Miłość w ładną pogodę

Czas czytania: około 3 minuty • Lifestyle
 

Miłość w ładną pogodę. Łatwo jest tańczyć, śpiewać, myśleć i kochać, gdy słonko wpada przez okno razem z ćwierkaniem ptaków, powietrze pachnie wiosną, ubranie pachnie wiatrem, a w kubku błyska czernią gorąca kawa.

Łatwo jest kochać, gdy miłość jest łatwa.

Ludzie trzymają się wtedy za ręce i to wystarcza, by postawić się takim sztormom, że normalnie to latarnie morskie pękają. A Wam się nic nie dzieje. Burze wyrywające lasy z korzeniami nie targają Wam nawet włosów.

Świat jest jasny choćby w środku nocy.

Żadna przeszkoda nie jest do przeskoczenia.

Siedemset kilometrów rozłąki to jak do kiosku skoczyć.

Brak szans na przetrwanie to tyle, co ramionami wzruszyć.

A że ktoś ma wady? To tak naprawdę ich nie ma.

Albo mieć nie będzie.

Miłość w ładną pogodę jest naturalna i sama przychodzi, jak prezent na urodziny, jak kolejny ranek po każdej nocy, jak chmury po upalnym dniu. Człowiek nie musi się starać. Wystarczy że weźmie wdech i trochę w niebo popatrzy. I gotowe. I wie, jak się zachowywać. Wie co robić i wie kim być.

A już na pewno wie z kim być.

Na szczęście ładna pogoda nie trwa wiecznie, bo byśmy z nudów pozdychali.

Chcecie znienawidzić lody? Jedzcie je codziennie :)

Z czasem samo trzymanie się za ręce nie wystarcza. Ale to właśnie wtedy ludzie zaczynają się całować.

Z czasem kilometry rozłąki zaczynają doskwierać. Ale to właśnie wtedy ludzie zaczynają planować wspólne mieszkanie.

Z czasem ładna pogoda przeistacza się w burzę i jedyne co nam zostaje to złamać się w pół i ledwo oddychać, bo ulewa taka, że aż powietrze z płuc wybija. Że nie da się ustać. Że utonąć można.

To wtedy czuje się najmocniej, że to właśnie tej drugiej osobie chcemy oddać całe swoje ciepło.

Żeby tylko się nie przeziębiła. Żeby tylko wilka nie złapała. Żeby nie przemokła doszczętnie, bo ciuchy może i się wypierze, ale szkoda telefonu z tylnej kieszeni spodni.

To w taką pogodę miłość staje się prawdziwa.

Dbajcie o siebie, moi drodzy.

Dbajcie o siebie, bo pod jedną parasolką jest najprzytulniej.

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

Zdjęcie: Dallin Hassard ze zbiorów Unsplash.

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu zajmującym się wysokosprawczością oraz ogarnianiem w późnym kapitalizmie. W drugim życiu piszę książki fabularne i scenariusze.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu aktualności na temat mojej pracy oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, tiktok, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies