogę Cię w tym wesprzeć fajnymi mailami na newsletterze.

A kiedy pytać: jak powinno być?

Gdy mówimy o moralności. O tym, jakim człowiekiem powinienem być dla swoich przyjaciół, dla swoich bliskich. Dla samego siebie. Wtedy jak najwięcej czasu powinniśmy spędzić myśląc o tym, co powinno być. Między innymi na te pytania odpowiada filozofia. Dlatego tak lubię się nią interesować.

Swoją drogą, to właśnie mój ulubiony stoicyzm dowodzi, że jak najszybsze zaakceptowanie tego, że świat jest jaki jest i nic nie poradzimy na jego obecny stan jest podstawą, by jak najszybciej i jak najlepiej wpłynąć na jego przyszły stan :)

Ale dopóki mówimy o sytuacjach pragmatycznych, szczególnie takich, w których goni Cię czas – im dłużej będziemy trwali w nieskończonej pętli “powinno, ale nie jest, ale powinno, ale nie jest, ale powinno” tym gorzej dla nas samych.

Jak zatem postępować?

Ze spokojem i pragmatycznie. To najlepsze drogowskazy do idealnego ogarnięcia ;)

W przypadku zadawania pytań samej sobie lub kontemplowania moralności: pytajmy “jak powinno być” jak najczęściej.

W przypadku problemów faktycznych, przyziemnych, codziennych: akceptujmy “jak jest” i idźmy dalej od tego punktu, bez ciągłego patrzenia wstecz.

Gdy człowiek patrzy do przodu, to się trudniej potknąć :)

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu zajmującym się wysokosprawczością oraz ogarnianiem w późnym kapitalizmie. W drugim życiu piszę książki fabularne i scenariusze.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu aktualności na temat mojej pracy oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, tiktok, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies