Skąd wziąć doświadczenie gdy dopiero się zaczyna – 9 skutecznych metod

Czas czytania: około 11 minut • Kariera
 

Jak zdobyć pracę, gdy jest się w trakcie studiów lub świeżo po nich? Gdy wydaje się, że w każdym CV pytają o “minimum pięć lat doświadczenia w zawodzie”, a Wy dopiero zaczynacie swoje kariery i nie bardzo wiadomo, co się z tym da zrobić?

Są na to sposoby :)

Czy doświadczenie jest potrzebne?

Osoba przeglądająca oferty pracy szybko może odnieść wrażenie, że całym rynkiem przewodzi swoisty paragraf 22, sytuacja bez wyjścia. Żeby zdobyć doświadczenie w branży musisz dostać pracę w tej branży, która wymaga 2 lat doświadczenia w tej branży.

Aha.

Czasem można się przez ten mur przebić reputacją. Tylko że jeśli dopiero zaczynasz, to jej nie masz.

Można też go przebić nagrodą/rekomendacją/wyróżnieniem lub innymi wyjątkowymi okolicznościami, które ciężko komukolwiek doradzić, bo to trochę jakbym Wam teraz powiedział: świetną metodą na znalezienie pracy jest dużo szczęścia i sympatyczne przypadki losowe ;)

Skąd problem ze zdobyciem doświadczenia?

Po pierwsze, doświadczenie teoretyczne lub praktyczne niepoświadczone (nie masz żadnego dowodu, że coś było ogarniane) nie zostanie uznane przez żadną sensowną firmę. Dlatego pomimo całej mojej miłości do książek i rozbudowywania własnego fundamentu wiedzowego – tym razem to nie zadziała.

Poza tym ciężko się zdobywa doświadczenie zawodowe łącząc je z liceum lub studiami. Można co prawda wybrać się na studia zaoczne i połączyć to z pracą, ale wtedy trzeba się pogodzić, że wyniesie się mniej z samej uczelni. A to nie zawsze najlepszy pomysł.

Pozostaje wreszcie kwestia wynagrodzenia. To oczywiste, że początkującym na dowolnym rynku mało się płaci. Niestety, staże i praktyki są często darmowe, a wtedy sytuacja robi się napięta niczym trakcja kolejowa na trasie Tczew – Gdańsk w grudniową noc.

Jak sobie z tym wszystkim poradzić?

Oto 9 skutecznych metod :)

1. Staże. Dużo firm regularnie oferuje studentom staże. Często są bezpłatne, z czym trzeba się liczyć. Można też szukać staży organizowanych z ramienia urzędu pracy. W efekcie dostaje się ograniczoną czasowo, taką jakby “małą pracę” z konkretnie rozpisanymi obowiązkami. Można tam podłapać pewne podstawy wybranego zawodu oraz, co dla wielu jest bardzo cenne, “zgarnąć wpis do CV”, że się już coś w życiu robiło. Niestety, często będzie się wykonywało wszystkie najmniej wdzięczne zadania w danym miejscu. Warto od razu się spytać, czy jest to staż mogący skutkować zatrudnieniem.

2. Praktyki. W przeciwieństwie do stażu, obowiązki praktykanta często są luźniejsze i/lub mniej zdefiniowane. Reszta charakterystyk – podobna. W wielu przypadkach “jakieś” praktyki trzeba będzie zaliczyć na studiach i to jest dobry moment, by poznać się i “polubić” z uczelnianym biurem karier (miałem do czynienia z BK na Uniwersytecie SWPS i złego słowa nie mogę powiedzieć), bo można tam czasem wyhaczyć naprawdę porządne oferty. A czasem trzeba pobiegać samemu. Warto nie robić ich “na odwal”, bo co doświadczenie, to naprawdę jednak doświadczenie.

3. Etat. W większości przypadków studia zaoczne można połączyć ze zwykłą pracą na pełen etat. Często też można ustawić program zajęć tak, by pogodzić w toku powszedniego tygodnia studia dzienne z np. połową etatu. Wymaga to trochę kombinowania, ale w każdej z moich studenckich grup widziałem naprawdę sporo podobnie ogarnianych strategii. I to z sukcesem!

Czemu dopisałem do tej listy etat, skoro cały artykuł jest o zdobywaniu doświadczenia właśnie przed etatem? Otóż pewną strategią może być zatrudnienie się na samym dole interesującej nas organizacji. Chcemy być projektantem gier w CD Projekt RED? Może uda się tam dostać jako tester. I potem są awanse w górę, awanse w boki, dodatkowe uprawnienia, zaoczne podyplomówki i tak dalej.

Warto zawsze pamiętać, że dróg do celu jest wiele.

4. NGOsy. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie poświęcić całego tekstu tylko i wyłącznie organizacjom pozarządowym, ale potem doszedłem do wniosku, że kogoś to może nie kręcić, więc dorzucę alternatywy. Powiedzmy to jednak wprost: NGOsy to jedna z najlepszych dróg do zdobycia doświadczenia jeszcze w liceum. Harcerstwo. Stowarzyszenie Wiosna. WOŚP. Dowolna inna fundacja, organizacja, działanie charytatywne, pozarządowa struktura, w której ma się obowiązki i realizuje się postawione cele, i rozwija. Fantastyczna droga, by pomóc pewnej sprawie (lub zrealizować się w ciekawy sposób) a przy okazji zdobyć poświadczoną pisemnie rekomendację np. obsługi sprzętu video lub zarządzania zespołem :)

Ćwiczenie: warto sprawdzić jakie wymogi są w interesujących Was ofertach pracy i powymyślać, które z tych wymogów można “pokryć” różnymi, konkretnymi funkcjami potrzebnymi różnym, konkretnym organizacjom pozarządowym.

5. Kółka i grupy studenckie. Mają NAPRAWDĘ duże możliwości (stoi za nimi renoma całego uniwersytetu) i pozwalają np. na zaproszenie znamienitego gościa zza granicy. Mają też pewien brzydki sekret. Mało kto faktycznie się w nich udziela. Ogrom kółek i grup studenckich istnieje tylko na papierze. Niby chwali się jakąś tam listą członków, którzy nigdy nie przychodzą na posiedzenia i w efekcie niewiele się dzieje. To fantastyczna okazja dla ambitnych, by podziałać, wykazać się, zrobić coś super fajnego, co potem będzie dobrze wyglądało w papierach. Oczywiście jeśli interesujące Was kółko jest akurat doskonale prowadzone (są i takie, ale mało) to, szczerze mówiąc, będzie tym łatwiej. Ktoś już lwią część pracy wykonał za Was.

6. Pomaganie nieodpłatne. Chyba najmniej “seksowna” spośród prezentowanych tu porad, ale dla wielu może okazać się bardzo przydatna. Bez problemu można na rynku znaleźć naprawdę dużo firm, które pozytywnie zareagują na słowa: “hej, chcę za darmo pomagać”. Tak, będzie to “wykorzystywanie pracownika”. Tak, da Wam doświadczenie.

Sam w ten sposób uczyłem się pisania oraz zarządzania społecznościami w różnych firmach, nie dostając w zamian niewiele ponad doświadczenie i okazjonalny prezent od ekipy. Pewnie “przy innych warunkach” dostałbym za to, co wtedy wykonałem, sporo kasy. Ostatecznie napisałem kilkaset artykułów, a to nie są przelewki.

Ale nie żałuję ani jednego :)

7. Projekty związane z zawodem. Chcecie zostać fotografem? Zróbcie coś spektakularnego komórką. Coś, co potem udostępnią wszystkie duże media, coś, co wygra nagrodę dnia na Vimeo. Chcecie pracować przy samochodach? Pracujcie “za dnia” tylko dla zarobku a popołudniami dziergaj odrestaurowanie Citroena DS z 1971 roku. Chcecie pracować w branży rozrywkowej? Napiszcie do kogoś, kto dopiero się wybija, że będziecie jego menedżerem a potem odnieście sukces i dla tej osoby, i dla siebie. Działa jak złoto.

8. Projekty publiczne. Innymi słowy: blogujcie, youtubujcie, róbcie podcasty. Na każdym znanym mi rynku (i w Stanach, i w Polsce, i gdzie bądź) osoba mogąca się pochwalić przemyślanym i skutecznym zbudowaniem platformy związanej z tematyką, która ją/jego interesuje na wejście ma +500 do rozpatrywań ofert pracy. Trzeba oczywiście takie doświadczenie będzie dobrze opisać i przedstawić w sposób, który przemówi do ludzi, którzy trochę mniej czują internet.

9. Terminowanie. Swoista wersja punktu szóstego. Chcecie być jak jakiś fotograf? Mechanik? Inwestor? Napiszcie do niej/niego doskonały list intencyjny z wygodnymi do czytania punktami, według których powinien Wam pozwolić kręcić się przy sobie przez jakiś czas i zwalać na Was wszystko, co ją/jego nudzi. A w zamian możecie podejrzeć, jak pracuje ktoś super ogarnięty. Tylko niech potem rekomendację podpisze ;)

Jeśli masz ochotę na więcej porad dotyczących startu w dorosłe, biznesowe życie to polecam Ci pozostałem artykuły z serii „Masz to w sobie!” które przygotowuję w partnerstwie z bankiem Credit Agricole. Do tej pory zwróciłem uwagę na to, co łączy ludzi, którzy odnoszą sukces w Dolinie Krzemowej. Doradziłem też jak mieć doskonały start tuż po studiach. Oraz jak poznać swoje mocne strony.

Niedawno rozpisałem też kompetencje, których najbardziej szukają na rynku pracodawcy!

Ostatnia premiera (już mniej studencka a bardziej bizowa) skupiała się na 12 rzeczach, które chciałbym wiedzieć, gdy sam zaczynałem biznes.

Jeśli masz ochotę sprawdzić, jaki biznes byłby odpowiedni dla Ciebie, gorąco zachęcam do skorzystania z naprawdę fajnego testu kompetencji i predyspozycji zawodowych, którzy przygotowali dla Was eksperci z Credit Agricole. Sam uzupełniłem go aż dwa razy (próbując różne odpowiedzi, które mnie opisują) i teraz trochę lepiej wiem, czym powinienem się  zajmować, by było najbliżej moim predyspozycjom :)

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies