Premiera mojego nowego e-booka: jak przestać scrollować memy i zabrać się za cokolwiek, nawet jeśli na chwilę i bez przekonania

Przepieprzasz absurdalne ilości czasu pomimo tego, że teoretycznie masz co robić? Ciśnie Cię zwątpienie egzystencjalne i jakieś takie puste, ssące, durne, gówniane, nieciekawe poczucie, że nie wiesz po co to…
Czas czytania: około 5 minut • Autorskie
 

Przepieprzasz absurdalne ilości czasu pomimo tego, że teoretycznie masz co robić? Ciśnie Cię zwątpienie egzystencjalne i jakieś takie puste, ssące, durne, gówniane, nieciekawe poczucie, że nie wiesz po co to wszystko?

Może uciekasz przed życiem i na samą myśl o braniu odpowiedzialności lub podejmowaniu decyzji chcesz wyłączyć tę kartę w przeglądarce i dać mi bana na instagramie?

To pewnie mam coś dla Ciebie.

Napisałem książkę o tym, jak TOTALNIE ODWRÓCIĆ całą dyskusję o tym, czy o siebie dbać, czy od siebie wymagać. W opublikowanych felietonach przy pomocy sporych ilości zdrowego rozsądku opowiadam o połączeniu najlepszych stron obu tych obozów. Dzięki załączonym ćwiczeniom poczuj więcej akceptacji do siebie i asertywnie postaw granice, by nikt na Tobie nie żerował. A potem wykorzystaj przysługującą Ci wolność, by zrobić coś, co nie tylko uratuje Twoje serce, ale też pomoże światu.

Brzmi górnolotnie? Kurde, PEWNIE ŻE BRZMI GÓRNOLOTNIE, bo to piękne jest, jak można w zgodzie ze sobą nie tylko robić dobro, ale też w zdrowiu i spokoju budzić się co rano i myśleć sobie: „jest git, działam”. Dzięki temu e-bookowi o długim śmieszko-tytule poznasz podstawy samostanowienia i ogarniesz je tak, że siemasz.

Cechy produktu:

  • 102 strony
  • 17 niepublikowanych nigdy wcześniej felietonów
  • 10 arkuszy ćwiczeń do samodzielnej pracy
  • Format PDF do wydrukowania i pomazania markerem
  • Kupujesz, drukujesz i jeszcze dzisiaj zaczynasz samostanowić

Kliknij tutaj by kupić “jak przestać scrollować memy i zabrać się za cokolwiek, nawet jeśli na chwilę i bez przekonania“.

Pisaniu tej książki przyświecało następujące pytanie: skoro nie wiadomo w co wierzyć, co nas definiuje, kim jesteśmy i do czego jesteśmy potrzebni, to po co w ogóle robić cokolwiek?

Ciężko, nie?

“Powrót do starych, dobrych ideałów” nie wchodzi w grę, bo to przecież trochę jak z wiarą. Jeśli ktoś wierzy, to cudownie, niech wierzy. Ale jeśli ktoś przestał, to żadna ilość namawiania na nic już nie wpłynie – w wiarę trzeba wierzyć, a nie ją komuś wmówić. Ratunkiem dla osób zagubionych w wyniku otwarcia się starego świata nie jest powtórne zamknięcie go na wszystkie dawne spusty. Nie wciśniesz wyciśniętej pasty do zębów z powrotem do tubki. Potrzebujemy czegoś nowego.

Ratunkiem dla osób zagubionych w wyniku otwarcia się starego świata jest (na poziomie osobistym) właśnie samostanowienie. Zgodnie ze słowami Yuvala Harariego zgodziliśmy się w minionych dekadach “zrezygnować z sensu w zamian za władzę” (cytat pochodzi z książki “Homo Deus”).

Zabiliśmy dawne determinanty, by mieć wolność i kontrolę nad tym, kim chcemy być, co chcemy robić, jak chcemy kształtować rzeczywistość. W efekcie sporo ludzi zachowuje się niczym postać grana przez Hugh Granta w filmie “Był sobie chłopiec” (nawiązującym elegancko do konceptów obecnych w słynnej “Nieznośnej lekkości bytu” Milana Kundery) – korzystają z wolności, uciekając od jakichkolwiek odpowiedzialności, wszelkich zobowiązań, czegokolwiek, co naruszyłoby ich świętą niezależność.

Oczywiście, że zależność bywa trudna (bo musimy się czymś lub kimś zajmować), straszna (bo nie wszystko zależy od nas), potencjalnie niebezpieczna (otwierając na coś serce, otwieramy się na krzywdę). Niestety, pomimo wszystkich tych trudności, nadaje też życiu sens, lub – w słowach profesora Kazimierza Dąbrowskiego – wypełnia je esencją.

Zdaniem profesora, człowiek ma pewne właściwości indywidualne (tożsamość, umiejętności, talenty), ale też cechują go więzi przyjaźni lub miłości, które nadają codzienności jakąkolwiek wartość. Elementów indywidualnych nie da się oderwać od tych społecznych, które z kolei są zależne np. od empatii lub poczucia odpowiedzialności. Dopiero ogół tych właściwości to nasza “esencja”. To ona czyni nas ludźmi. Podobnie sądzi Emily Esfahani Smith.

Propagatorka zrównoważonego podejścia w psychologii, Serrut K. Chawla, często krytykuje narcystyczne skupianie się na “ja”. Ta bardzo popularna współcześnie obsesja na tle swojego życia i odczuć, poświęcanie ogromu uwagi tylko i wyłącznie własnym wrażeniom i samoocenie, uznawanie swojego dobrostanu za cel sam w sobie… to wszystko jest bardzo niezdrowe.

Ale za to poświęcanie własnym potrzebom zdrowej uwagi, by móc dzięki temu jeszcze bardziej świadomie i z głębszym spokojem angażować się potem w coś ważniejszego od nas samych? Oj, wtedy życie robi się pyszne. I bardzo, bardzo zdrowe.

I dokładnie o tym napisałem książkę :D

Nazywa się “jak przestać scrollować memy i zabrać się za cokolwiek, nawet jeśli na chwilę i bez przekonania” i można ją kupić tutaj.

Niech służy!

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu zajmującym się wysokosprawczością oraz ogarnianiem w późnym kapitalizmie. W drugim życiu piszę książki fabularne i scenariusze.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu aktualności na temat mojej pracy oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, tiktok, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies