Zaspanie półtorej godziny. Ominięty poranny jogging. Przelanie przez nieuwagę wody w czajniku i w efekcie spóźniona kawa, bo przed naładowaniem ekspresu trzeba było wysuszyć blat. Brak jakiejkolwiek chęci do pracy, więc ubranie się w średnio pasujące ciuchy. Dowiedzenie się w drodze do biura, że popołudniu będzie ważne spotkanie z klientem.
Pojawienie się potrzeby nawrócenia po czternastej do domu, by się przebrać, co spowoduje wieczorne nadgodziny w robocie. Prezentacja na wtorek sama się nie zrobi.
Spowodowany przez nadgodziny brak czasu na książkę, skoro jednak wypadałoby pójść pobiegać. Przygotowanie telefonu, słuchawek i kluczy. Przebranie się o dwudziestej drugiej w dres i zrobienie sobie herbaty.
Z kubkiem siadasz na kanapie i ostatecznie nigdzie nie idziesz.
Książki też nie czytasz, bo już za późno.
I w ten sposób mija Ci kolejny dzień życia.
Jeden jeszcze nie szkodzi.
Każdy ma co jakiś czas jeden taki dzień.
Każdy ma co jakiś czas jeden taki tydzień.
Każdy ma co jakiś czas takie urwanie głowy, że pod koniec piątku cudem się orientuje, że w zasadzie to jakoś wczoraj był poniedziałek, a ja bardzo chciałam pójść do kina na tamten nowy kryminał, ale teraz to już jedynie pójdę do łóżka się wyspać, może uda się seans w przyszłą środę, o ile tylko poniedziałkowe spotkanie dobrze pójdzie i nie będzie żadnych komplikacji.
Chcesz znać tajemnicę?
Na pewno będą komplikacje.
Życie ma to do siebie, że raczej nie staje się z czasem łatwiejsze, prostsze i mniej pogmatwane. Nadal składa się z wielu cudownych, błogich chwil spokoju, ale każdy mijający rok rozrzuca je coraz dalej od siebie i odpowiednia żonglerka wymaga coraz lepszych umiejętności.
Nie jest łatwo.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Można jednak się do tej złożoności przygotować. Nie spędzać czasu na ciągłym cudowaniu z kalendarzem i szukaniu pojedynczych wieczorów, odseparowanych od siebie nocy, zupełnie niepołączonych poranków. Takie kruche bańki łatwo roztrzaskują się o pędzące życie i non stop musimy odpuszczać własne aspiracje pod dyktando otoczenia.
Odwrotnie.
Przygotujmy dla siebie odgórnie twarde, szklane przestrzenie czasu prywatnego i traktujmy je na równi z pracą. Dopiero potem oblewajmy je innymi zobowiązaniami. Separujmy czas dla marzeń, rozwoju społecznego i duchowego dokładnie tak samo jak zgodnie z podpisaną umową separujemy czas na wykonanie etatu.
W ten sposób życie nie dusi.
Odwrotnie.
Przypomina nastrój ze zdjęcia w nagłówku.
Bezkres tysięcy metrów sześciennych świeżego oddechu i przebiegającą przez niego ścieżkę. A na tej ścieżce Ty. Ze skromnie spakowanym plecakiem. W lekkich, wiosennych ubraniach.
Jest chłodno i przyjemnie.
Ciao,
Co prawda nie taki prawdziwy, do telewizji, ale za to za darmo. "Umowy Śmieciowe" w formie powieści w odcinkach opowiadają historię Hanny Wróbel. Dziewczyna przyjeżdża do Warszawy do pracy i już pierwszego dnia wszystko idzie dokładnie nie tak, jak sobie zaplanowała. Walczy więc nie tylko o wymarzony etat, ale też z własnymi słabościami. I z sercem. I z przyjaciółmi. I z losowymi problemami. I z pogodą. I, bądźmy szczerzy, ze wszystkim innym.
Życie w wielkim mieście nie jest proste.
Powstaje zatem pytanie: czy starczy jej na ogarnięcie tych wszystkich dramatów kawy?
Kurs uczenia się dla dorosłych to kompleksowe szkolenie uczące jak się uczyć. 17 lekcji wideo tłumaczy od początku do końca jak zbudować własny system nauki. Dzięki niemu przyswoisz psychologiczne podstawy uwagi i pamięci. Nauczysz się korzystać z najlepszych sposobów na efektywną naukę i technik pamięciowych. Zajmiemy się też motywacją i zachowywaniem spokoju w obliczu wyzwań. A wszystko podane tak, by maksymalizować mocne strony uczenia się w przypadku osoby dorosłej.
Mówiąc krótko: zawarłem w nim całość mojego prywatnego systemu do ogarniania rzeczywistości.
Kurs opiera się o moją autorską strategię PROPS.
"Ogarnij maturę w tydzień" to kompletny kurs, który dzięki 7 lekcjom wideo tłumaczy od początku do końca jak zbudować system nauki do matur. Dzięki niemu nauczysz się uczyć, rozplanujesz starania, nie zmarnujesz czasu a nawet zrobimy tak, by się za bardzo nie stresować. Każda prezentowana w nim porada została przetestowana wiele razy i pochodzi z mojego doświadczenia, a także jest oparta o naukę. I co najważniejsze - działa. Tak zwyczajnie.
Mówiąc krótko: zawarłem w nim całość mojego prywatnego systemu do ogarniania rzeczywistości.
Kurs został objęty patronatem merytorycznym Uniwersytetu SWPS.
AndrzejTucholski.pl to wielokrotnie nagradzany lifestyle'owy blog ekspercki o psychologii. Prowadzę go od 2009 roku.
Piszę na nim o praktycznym wpływie psychologii na człowieka. I o tym, jak ogarnąć zabieganą codzienność w taki sposób, by życie było spokojne i udane.
Życzę Ci bardzo udanego dnia!.
Żadnej treści na blogu nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam też takich przez mail.
W przypadku naglących problemów gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem - psychiatrą lub terapeutą. To profesjonaliści, którzy pół życia szykowali się właśnie po to, by dobrze pomóc potrzebującym. Warto skorzystać z ich usług!