Zgodnie z klasycznym podziałem, w pracy spędza się około jednej trzeciej życia. Kto jednak próbował kiedykolwiek zmieścić w JEDNĄ dobę pełne osiem godzin snu a potem w ciągu dnia równe osiem godzin poświęcać na nie-pracę, ten wie, że z tą “jedną trzecią” to nie do końca jest tak różowo. Lepiej zatem wyruszyć w podróż po pracę, którą się naprawdę polubi. Powstaje więc pytanie: jak znaleźć wymarzoną pracę?
Serio.
Mógłbym teraz poświęcić dłuższy akapit temu, jakie zdrowe i istotne jest pracowanie przy czymś, co się lubi. Ale wydaje mi się, że podświadomie każdy o tym dobrze wie. Dlatego bardziej interesuje mnie perspektywa odwrotna. Być może wiecie, a być może nie wiecie – ale pracownik lubiący swoją pracę to jest DOPIERO wielkie zbawienie dla pracodawcy! W końcu najlepiej pracuje się z ludźmi, którzy “czują” temat :)
Podróż po wymarzoną pracę ma zatem sens z obu stron równania.
Gotowi?
Zaczynamy.
— — —
Jak wygląda aktualna sytuacja na rynku pracy?
Jeśli dopiero szukasz swojej pierwszej pracy lub jesteś na początku kariery / zmiany zawodowej to najpewniej okaże się, że pracy jest całkiem sporo. W przypadku większości ścieżek karier opartych o informacje i usługi można w Polsce znaleźć szeroko zarzucone sieci rekrutacyjne. Istnieją pewne kategorie, w których konkurencja jest bardziej zażarta i trzeba podkręcić swoje możliwości “na jedenaście”, żeby się przebić.
Zasada jest jednak ta sama: działy HR są zawsze głodne dobrze i celnie przygotowanych CV, po których widać włożony wysiłek.
Dużą i bardzo dobrze przygotowaną inicjatywą pomagającą w tym procesie jest program Świeża Krew do pierwszej pracy. To dzięki niemu złapałem za mikrofon i pobiegałem trochę po targach karier, szukając fajnych i ambitnych młodych ludzi :)
— — —
Najlepsze strategie na szukanie i dobór pracy
W ramach przygotowań do tego tekstu postanowiłem spytać się Was o parę rzeczy związanych z szukaniem pracy. Ponad 1000 osób w kilka dni uzupełniło całkiem długi i wymagający formularz, za co bardzo Wam dziękuję. Wyszły z niego bardzo interesujące zależności.
Sprawdziłem między innymi prywatną teorię, na którą pierwszy raz wpadłem zajmując się psychologią stojącą za rekrutacjami jeszcze na studiach. Otóż większość z Was świetnie wyczuwa, że najważniejszymi cechami charakteru odpowiedzialnymi za wymarzoną pracę są:
– Wytrwałość
– Pewność siebie
– Determinacja
– Pracowitość
Trochę dalej plasowały się takie cechy jak: kreatywność, przebojowość, upór, poczucie odpowiedzialności, charyzma, zaangażowanie, zaradność, komunikatywność, cierpliwość. Pierwsza czwórka cech zdominowała sporą część zgłoszeń, a wymieniona w tym artykule lista wyczerpuje przytłaczającą większość. Jesteście bardzo zgodni.
Z rozmów ze specjalistami mogę Wam z kolei powiedzieć, że tak, jest to prawda. Dobrze czujecie. Te cechy faktycznie są bardzo dobrze widziane u przyszłych pracowników, a zarazem z psychologicznego punktu widzenia mają sporo wspólnego z życiową skutecznością. Cytując Caseygo Neistata: nie macie wpływu na to, czy jesteście najzabawniejszym, najmądrzejszym lub najlepiej wyedukowanym człowiekiem w pomieszczeniu. Ale zawsze macie wpływ na to, czy jesteście najciężej pracującym człowiekiem w pomieszczeniu.
Ale! Ciekawe zaczyna się dopiero za moment. Spytałem się Was też o wymarzoną pracę. I poza kilkoma “klasycznymi” hitami w stylu bycia pisarzem lub posiadania własnej firmy dostałem w zasadzie tyle różnych opcji, ile osób brało udział w sondzie. Byli tam przyszli piloci, pracownicy Google, adwokaci, PRowcy, biolodzy i kucharze. I dziesiątki innych :)
A jednak nadal pokutuje przekonanie, że istnieją pewne “konkretne kariery“, które z jakichś arbitralnych powodów lepiej jest wybrać na początku, bo… bo coś. Bo są ciut lepiej płatne, bo “łatwiej” je zdobyć, bo wszyscy je wybierają. Bo są, rzekomo, bezpieczniejsze.
Przywołując znaną historię Jima Carreya opowiadającego o swoim ojcu: wbrew pozorom w życiu, w którym ignorujesz swoje marzenia na rzecz rozsądku też możesz przegrać i pozostać z niczym. Więc równie dobrze może lepiej jest starać się o coś, co jest dla Ciebie ważne. Wtedy przynajmniej przegrasz w walce o coś, co kochasz.
A z psychologicznego punktu widzenia staranie się i motywacja względem lubianej pracy są o niebo wyższe i stabilniejsze, niż jakiekolwiek bodźce zewnętrzne (np. pensja) przy pracy nielubianej. Nie bez powodu ciężko się czasem siada na wygodnym fotelu przed nowoczesnym komputerem, ale bez problemu biwakuje się w lesie w deszczu i chłodzie :)
Kluczowe jest, aby przed rozpoczęciem wyprawy po pracę dobrze rozeznać się w samym sobie.
Podsumowując, najlepsze strategie na szukanie i dobór pracy to: znanie siebie, znanie rynku & stosowanie odpowiednich działań. W oparciu o tę strategię przygotowana została cała narracja programu Świeża Krew do pracy.
W bardziej detalicznym rozpisaniu wygląda to tak:
– Po pierwsze, skupić się na swoich dobrych stronach i wiedzieć, co się chce robić, w czym jest się dobrym. To zawsze powinna być podstawa każdego procesu!
– Po drugie, dopieścić na spokojnie te najprzydatniejsze rynkowo cechy dzięki spokojnej, stopniowej pracy nad sobą. Nie jest to bardzo trudna sztuka, ale (notabene) wymaga konsekwencji, wytrwałości i determinacji :)
– Po trzecie, nauczyć się te cechy prezentować zarówno w swoim dorobku jak i w kontekście CV oraz listu motywacyjnego
– Po czwarte, najważniejsze, dobrać takich pracodawców, by móc realizować się osobiście przy okazji wypełniając ich cele firmowe
– Po piąte, zrobić dokładny research KIM jest pracodawca i CZEGO chce i tak przedstawić swoje osiągnięcia, cechy i dorobek, by pasować pod dany kontekst poszukiwań. W żadnym wypadku nie wolno “naciągać” danych, ale za to wskazane jest takie ich zaprezentowanie, by ich ciąg logiczny związany był z kulturą danej firmy
— — —
Jak znaleźć wymarzoną pracę : profesjonalne porady
W sondzie spytałem się Was też o to, jakie są często pojawiające się problemy lub “braki” informacyjne na rynku. (Pamiętajcie, że dużo celnych porad znajdziecie na stronach Świeżej Krwi do pracy!), bo tutaj chcę zaadresować wyłącznie te, które wydały mi się najważniejsze.
Przede wszystkim ważne jest niepopełnianie błędów – ale o tym w kolejnej części.
Częstą kwestią jest wynagrodzenie. A wystarczy wejść na fora lub facebookowe grupy dla profesjonalistów i pogadać z fachowcami, jak wyglądają stawki. Od siebie chcę dorzucić myśl, że znając już jakąś tam “pensję typową dla początkującego” warto jest przemyśleć na spokojnie swoją markę osobistą i np. postanowić, że przez pierwsze parę miesięcy lepiej jest pracować za mniej, ale dla lepszego. Albo odwrotnie.
Tutaj nie ma “złych decyzji”. Ja w swoich pierwszych dwóch pracach nie zarobiłem ani grosza.
Ale doświadczenie zdobyłem takie, że służą mi one do dziś :)
Podobno regularnie natrafia się na problem z niedoprecyzowanymi obowiązkami. Wtedy wystarczy jeden telefon i zadanie trzech, maksymalnie pięciu pytań:)
Zabawa jest wreszcie z kultowym już “skąd wziąć doświadczenie”. To bardzo proste. Z prowadzenia własnych działań (niekoniecznie firmy – a blogi? youtuby? projekty lokalne lub partycypacyjne?), z działań wolontaryjnych, z pomagania NGOsom, z bezpłatnych staży (ale takich sensownych, na które sami się wbijacie kreatywnością i super rozpisanymi propozycjami), z asystowania ludziom, z pomagania przy eventach – i tak dalej, i tak dalej. Możliwe jest “wpisanie” sobie przynajmniej pięciu dużych projektów jeszcze przed skończeniem liceum.
Możliwości jest ogrom. Szanowana przez pracodawcę będzie każda.
Co istotne – dobrze jest tak dobierać to pierwsze doświadczenie, by zarówno rozszerzało jak i popierało to, co w teorii macie “wiedzowo” po wykształceniu, studiach lub technikach. Przesadne rozcieńczanie swojego dorobku jest szkodliwe na początku kariery. Nieproporcjonalnie zawężona specjalizacja też.
Balans, moi drodzy. Balans :)
— — —
Jak znaleźć wymarzoną pracę: unikanie najczęstszych błędów
Korzystając z okazji bycia na tych targach, z których nagranie jest na górze wpisu, porozmawiałem też z zawodowymi headhunterkami. W ramach programu Świeża Krew do pierwszej pracy Credit Agricole ściągnął je na event by przeprowadzały z uczestnikami targów próbne rozmowy (a także doradziły w temacie poprawności ich CV czy listów motywacyjnych).
Fajne, nie? Aż sam chciałem przegadać parę kwestii :)
Spytałem się je o to, jakie najczęstsze błędy popełniają wszyscy starający się o pracę. Okazało się, że takie najgorsze wtopy są tylko dwie, ale za to potrafią położyć rekrutację nawet najzdolniejszego delikwenta.
Dużym problemem są ludzie, którzy nie umieją nazwać procesu, który aktualnie ich interesuje. Mówienie o pensji 5000 PLN netto na rozmowie o staż nie działa najlepiej. Podobnie słabe jest odpowiadanie na pytanie “co wniesiesz do firmy?” słowami: “lubię się uczyć”. To brzmi, jakby dana osoba chciała WYNIEŚĆ know-how, a nie faktycznie pomóc zespołowi. Jasne, należy mieć ambicje i warto brzmieć jak osoba z przyszłością, ale, realnie, firma szuka pracownika.
Teraz. Do konkretnych działań. Jeśli pokażecie się jako perfekcyjny wybór w tym kontekście, potem otwierać nowe drzwi jest już prościej.
Ale to i tak pikuś przy największym błędzie ludzi na szlaku po wymarzoną pracę.
Przy braku odrobionej pracy domowej.
Niestety, czasy “wysyłania tysiąca CV” już się skończyły. Pracodawcom bardzo zależy na tym, żeby zobaczyć, jak dana osoba podchodzi nawet do takiego procesu jak samo “wejście” w system. Co ciekawe, jedna ze wspomnianych profesjonalistek powiedziała mi, że często nawet nie są szukane osoby, które wypełniają wszystkie wymagania, bo od tego są przecież kursy.
O wiele ważniejsze są osoby mające “dryg” do danego tematu, a już szczególnie gdy po ich CV i listach motywacyjnych widać, że faktycznie usiedli nad daną ofertą.
I widzicie, jestem prawie pewien, że przynajmniej parę osób może zareagować teraz: jasne, tak się tylko gada, a przecież “sitko” rekrutacyjne patrzy wyłącznie na cyferki i nazwy poprzednich pracodawców. Owszem. W procesach zautomatyzowanych tak z reguły jest. Ale z drugiej strony proponuję następującą zabawę myślową: spróbujcie znaleźć choć jednego znajomego, który ma zaskakująco szybką i interesującą karierę.
Spróbujcie sobie przypomnieć, czy przypadkiem opowiadając o niej nie używał takich słów jak: ogarnąłem, starałem się, dzwoniłem parę razy, dostarczyłem dodatkowe informacje, jechałem tam specjalnie, przygotowałem co trzeba, no trochę snu mało było, ale teraz jestem dwa-trzy lata PRZED! projektowaną ścieżką i w zasadzie wkrótce wskoczę na menedżerkę.
Może się okazać, że używał takich słów całkiem sporo.
Wam też tego życzę, moi drodzy :)
Więcej skutecznych porad znajdziesz tutaj.
Ciao,
///
PS: Artykuł przygotowany we współpracy z Credit Agricole. Dzięki ich uprzejmości brałem też udział w targach Career Expo Wrocław 2016, na których poznałem ogrom fajnych, ambitnych ludzi. Świat startu w karierę nie jest prosty. Ale bywa niezrównanie ciekawy. Za ogarnianie nagrań i realizację filmu bardzo dziękuję ekipie audiowizualnej i pani reżyser! :)
PPS: Z reguły na blogu pisałem raczej o tej freelancerskiej, bardziej artystycznej formie realizowania się w wybranym zawodzie. Od paru miesięcy częściej poruszam jednak tematy bliższe studiom i – no wiecie – “normalnej” pracy :) Cieszę się, że teraz udało mi się mieć dostęp do tak ciekawego projektu, jak Świeża Krew. Dajcie mi koniecznie znać, jakie wątki dobrze by było poruszyć dalej, bo przecież temat jest ogromny i mam poczucie, że ledwo go “dziabnęliśmy”!