Jak zarabiać na blogu – skuteczna, szybka i etyczna afiliacja

Czas czytania: około 9 minut • Kariera
 

Trudną sztuką jest zarobić tak, by mądrze wykorzystać swoje możliwości. Jeszcze trudniej jest zarobić tak, by nie wykorzystać zaufania swojego Klienta. A co gdyby wręcz je wzmocnić? To by dopiero była jazda :)

Dobrze w takim razie, że mamy afiliację.

Czym jest afiliacja?

W dużym skrócie działa to tak: w sieci afiliacyjnej generujesz link do pewnego sklepu lub produktu. Na blogu używasz tego linku przy opisywaniu tego produktu. Zaznaczasz oczywiście, że jest to link afiliacyjny. W efekcie Twoi Czytelnicy wchodzą na podaną stronę w taki sposób, że system wie, że są „od Ciebie”.

A potem Ty zarabiasz pewien procent ich zakupów :)

Lubię to rozwiązanie, bo jest proste, efektywne i bardzo etyczne. Bloger zarabia mniej więcej po równo na każdej z polecanych opcji, więc może bezstronnie polecić to, co naprawdę lubi.

Żadnych pokus.

Jak można na afiliacji zarobić w praktyce?

Wyobraź sobie, że chcesz napisać listę 7 najlepszych laptopów dla studentów / sukienek na wesele / gier wideo na jesień / ekspresów do kawy / pluszowych jednorożców / czegokolwiek. Możesz w takim artykule dzielić się swoimi opiniami lub doświadczeniami jak tylko chcesz. Czytelnik, kierując się własnym osądem, kliknie w to, co zwróciło jej lub jego uwagę.

Wybór ten nie do końca wpływa na wynagrodzenie, bo afiliacja uczciwie wycenia PROCENT zakupu, niezależnie od tego jaki był kontekst polecenia w notce.

Żeby to działało potrzeba Ci wyłącznie ufających Czytelników i dobrego rozeznania w wybranej przez siebie tematyce wpisu. Ja na przykład, tak sądzę, na luzie mógłbym polecić Wam siedem świetnych książek do przeczytania przed założeniem biznesu.

Jak siebie znam to pewnie wkrótce tak zrobię :)

Polecam Tradetracker

O napisanie Wam o afiliacji poprosił mnie Tradetracker. To duży, wygodny i znany system.

Możecie w nim, przykładowo, uruchomić link replacer. Dzięki temu rozwiązaniu nie musicie pobierać linków afiliacyjnych za każdym razem – robot będzie skutecznie podmieniał każde nawiązanie do sklepu partnerskiego na takie, które działa afiliacyjnie :)

Zresztą, zalet jest naprawdę sporo.

Tradetracker oddaje co najmniej 70% kasy blogerowi, szybko płaci (!), jest po polsku, korzysta ze szczelnych technologii pomiaru i w zasadzie cały czas macie do kogo zadzwonić, bo nad projektem czuwają Publisher Managerzy. (Podobno są super mili!)

Takie cechy to dla mnie podstawa udanego działania.

Więcej o tym systemie możecie poczytać tutaj, na stronach Tradetracker.

Dlaczego warto spróbować?

Słuchajcie, przed każdym blogerem stoi bardzo dużo różnych opcji zarobku. Jeżdżę ostatnio po Polsce i opowiadam o tym, że nie warto korzystać ze wszystkich naraz, bo pali się tym samym zaufanie Czytelników. A warto pamiętać, że to zaufanie to tak naprawdę jedyny zasób, który się posiada.

Zarabianie kosztem swojego jedynego zasobu to zły pomysł.

Dobrym pomysłem jest za to zarabianie tak, by ten zasób miał się dobrze.

(Szczególnie jeśli jest to eksperyment bezpieczny – w najgorszej wersji po prostu Ci się nie spodoba i uznasz, że nie chcesz dalszych prób. W najlepszej jeszcze na takim nieudanym eksperymencie trochę zarobisz:)

Stąd afiliacja. Stąd moja współpraca z Tradetracker.

Uczciwy, prosty system, który nie koliduje z innymi.

Można sobie promować te marki czy produkty, które się lubi tak często, jak się chce. Nikt nic nie narzuca.

Poza Tobą, oczywiście.

No.

To jakie 7 najlepszych designerskich przedmiotów do domu polecicie swoim Czytelnikom? :)

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies