Świat, w którym co rano wszyscy uczą się chodzić

 

Wyobraź sobie, że otwierasz rano oczy. Mrugasz. Jesteś w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Zamiast naturalnego nieba – biała przestrzeń. Zamiast słońca – dziwna bańka. Wydaje ci się, że kiedyś wiedziałaś, jak się nazywa, ale jakoś Ci to umknęło.

Przekręcasz się na bok. Na drewnianym podeście leży osobliwy, szary prostokąt. Z jego boku wychodzi białe włókno i łączy się z mniejszym prostokątem na ścianie. Na włóknie mruga mała, pomarańczowa kropka. Nie klei Ci się to z niczym, co wiesz na temat świata.

Dalsze obserwacje przerywa potrzeba fizjologiczna. Chce Ci się do toalety, więc próbujesz usiąść. Potem chcesz zejść na podłogę. Niestety, nogi odmawiają posłuszeństwa. Zginają się w kolanach a Ty padasz na ramię. Leżysz i nie rozumiesz.

No tak.

Nawet nie pamiętasz, że znowu nie pamiętasz, jak się chodziło.

Narastanie wiedzy

Dokładnie tak zachowywałaby się ludzkość, gdybyśmy nie mieli Nauczycieli. Przy każdym pokoleniu tracilibyśmy wszystko to, co zostało wypracowane jako nowy standard powszechnie dostępnej wiedzy. Jak mądrze zauważył Stanisław Lem – “gdyby ludzie robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach”.

Często mówi się, że jakiegoś kraju nie byłoby, gdyby nie broniący jego niepodległości żołnierze. To prawda. Ludziom oddającym swoje życie w służbie Ojczyzny należy się szacunek i pamięć – szczególnie, że nam przychodzi teraz żyć w czasach pokoju. Ale warto też pomyśleć czasem o tym, że tych żołnierzy ktoś fachu nauczył. Ktoś oficerom wyjaśnił mapy.

Ktoś tym kartografom wcześniej pokazał dotychczasowe rysy twarzy świata.

Ktoś sanitariuszkom powiedział, gdzie są płuca a gdzie serce.

Ktoś podszepnął ambasadorom w jaki sposób mówić w pięciu językach.

Tym kimś byli Nauczyciele.

Cudowni, wielcy ludzie o najważniejszej misji społecznej całego świata.

Ludzie rozmawiający o ludziach

Oczywiście, że trafiłem w swoim życiu na kilka słabych przykładów. W każdej dziedzinie wszystkiego są nienadający się do danego fachu ludzie. Ale – co ważniejsze – trafiłem też na kilku, dzięki którym dzisiaj piszę. Dzięki którym interesuję się historią. Dzięki którym po raz pierwszy zastanowiłem się, a co jeśli pomyślę odwrotnie? A co jeśli to, co myślę, jest wyłącznie założeniem?

Dzięki którym przeczytałem Potop.

Bardzo mnie wkurza, że w społecznych dyskusjach na temat słabego poziomu nauczania tak często wpycha się na świecznik Nauczycieli – tych samych, którzy poświęcają swoje życia pracy z trudnymi wszak w obsłudze dzieciakami. Jeszcze gdyby ten zawód dostawał abstrakcyjnie obfite trzynastki i czternastki to jakąś tam formę społecznej niechęci bym pewnie zrozumiał, duże grupy ludzi nigdy nie lubią opłacanych stanowisk. Ale bycie Nauczycielem wcale nie opływa w Ferrarri.

A to dzięki nim ja piszę te słowa. Dzięki nim Ty te słowa teraz czytasz.

Przyszłość: świat bez raka?

Rozmawiajmy o poziomie nauczania. Rozmawiajmy o wymogach programowych. Rozmawiajmy o ludziach, którzy są nauczycielami dla Nauczycieli – bo jeśli gdzieś będzie problem, to raczej tam niż na “pierwszej linii”, w samych szkołach. Rozmawiajmy o tym, jak zabiera się Nauczycielom kolejne premie.

Jak nie daje im się kolejnych podwyżek.

Pogadajmy o tym, że są spychani na bok, a bez nich cała nasza rodzima kultura po prostu znikłaby z powierzchni ziemi na przestrzeni maksymalnie trzech pokoleń. Nie byłoby jednoprocentowego, wciąż zwalczanego analfabetyzmu. Nie byłoby go, bo byłby analfabetyzm trzydziestoprocentowy, jak w latach dwudziestych. Bez Nauczycieli po kraju nadal szalałaby czarna ospa, bo kto niby wykształciłby późniejszych lekarzy? Kto wykształciłby astronomów, bankierów i każdego jednego architekta?

Chciałbym żyć w świecie, w którym Nauczyciele dostają swoje premie, trzynastki i czternastki.

Chciałbym też żyć w świecie, w którym nie umiera się na raka.

Wierzę, że oba te światy są ze sobą bardzo ściśle powiązane.

Ani jeden ani drugi nie jest domeną roku 2015.

Ale, kto wie, może jest domeną 2030?

To zależy tylko od nas.

Ciao,

Andrzej Tucholski

 

///

Ogłoszenie prywatne: Gorąco zapraszam Cię do rzucenia okiem na wywiad, którzy przeprowadził ze mną Szymon Lipiński, autor bloga Megaterium. Dobre pytania, świetne przygotowanie, przyjemny nastrój – koktajl tych trzech zmiennych doprowadził do wielkiego luzu w rozmowie i jeśli śledzisz to, co robię, to znajdziesz w tym tekście sporo całkiem ciekawych wypowiedzi. Poza tym Szymon dopiero zaczyna swoją poważną przygodę z blogowaniem, więc na bank ucieszy się z ruchu i kliknięć.

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies