Doładuj się na jesień – 10 inspiracji na jesienne dni

Czas czytania: około 7 minut • Inspiracje
 

Jesień jest wspaniała. Chłodzi zewnątrz, grzeje wewnątrz, rozświetla ciemny świat małymi lampkami skupienia i emocji. Pozwala na spokój tak, jak żadna inna pora roku. Co wobec tego warto zrobić, by przyniosła maksymalnie dużo radości? Jak się na nią doładować?

Spieszę z 10 inspiracjami :)

1. Domowa randka

Absolutny top najlepszych pomysłów na pierwsze chłody.

Wystarczy ogarnąć mieszkanie, przystroić je jakoś fajnie (może nowy koc? Jako zmarźluch podpowiadam, że nowy koc to zawsze wyborna koncepcja) i przygotować jedzenie i domowy seans. Zadzwoń do niej, zadzwoń do niego i wytnijcie ze swoich zajętych kalendarzy po pełnym, długim popołudniu. Zacznijcie wcześnie. Wybierzcie nie jeden, a dwa filmy. Przerwijcie już ten pierwszy w połowie, by po prostu sobie pogadać. Nadrobić. Wymienić się opiniami i wrażeniami na temat rzeczy najbłahszych, bo i po co sięgać po inne, gdy człowiek odpoczywa?

Z psychologicznego punktu widzenia takie przygotowane, zadbane i należycie ogarnięte momenty we dwoje najściślej zawiązują poczucie intymności. Budują zaufanie. Sprawiają, że jest potem co wspominać i o co budować dobry humor kolejnego dnia.

2. Długi spacer

Nie potrafię tego wyjaśnić inaczej niż poprawnym naukowo stwierdzeniem: “a bo mi się tak wydaje” – ale spacery jesienią to coś wyjątkowo urokliwego. Wieczór przychodzi odrobinę za szybko, ale rozpościera nad światem się odrobinę za wolno. Światła rzucają te swoje jasne snopki we mgle chłodnego powietrza jakoś tak… filmowo?

Bardziej oświetlając przechodzących pod nimi ludzi, a nie tylko sam chodnik?

Dodajcie sobie do tego muzykę – w stylu ścieżek dźwiękowych z filmów Ghibli czy “Hopes and Fears” Keane (tak, nadal ich słucham czasem :D) – i po prostu patrzcie przed siebie, pod nogi, nad głowę, gdzie tylko się da. Jeśli nigdy nie medytowaliście to nie wiem czy wiecie, ale właśnie zrobienie pierwszego kroku na takim spacerze to najprostszy “pierwszy krok” (hehe) by zacząć. A jak już głowa się uspokoi i ukoi to pojawi się w niej przestrzeń na coś zupełnie nowego.

Też jestem ciekaw, na co :)

3. Wieczór tylko dla siebie

Jesień to wspaniała okazja by odwołać wszystkie mało ważne zobowiązania i po prostu zatrzasnąć się w swoim małym, kontrolowanym kącie wszechświata i przez kilka godzin nikogo tam nie wpuszczać. Zrobić sobie kawę albo imbirową herbatę, odpalić grę komputerową lub ściągnąć z półki super grubą książkę i – tak zwyczajnie – zniknąć aż do kolejnego poranka.

Czas prywatny to kluczowa kwestia przy zachowywaniu odpowiedniej higieny psychicznej.

A do tego jaka przyjemna :)

4. Niespodziewany czas dla rodziców

Można też korzystając z szybciej zachodzącego słońca zaskoczyć swoich rodziców nagłym telefonem: ej wiecie co, wpadniemy za godzinę. Tak, zamówimy coś smacznego. Nie, nie szkodzi że jest bałagan :D

5. Dużo dzwoń do ludzi

Partnerem tego tekstu jest Orange, więc chcę w pasujący sposób wspomnieć o ich aktualnej ofercie :)

Jesień to doskonały czas na nadrobienie wszystkich relacji ze znajomymi – wszyscy powracali z urlopów, pewnie mają bardziej uporządkowane dni, prościej będzie się złapać nawet na najkrótszą kawkę. Podzwońmy po nich, sami zadbajmy by te spotkania się odbyły. Znajdźmy dużo miejsca w kalendarzu i wypełnijmy go aż pod korek wspólnymi posiłkami i spacerami.

(Aha, bo wiecie, punkty z tej listy jak najbardziej można mieszać!)

W celu zachowania ogromnej swobody relacji z ludźmi polecam gorąco online’owe doładowania Orange na kartę na www.doladowania.orange.pl.

Prościej i szybciej się już nie da :)

6. Długa, wspólna przygoda!

Oho. To będzie dobre. Jesienne wieczory to doskonałe tło do przeżycia długiej, wspólnej przygody ze znajomymi w dobrego RPGa lub planszówkę! W zeszłym roku razem z grupą przyjaciół graliśmy w modyfikowanego World of Darkness opartego o “halloweenową” fabułę w Warszawie. Tej jesieni jestem w ekipie spotykającej się regularnie, by pokonywać kolejne potwory w wiekowym już, ale nadal bardzo grywalnym Descent.

Każda gra RPG i dużo gier planszowych pozwala na “ciągłość” rozgrywki – kolejne misje składające się na epicką kampanię.

Bardzo, bardzo polecam. Nawet jeśli jesteście w temacie nowi, odnajdziecie się bez problemu w niecałą godzinę. A potem czekają Was setki godzin takich przygód, że połowa książek w księgarni się chowa i ze wstydu nie wystawia nawet okładki zza regału :)

7. Uwolnij ogrom czasu

Słuchaj, a co jeśli spróbować czegoś egzotycznego i tej jesieni po prostu odpuścić?

Ja wiem, że mój blog często się kojarzy z “motywacją”, (za którą nie przepadam), więc tym chętniej zaproponuję ten odwrotny pomysł :) – a co jeśli wyczyścić wszystko z kalendarza i w naturalny sposób pozwolić sobie na przestrzeń, spokój i ciszę w życiu? Chodzić tylko na te spotkania, które “same” się pojawią. Przesunąć wszystkie dodatkowe tematy na “po grudniu”. Po prostu się wreszcie wyspać. Odetchnąć. Zebrać myśli. Zaplanować w notesie resztę życia. Potem ją skreślić, bo jest słaba.

A potem zaprojektować lepszą.

Wiecie, jako psycholog chcę podkreślić, że ciężko w dorosłym życiu dać sobie samej, sobie samemu lepszy prezent od szansy na jednoczesną regenerację ciała i umysłu.

Dajcie temu chwilę i przemyślcie temat przez noc. Kto wie, może akurat tego potrzebujecie :)

8. Wczesne wstawanie

A niezależnie od tego, czy chcecie być zajęci czy nie, mam dla Was porąbaną propozycję – ALE! – sam tak robię :D Więc nawet jeśli brzmi jak gadanie szurniętego, jest realna i można ją wyegzekwować nawet przy wyjątkowo zapchanym kalendarzu.

Otóż, co Wy na to by spróbować spać od 22 do 5 rano? Spotykać się z ludźmi o godzinę wcześniej po studiach lub pracy, żeby na pewno nie przegiąć z siedzeniem “późno”. A potem od piątej do dziewiątej cieszyć się niezachwianą produktywnością, w której nikt Wam nie przeszkadza?

I w połowie tego czasu – z kubkiem kawy, przy oknie – oglądać jesienne wschody słońca?

Dla mnie – petarda!

9. Zrób coś

Na przedostatni punkt tego tekstu pozwolę sobie na odrobinę prywaty.

Jesień to taka pora roku, że jednocześnie mam zarówno potrzebę spędzania każdej wolnej chwili z ludźmi jak i non stop fantazjuję o zawinięciu się kocem w gigantyczne burrito i zniknięciu gdzieś za biurkiem, by pisać scenariusze do komiksów. Cóż. Nauczyłem się to akceptować :D I dzielę czas, by mieć po trochu i tego, i tego. I odkryłem, że ten dualizm bardzo wpływa na moją kreatywność. Lepiej mi się myśli. Ciągle kusi mnie zaczęcie czegoś nowego.

I dokładnie to samo chcę polecić Tobie.

Chcesz nauczyć się grać na ukulele? Budować Gundamy z plastikowych elementów? Gotować wspaniały chowder? Napisać książkę o dwóch detektywach w Seattle? Doładować swój telefon (:D)? Wreszcie przejść od początku całe Icewind Dale? Przeczytać całe Archiwum Burzowego Światła Sandersona? Wyremontować samochód w garażu? Narysować komiks o jabłku i latawcu?

To to po prostu zrób.

Masz wieczory, masz czas.

A potem sam siebie zaskocz :)

10. Kup sobie nowy kubek

Ha. Tak po prostu.

I zadbaj, by to był Twój nowy ulubiony kubek – żadnych półśrodków! :)

I na zakończenie jeszcze jedno słowo od naszego sponsora dzisiaj. Słuchajcie – nie wiem czy wiecie – ale ja jestem wiernym klientem Orange już od wielu lat. Nawet gdy założyłem firmę, to wyłącznie zmieniłem u nich typ konta, nie rozważałem żadnych zmian. To dobra, stabilna i porządna sieć, która pozwala mi na dzwonienie do rodziców, smsowanie z przyjaciółmi, wysyłanie sobie durnych fotek z narzeczoną, kolekcjonowanie memów i, przede wszystkim, dziesiątki godzin cotygodniowej pracy online ;)

Zapraszam do kliknięcia w ten link i poczytania, co mają w ofercie w kontekście jesiennych doładowań telefonów na kartę. Bo jest to oferta uczciwa i super wygodna. A to dwie podstawowe wartości, których wymagam od wybieranych przeze mnie usług.

Wierzę, że znajdziecie tam coś dla siebie :)

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

PS: Wpis powstał we współpracy z Orange.

Autorzy zdjęć: Soroush KarimiMelanie Pongratz i Alex Geerts ze zbiorów Unsplash

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies