Plan B to za mało

Czas czytania: około 10 min • Kariera
 

Jakiś czas temu skończyłem studia. Przez kilka tygodni wszystko było dobrze i szło zgodnie z planem. Wiedziałem co robię, co będę robić za pół roku i co będę robić za dwa lata. A potem wszystko się posypało i żaden plan nie przewidział tego, co robię teraz.

Strategia projektowania życia

Przesadne planowanie życia bardzo rzadko prowadzi do faktycznego szczęścia. Raczej jest powodem frustracji. Wszak możemy sobie zaplanować co tylko chcemy, ale na miliard otaczających nas zmiennych zewnętrznych (decyzje innych ludzi, pogoda, wydarzenia na świecie, anomalie rynkowe) wpływu nie mamy żadnego. Próbowałem kiedyś przegonić burzową chmurę wzrokiem, więc wiem ;)

Co innego „budowanie” systemów ogarniających te zmienne zewnętrzne tak, by zminimalizować ich niespodziewany wpływ.

Tutaj bardzo pomaga spokój, rozeznanie i wiedza. Być może burzowej chmury wzrokiem nie przegonimy, ale za to możemy na luzie zaprojektować pięć alternatywnych pomysłów na popołudnie.

To prościutki i niepoważny przykład, ale prawie identycznie można podejść nawet do oblania bardzo ważnego egzaminu lub nagłej utraty pracy. Paskudny zbieg losowych wydarzeń brzydko ugryzł jednego z klientów, co z kolei ugryzło hurtownię, co z kolei ugryzło naszego szefa, który załamany musiał zwolnić dwie osoby? Nie przewidzisz tego.

Ale zdobywane w tle kompetencje rynkowe pomocne w takiej sytuacji już przewidzieć możesz.

Innymi słowy: planowanie przyszłości jest okej.

Planowanie systemów pod różne wersje przyszłości jest MEGA SUPER.

Protect the downside

Zgodnie ze słowami Richarda Bransona BARDZO ważne w każdym biznesie jest podejście “protect the downside”, czyli w pewnym sensie „modlenie się o pokój, ale szykowanie się na wojnę”. Podobnie myśleli stoicy. Ich zdaniem podstawą życiowej skuteczności jest branie dni takimi, jakie są, a zarazem ciągłe antycypowanie trudności. Wartość płynie wtedy z zabezpieczenia się na różne okazje zawczasu, zanim w ogóle pojawia się przeszkoda.

Wbrew pozorom to wcale nie jest oznaka pesymizmu.

Ja na przykład bardzo lubię optymistycznie patrzeć na świat i zawsze liczę na najlepsze. Nie przeszkadza mi to zupełnie w edukowaniu się i szykowaniu planów B, C, D i E.

Jak masz zabezpieczony „downside” swoich projektów to reszta od razu jest sto razy bezpieczniejsza.

A im więcej alternatyw „ograsz”, tym spokój jest głębszy.

Siła nawyku

Czynność powtarzana utrwala się, staje się częścią naszych „automatycznych” reakcji. Dlatego gorąco wierzę, że dobrym pomysłem jest ćwiczenie nawyku szykowania się na przyszłość dosłownie KAŻDEGO dnia.

Pisałem o tym na blogu wielokrotnie. Nawet malutkie inwestowanie paru procent zarobków potrafi pod koniec roku zszokować uzbieraną kwotą.

Poranny rytuał spojrzenia na plan dnia i zaplanowania jego dodatkowej wersji, zakładającej problem z najważniejszym punktem dosyć szybko – nie wiadomo kiedy! – robi z Ciebie mistrza „żonglowania” wydarzeniami.

Efekt rośnie w siłę razem z konsekwencją prób.

Ochrona Jutra na Start

Dzielę się dzisiaj z Wami tymi poradami w ramach współpracy z Nationale-Nederlanden. Ze swojej strony chcę zwrócić Waszą uwagę na plusy jednego z rozwiązań dla młodych „Ochrony Jutra na Start”, które związane jest z wcześniejszymi punktami artykułu.

Pamiętajcie, że nie jestem zawodowym brokerem, dlatego gorąco zachęcam do samodzielnego poczytania o konkretnych cechach tego rozwiązania tutaj. Ochronę Jutra na Start możesz uruchomić od dosyć przystępnego pakietu, ale nic nie stoi na przeszkodzie by w przyszłości zmieniać jego elementy w miarę z rosnącymi potrzebami. W tym też pod kątem inwestycyjnym, co najbardziej zwróciło moją uwagę.

Ostatecznie dochodzi się nie tylko do szerokiego zakresu ubezpieczeń, ale też do różnych scenariuszy inwestycyjnych.

W efekcie istnieje możliwość zabezpieczenia nie tylko „planu B” ale też planów C, D, E… i dalej :)

Można do takiej opcji inwestycyjnej podejść „eksperymentalnie”, bo płatności są dobrowolne a opłat związanych z jej zakończeniem nie ma. Prywatnie bardzo lubię takie „dawanie klientowi furtki bezpieczeństwa”.

No i na koniec jedna sprawa. Nawet jeśli wierzy się, że „akurat nas to nic złego nie spotka” (być może tak będzie!) to w budowaniu sobie ubezpieczenia lub portfela inwestycyjnego nadal widzę jedną, uniwersalną zaletę.

To świetnie kształtuje nawyk delikatnego i efektywnego zabezpieczania przyszłości.

Nie życzę Ci, by często przyszło Ci z takich nawyków korzystać.

Życzę Ci za to, żeby w trudnych wyzwaniach, w chwilach gdy nawet „plan C” to za mało, gdy wszystko wybucha i nie wiadomo co jest pewne, żeby wtedy wszystkie te nawyki i przygotowania „zadziałały same”.

Po to są :)

Ciao ,

Andrzej Tucholski

 

///

PS: Artykuł powstał we współpracy z Nationale-Nederlanden. Lubię takie propozycje, dzięki którym sam mogę poruszyć ważny dla siebie temat, a przy okazji pokazać Czytelnikom ciekawą usługę, która może im się przydać w różnych wyzwaniach dnia codziennego :)

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies