Lubię swoje życie. Kolejne dni spędzam dużo pracując i zawsze mając na tapecie coś wielkiego, co akurat próbuję osiągnąć. Wpatrzony w monitor przeskakuję tylko między nowym filmem, nowym tekstem, nowym podcastem. I dorabiam kawkę do wiernego kubka czającego się zaraz obok komputera. I patrzę się, i klikam.
Od samego rana.
Gdy zaczynam pracę, jest siódma. Po porannym spacerze po lesie siadam do komputera by popracować chwilę nad tym, co naprawdę ważne. Nadrabiam social-media. Czytam wiadomości. A potem piszę scenariusz, wymyślam kolejny produkt, rysuję początkowe szkice składu kolejnego e-booka. Jak nie mam weny to gram w coś fajnego, ostatnio na tapecie Animal Crossing.
Innymi słowy: patrzę się w monitor.
Dochodzi dziewiąta. Przeciągam się trochę i idę na balkon, popatrzeć na świat. Jak mam szczęście, to akurat chodnikiem idzie ktoś ciekawy i chwilę się zamyślę, wspominając dawno niewidzianego znajomego, którego mi przypomina. Wracam jednak szybko przed monitor, bo czeka mnie sporo do zrobienia. Na czatach i skrzynce mailowej zaczynają pojawiać się pierwsi ludzie i zaczynam swoją pracę codzienną. Innymi słowy: patrzę się w monitor.

Koło południa robię przerwę na lekki obiad. Oglądam do tego serial, czytam jakieś zaległe artykuły. Innymi słowy: patrzę się w monitor.
Wczesnym popołudniem piszę teksty na bloga, nagrywam filmy, nagrywam podcasty, ogarniam działające projekty i rozdzielam pracę na później. Innymi słowy: patrzę się w monitor.
Cały ten czas odpisuję też na Wasze maile, komentarze, tagi, pytania.
Nie zmieniłbym nawet jednej chwili, serio.
Kocham to, co robię.
Wieczorem pewnie czasem coś jeszcze “do”pracuję bieżącego, ale generalnie staram się mieć wolne. Jeśli jest ku temu okazja to idę na spacer lub spotykam się ze znajomymi. A jeśli zostaję w domu? No to pewnie serial. Albo film. Albo jeszcze w coś pogram.
I jest cudnie, dla serca.
Ale dla oczu?
No wiesz :D
Nadal.
Patrzę.
Się.
W monitor.

Wiesz ile godzin powinno się MAX patrzeć w ekrany? Badania różnią się między sobą, ale mówi się o maksymalnie czterech godzinach ekranu w ciągu dnia.
Wiesz ile ja się patrzę?
Na luzie dwanaście.
Wiesz ile Ty się patrzysz?
Pewnie nie mniej.
Ale tak sobie niedawno pomyślałem, że “czas” to tylko jedna z metryk. Zobacz: była kiedyś taka opcja w jednym moim telefonie, że wiedziałem ile kilometrów mój kciuk przejechał po ekranie. Pomyślałem sobie więc: ciekawe ile milionów kilometrów przewędrowało po ekranie moje oko. To byłby maraton rangi kosmicznej.
Codzienny maraton kilometrów “patrzenia” na świecące nam w twarz ekrany.
W efekcie często bolą mnie oczy.
Czuję piasek, pieczenie, czasem mi łzawią. Jestem profesjonalistą w wychodzeniu na balkon by z zamkniętymi oczami poleżeć na fotelu i poczuć wiatr na twarzy, ale to – choć przyjemne – pomaga na moment. Po kwadransie znowu wcieram knykcie w twarz z zapałem przywodzącym na myśl wykopywanie skarbu spod piasku.
Gdybym w klimie siedział to pewnie non stop bym płakał przy tym stylu życia :p

Dlatego – korzystam ze skutecznego rozwiązania, kropli Hyal-Drop multi
Oprócz przerw i treningów i mądrzejszej pracy mam specjalny fotel, by mnie nie bolały plecy.
Oprócz przerw i treningów i mądrzejszej pracy mam od niedawna pionową mysz, by mnie nie bolał nadgarstek.
A także oprócz przerw i treningów (raz na kilkanaście minut popatrzeć na coś odległego – najlepiej za oknem) i mądrzejszej pracy mam od niedawna krople Hyal-Drop multi, żeby mnie nie bolały oczy. To wyrób medyczny, któremu ufam.

Hyal-Drop multi zawiera naturalną substancję nawilżającą, kwas hialuronowy występujący w strukturach zdrowego oka ludzkiego oraz w naturalnym filmie łzowym.. To rozwiązanie bardzo pomaga na suche oczy + można spokojnie używać tych kropel do zwilżania soczewek.
A ja, jako wyjątkowo wymagający użytkownik własnych oczu chcę powiedzieć, że to jest po prostu działające i dobre rozwiązanie. Profesjonalne wsparcie dla narzędzia, którego nadużywam. I wiem, że go nadużywam, ale mam teraz dużo do zrobienia w życiu i jeszcze przyjdzie czas na relaks. Teraz tworzę to, co kocham.
I zdrowymi oczami chcę potem spokojnie popatrzeć na efekty :)
Ciao ,
Tekst powstał we współpracy z marką Bausch&Lomb, producentem wyrobu medycznego Hyal-Drop multi.