Chciałbym Wam powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Tak po prostu. Że szef zachowa się sympatycznie, sytuacja w biurze nigdy nie skiśnie a premie przypłyną na czas i okażą się obfite. Że klienci sami będą dzwonić a księgowa aż nie uwierzy, ile generujecie grubych faktur. Niestety, nie mogę tego powiedzieć, bo to nie jest proste.
W codziennym życiu bywa różnie.
Mogę za to powiedzieć, że naprawdę spokojnie można się przez te wszystkie wzburzone wody przeprawić.
Na czym polega cały cymes?
Trzeba zawsze pamiętać, jak kluczową kwestią jest w przypadku osiągania czegokolwiek w życiu wypracowana i należycie nauczona dyscyplina. Jak dużo można wygrać dzięki samej niezłomności w swoich działaniach. W kontekście spraw osobistych pisałem niedawno o sztuce codziennej siły radzenia sobie z przeciwnościami losu. Tym razem pora na artykuł zadedykowany ściśle sprawom wypełniającym przedsiębiorcze życia ludzi aktywnych na rynku pracy.
Czemu warto trenować niezłomność?
Powód pierwszy – wychodzony dystans
Dawno, dawno temu (a dokładniej to na pierwszej konferencji Blog Forum Gdańsk) podszedłem przybić piątkę Brianowi Solisowi. Ośmielony jego swobodnym sposobem bycia pozwoliłem sobie też na zadanie pytania. Otóż: jak blogować? Jak pisać o kulturze (wtedy prowadziłem bloga jestkultura.pl) gdy prawie nikogo w Polsce nie interesują blogi o kulturze i żaden autor, nawet ci lepsi ode mnie, nie potrafi przekroczyć nawet umiarkowanego progu miesięcznych odwiedzin?
Brian Solis uśmiechnął się i odpowiedział: “blogować najlepiej jak się da i trzymać się swoich zasad. Ludzie w końcu zaczną czytać o swoich pasjach w internecie a gdy ten moment nadejdzie, ty będziesz miał najwięcej lat na koncie i największe doświadczenie”. Gdy parę lat później widziałem swoje nazwisko w gronie 30 najbardziej wpływowych autorów w kraju mogłem mu z wdzięcznością napisać, że miał rację.
Podejrzewam, że wiedział :)
Główną zaletą wypracowanej i stosowanej codziennie niezłomności jest wychodzony dystans. Zebrane doświadczenie. Nic nie uczy lepiej, szybciej, skuteczniej i szerzej od faktycznych porażek i rzeczywistych zwycięstw, tych przypłaconych trudami i osiągniętych dzięki radzeniu sobie wbrew wszystkiemu.
Wracając na chwilę do mojej niepoważnej wyliczanki ze wstępu, to zobacz: komu będzie lepiej w życiu? Osobie, którą niesympatyczny szef wyprowadza z równowagi, sytuacja w biurze rozprasza a brak premii demotywuje, brak klientów zniechęca a brak krótkoterminowego zysku natychmiast paraliżuje?
Czy osobie, która przeżyła już tyle dramatów podobnego kalibru, że nawet się nimi specjalnie nie przejmuje?
Powód drugi – reputacja
W przypadku radzenia sobie na rynku pracy kluczowe jest to, co stoi za Waszym nazwiskiem, gdy pracodawcy lub klienci szukają dodatkowych informacji.
Nie ma osób nieomylnych. Prędzej czy później o jakiejś Waszej wtopie i tak będzie głośno, nawet jeśli wyłącznie lokalnie. Są za to osoby, które pomyłkę traktują jako znak, że pora natychmiast się poddać. Wtedy od razu wiadomo, że przegrali. Są też takie, które pomyłkę zamiatają pod dywan i udają, że nigdy nie miała miejsca. A są też takie, które pokornie przyjmują do wiadomości co trzeba i należycie naprawiają wywołane szkody.
I wiesz co? O tym też jest potem głośno, nawet jeśli wyłącznie lokalnie :)
Powód trzeci – nawyki
Osoba niezłomna to osoba, która nie liczy na ładną pogodę, by wyjść biegać. To osoba, która po prostu idzie biegać.
Wiecie, to może być truizm, ale ja naprawdę nie znalazłem w życiu ani jednej biografii, ani jednego artykułu, ani jednego czegokolwiek, co by udowadniało, że można osiągnąć długofalowe fajne, stabilne, ogarnięte życie (nie mówię nawet o jakichś super wyczynach czy osiąganiu światowego top 1%) dzięki działaniu wyłącznie tak, jak się akurat ma ochotę. Niezłomność w pracy pobudza niezłomność w życiu prywatnym. A dyscyplina w życiu prywatnym wspiera to, jak się podchodzi do obowiązków zawodowych.
To daje w życiu spokój i ogarnięcie. Dwie cechy, które cenię najbardziej :)
Do przemyślenia: co jest czyją odpowiedzialnością?
Wydaje mi się istotne, dopowiedzieć teraz jedną, kluczową rzecz.
Wrócę jeszcze raz do wstępu. Wspomniałem tam o traktowaniu przez szefa, nastroju w biurze, terminowości premii, zachowań klientów oraz zainteresowania wyrażanego przez rynek. Jeśli Wasz szef jest naprawdę niemiły, biuro regularnie przypomina bardziej tyranizowaną klasę szkolną, premię nie nadchodzą i tak dalej, i tak dalej, to OCZYWIŚCIE, że należy reagować. Podejmować pewne kroki. Rozpocząć od rozmów i mediacji, być może próbować dodatkowego wysiłku wycelowanego wyłącznie w rozwiązanie konfliktów. A w ostateczności szukać pomocy prawnej.
Ale, co do zasady, to lepiej wyjdziecie na nieprzejmowaniu się niemiłym szefem, niż próbie zmieniania go.
Powód jest zdroworozsądkowy i niektórym może wydać się pesymistyczny – otóż szefa raczej nie zmienicie. Ale jeśli nauczycie się pracować dla samej siebie, dla swojej rodziny, dla wartości, to wtedy konkretny ton wypowiedzi szefa trochę traci na znaczeniu i można zająć się faktycznymi obowiązkami. To trudne wyzwanie, ale w długiej perspektywie czasowej przynoszące najlepsze owoce.
Jak trenować niezłomność?
Dwa słowa: kalendarz i stoicyzm.
Po pierwsze, warto nie kłócić się z kalendarzem. Brać go za pewnik. Masz w planie poczytać 50 stron, ale nie chce Ci się nawet jednej? Spróbuj chociaż 30. Kto wie, czy nie siądzie pełne 50. Ale nie odpuszczaj. Nie machaj ręką: eeee, dobra, jutro ogarnę. W ten sposób dużo rzeczy ruszy niczym domino, i to “jutro” stanie się strasznie wypchane, a zarazem nigdy nie nadejdzie.
Po drugie, warto antycypować, że będzie trudno. Polecam w tym celu poczytanie listów Seneki czy “Rozważań” Marka Aureliusza.
Gdy człowiek jest przygotowany do tego, że może być źle, to rzeczywistość może albo nie być straszna (bo jest się przygotowanym), albo może miło zaskoczyć (bo z przygotowań się nie skorzysta). Nie, nie jest to łatwe i bezwysiłkowe. Tak, hartuje dyscyplinę i czyni człowieka skuteczniejszym. Prywatnie lubię sporo od siebie wymagać i czas udowadnia regularnie, że jednym z najlepszych wyzwań było właśnie ogarnięcie tej antycypacji.
Kiedy jednak odpuścić?
I na koniec zwrot akcji – WARTO CZASEM ODPUŚCIĆ.
Serio.
Czasem w życiu tak bywa, że Twoja podświadomość, organizm, wszyscy znajomi i rodzina będą dawać Ci znać, że nie warto. A Ty się będziesz upierać i dalej robić wbrew wszystkim, “byle tylko się nie poddać”. Kto wie. Być może masz rację. A być może pokładasz ogromne, życzeniowe nadzieje w czymś, co w rzeczywistości zupełnie do Ciebie nie pasuje.
Po czym poznać, że to, z czym się zmagasz, może ostatecznie nie być dla Ciebie? Główne symptomy to wieczna frustracja, zerowa satysfakcja (nawet z należycie wykonanej pracy), siadające zdrowie, czepliwość, ciągłe działanie w trybie alarmowym, nieustające poczucie, że wszystko co robisz jest trudne. Szczególnie, gdy dopiero zaczynasz.
Ale o tym więcej pogadałem z Chasem Jarvisem, więc zapraszam do niego :)
A może chcesz pogadać z zawodowcem?
No to mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
Już tej jesieni będziesz mogła zajrzeć na nowe wydarzenia promowane marką Świeża Krew do Pierwszej Pracy, które organizuje Credit Agricole. Skonsultujesz tam swoje CV i list motywacyjny, i nie tylko :)
Warto obserwować stronę projektu, bo wkrótce będzie aktualizowana.
Jeśli masz ochotę na więcej porad dotyczących startu w dorosłe, biznesowe życie to polecam Ci pozostałem artykuły z serii „Masz to w sobie!” które przygotowuję w partnerstwie z bankiem Credit Agricole. Niektóre są bardziej pragmatyczne, inne trochę bardziej filozoficzne. Ale każdy w zdroworozsądkowy sposób pomaga ogarnąć swoją sytuację na starcie kariery zawodowej :)
Artykułem siostrzanym do dzisiejszego jest: Jakich prac się podejmować – prosty, niełatwy wybór.
Warto też zapoznać się z Jak napisać skuteczne CV do pracy – kompleksowy poradnik.
W poprzednim odcinku: Upływ życia – kiedy późno to za późno?
Wrześniej zwróciłem uwagę na to, co łączy ludzi, którzy odnoszą sukces w Dolinie Krzemowej oraz jak mieć doskonały start tuż po studiach. Oraz jak poznać swoje mocne strony.
Niedawno rozpisałem też kompetencje, których najbardziej szukają na rynku pracodawcy!
Jedna z ostatnich premier (już mniej studencka a bardziej bizowa) skupiała się na 12 rzeczach, które chciałbym wiedzieć, gdy sam zaczynałem biznes razem z lekturą uzupełniającą dla ludzi decydujących się na pracę na etacie: skąd wziąć doświadczenie, gdy dopiero się zaczyna.
Jeśli masz ochotę sprawdzić, jaki biznes byłby odpowiedni dla Ciebie, gorąco zachęcam do skorzystania z naprawdę fajnego testu kompetencji i predyspozycji zawodowych, którzy przygotowali dla Was eksperci z Credit Agricole. Sam uzupełniłem go aż dwa razy (próbując różne odpowiedzi, które mnie opisują) i teraz trochę lepiej wiem, czym powinienem się zajmować, by było najbliżej moim predyspozycjom :)
Ciao ,