Miejsca, w których zmienisz życie są często bliżej, niż sądzisz. Zobacz: wstajesz, jak gdyby nigdy nic. Myjesz zęby. Pijesz wodę. Patrzysz na świat za oknem. Jakoś jest. Jakoś leci. Coś się świeci. Wzdychasz. Ubierasz się i wychodzisz, bo czas goni. Jedziesz komunikacją miejską i po paru obowiązkach na trasie udaje Ci się dojechać na miejsce.
I nawet nie zauważasz, że minęłaś 7 miejsc, w których natychmiast mogłaś zmienić swoje życie.
Dawniej, nie tak znowu dawno temu, człowiek musiał naprawdę się nabiegać, by coś załatwić. Pamiętam, że jeszcze w poprzedniej dekadzie chodziłem do kawiarenki “na internet” i tam pisałem maile do redakcji, że chciałbym być stażystą, że chciałbym pomagać. I moi Rodzice kręcili wtedy głowami ze zdumienia, jaki ten kontakt był ŁATWY (ten z chodzeniem do kawiarenki!), bo za ich czasów to dzwoniło się i pisało listy, i chodziło, i ciągle walczyło z papierami.
A wiecie co? Od czasów tej kawiarenki technologia wyskoczyła tak, że hej ho :D
Dam Wam siedem przykładów, jak możecie zmienić swoje całe życie wyłącznie przy pomocy telefonu.
A zarazem wymienię miejsca, w których taka zmiana może się wydarzyć!
Miejsce pierwsze – przed ekspresem do kawy
Wróćmy trochę w czasie. Jest rano.
Jesteś w domu. Nadal.
Rozbudzasz się dopiero i czekasz, aż kawa przeleje się do końca. Zgodnie z tradycją nie wolno patrzeć na napełniający się kubek, bo to przeszkadza ziarnom należycie pracować z temperaturą. Bawisz się więc w tym czasie telefonem i pewnymi ruchami sprawdzasz stan rzeczy na fejsie.
Ja to rozumiem – poranne rozdanie lajków musi się odbyć. Podobnie jak i odpisanie wszystkim znajomym, bo relacji nie wolno zaniedbywać.
I tutaj zaczyna się cała Twoja przygoda.
Bo wiesz, my to często ignorujemy – ja to często ignoruję! – ale nasz telefon to naprawdę jest furtka na świat. Korzystając z tych dziesięciu minut spokoju możesz przejrzeć nowe oferty pracy. Sprzedać stary samochód. Wybrać książki do kupienia rodzicom w prezencie. Powiedzieć komuś, że jej lub jego biznes jest strasznie fajny i nawet nie mieć pojęcia, że właśnie tej osobie odmieniliśmy życie, bo się akurat bała, że nikogo nie obchodzi.
Możesz komuś dać znać, że ładnie rysuje.
O, albo możesz założyć konto na anglojęzycznym forum i uruchomić tym samym bieg wydarzeń, który za cztery lata postawi Cię na ślubnym kobiercu gdzieś na północy Argentyny, bo z nikim Ci się już nigdy nie będzie tak dobrze gadać o ceramice (i o wszystkim innym!) co z tym śmiesznym kolesiem o loginie “Argepots21”?
Kto wie? Świat zna dziwniejsze przypadki :)
Trzeba się tylko na nie otwierać. Trzeba ich szukać. Trzeba je zapraszać do swojej codzienności.
Osoba zamknięta to osoba, która samodzielnie postanowiła umrzeć nadal żyjąc.
Zamykając się na bodźce i na możliwości zamykamy się na szanse, a bez szans na horyzoncie nie chce się nawet z łóżka wstawać, moi drodzy.
Dlatego jeszcze przed ekspresem do kawy możemy zmienić całe swoje życie dzięki prostej obietnicy patrzenia, co się dookoła ciekawego dzieje. Szukania miejsc, by się o takie nowości jakoś zaczepić. Może pogadać. Może napisać. Może kliknąć. Nie wiem. Najważniejsze jednak, że nie wymaga to od Ciebie żadnego nie wiadomo jakiego poświęcenia. Nadal masz swój etat. Nadal robisz to, co robisz.
Ale konto na forum jednak założyłaś.
Bieg wydarzeń ruszył i trwa.
Ktoś w Argentynie właśnie sięga po swoją komórkę.
Miejsce drugie – przy szafie z ubraniami
Jest kawa? To można się zbierać dalej!
Sprzątając po śniadaniu, ogarniając dom, zbierając potrzebne na dzień rzeczy lub wybierając ciuchy do ubrania nie bardzo ma się “ręce” do obsługi telefonu, prawda? Więc możesz telefon na chwilę odłożyć na stolik czy półkę. I puścić z niego podcast! Na wyciągnięcie ręki czekają tysiące darmowych audycji, które nauczą Was… czegokolwiek, tak naprawdę! Języków, ekonomii, oszczędzania pieniędzy, historii sztuki czy chociażby aktualnej sytuacji na rynku gier wideo :)
Dzięki podcastom, możesz zająć się zupełnie nowym hobby w życiu choćby DZISIAJ.
Mój film o podcastach dla początkujących znajdziesz tutaj:
Miejsce trzecie – droga na przystanek
Ciuchy wybrane? To można wychodzić z domu.
Zawsze słucham audiobooków gdy jestem w drodze. Nie wyobrażam sobie bez nich spacerowania, robienia zakupów czy jakiegokolwiek przemieszczania się po mieście. Szczególnie, że w ten sposób mogę przyswajać treści, na które rzadko znajduję uwagę w domu – np. rozbudowane biografie.
Fantastyczna metoda, by “wystawić się” na wiele nowych myśli i inspiracji.
Nigdy nie wiesz, czy swojego nowego życiowego motta nie usłyszysz stojąc na czerwonym świetle w zwykły, deszczowy wtorek :)
Miejsce czwarte – autobus
Stoisz i nawet za bardzo nie buja? Pora postukać palcami w szkiełko :)
Na telefonie można sobie zainstalować kilkoma krokami aplikację do – dosłownie – wszystkiego. Sam od niedawna trenuję nawyki (a także swoją wirtualną postać) w appce Habitica. Sporo serca w moim życiu zajmuje też wypełnione listami filmów do obejrzenia i książek do przeczytania Memorigi.
A jeśli macie ochotę na bardziej zauważalny “zwrot z inwestycji” to zawsze możecie sięgnąć po Duolingo lub Quizlet i opanować wybrany język obcy na zupełnie nowym poziomie. Szczególnie języki są wyjątkowo wdzięczną wiedzą do przyswajania w ruchu – bo nawet jedno słowo, nawet jeśli krótkie i mało ważne, to jest jednak dodatkowa cegiełka do płynnego konwersowania za trzy lata :)
Wystarczy tylko jedna, pewna decyzja. I działasz.
Polecane przeze mnie appki znajdziesz tutaj:
Miejsce piąte – kolejka na poczcie
Wysiadłaś i jeszcze przed pracą musisz szybko odebrać awizo? Tylko że, no wiesz, mówimy o poczcie, więc “szybko” zanosi się na dobre piętnaście minut?
W takich chwilach zawsze staram się pamiętać o tym, że zmiany w życiu to nie tylko produktywność, i nauka, i biznes. Dlatego najnudniejsze przestoje poświęcam z reguły na przerabianie fotek. Albo rysowanie :) Wierzę, że zdrowa porcja twórczości to najlepszy przepis na ogarnięty mózg pełen ciekawych pomysłów. Kiedyś przeżyłem już fazę robienia plakatów fikcyjnym filmom. Aktualnie cieszy mnie przerabianie zdjęć tak, by wyglądały jak z polaroida z lat dziewięćdziesiątych.
Albo rysuje proste komiksy, bo czemu nie.
Wewnętrznego graficiarza uwalniam, oczywiście, także na telefonie :)
(Albo bazgram w moim e-booku z pomysłami na życie.)
Znam kilka osób, które dzięki takim zabawom poszły po biol-chemie na ASP. Albo na boku otworzyły konto na instagramie, gdzie pod pseudonimem wrzucały szybkie rysunki. Nie potrafię też odmówić uroku dziełom Christopha Niemanna, który oprócz “poważnych” ilustracji postanowił na boku tworzyć te drugie, żartobliwe, w zasadzie bezcelowe.
A ilu ludziom poprawia nimi humor! :)
Lubisz takie tematy? Zapisz się do mojego newslettera po więcej.
Miejsce szóste – kolejka w sklepie
Awizo załatwione? To jeszcze tylko kupić sobie sok i możemy iść do pracy.
Wiesz, jaki mail dostałem niedawno od jednego Czytelnika? Wysłał mi fotkę, że stoi w kolejce w hipermarkecie i na telefonie ogląda mój kurs uczenia się dla osób dorosłych. Lekcję piątą, więc już całkiem grube tematy były na tapecie. A ten jak gdyby nigdy nic uznał: oho? Mam dziesięć minut? No to się skupiam, bo po co marnować czas!
Uwielbiam takie podejście :)
Na listę oczekujących przed drugą edycją kursu możesz zapisać się klikając tutaj.
Lub jeśli chcesz o nim więcej poczytać to klikaj w tego pogodnego pana poniżej:
Miejsce siódme – jazda windą
Aha, no i najważniejsze.
Jak już będziesz w biurze i będziecie jechać windą na swoje piętro to pamiętaj, by jednak na chwilę schować ten nasz super telefon i się tak bez pardonu pouśmiechać do ludzi dookoła :)
To najlepszy wstęp do zmian w życiu. Nigdy nie wiesz, kto taki uśmiech odwzajemni :)
A Wy gdzie codziennie zmieniacie swoje życie?
Tylko nie mówcie, że też w autobusach? :D
Ciao ,
Zdjęcia: ze zbiorów Unsplash