Spokój jest zaraźliwy – najlepsza strategia w obliczu niepewności

Czas czytania: około 10 minut • Inspiracje
 

Na pewno zetknęliście się w swoim życiu z taką sytuacją: grupa czeka na egzamin lub spotkanie z szefem. Tuż pod powierzchnią spokoju przebrzmiewają odległe grzmoty stresu i nerwów. Ktoś jest niewyspany, ktoś cudem zdążył, ktoś nie przygotował się tak, jak początkowo planował.

Wystarczy iskra.

Wystarczy iskra i skomplikowana powierzchnia spokoju węgli się w moment, niczym suchy papier. Wszystkim puszczają nerwy i sytuacja z umiarkowanie trudnej przeradza się w skrajnie niemożliwą. Nerwy i irytacja są bardzo zaraźliwe.

Komentarze takie jak “a co jeśli zmienił pytania?” albo “na pewno pozostałe zespoły osiągnęły lepsze wyniki” potrafią nadkruszyć strukturę nawet najlepiej radzącej sobie grupy osób. A najlepsze jest to, że nie mają żadnego sensu.

Nerwy PRZED jakimś wydarzeniem są manifestacją strachu i lęku. Płyną z niepewności – człowiek rzadko dysponuje twardymi danymi pozwalającymi na trafne przewidywanie prawdopodobieństwa przyszłości.

Można próbować bronić ich argumentem, że w pewnym stopniu mobilizują organizm do wyzwania, ale w praktyce rozstrajają myśli i przynoszą więcej złego niż dobrego. Psują relacje międzyludzkie i nie dość, że sabotują potencjał osoby siejącej panikę, to jeszcze sabotują osoby słuchające.

O wiele lepszą strategią w obliczu nieznanego jest spokój.

Z trzech powodów.

1. Spokój to perfekcyjne środowisko dla efektywnego działania

Zgodnie z prawem Yerkesa-Dodsona dla każdej czynności istnieje pewien idealny poziom pobudzenia, który gwarantuje najwyższą efektywność. Dla obowiązków prostych lepsze jest wyższe pobudzenie, dla trudniejszych zaś – niższe. Dzięki temu balansuje się pomiędzy znudzeniem/ekscytacją i osiąga wysoką uwagę gwarantującą dobre wyniki.

Panika to pewna metoda by każdorazowo “przestrzelić” pobudzenie aż na skrajne rejestry ekscytacji. Nie ma takiej opcji, by się nudzić, gdy się panikuje. Nie wydaje mi się, by komukolwiek to się kiedykolwiek udało :)

Spokój to z kolei jedyna droga by, przy dobrym nastawieniu i skupieniu, wycelować dokładnie w czerwoną kropkę pośrodku. Trzeba trochę uważać na przesadną relaksację, ale cel jest w zasięgu a osiągnięcie go nie powinno być trudne.

2. Spokój to manifestacja władzy

Zgodnie z tokiem rozumowania prezentowanym przez Jacka Donovana w książce The Way of Men, esencją klasycznej męskości są cztery cechy: Siła, Odwaga, Honor oraz “Mastery” tłumaczone czasem jako Mistrzostwo, a czasem jako Biegłość. To te cechy były przez tysiąclecia wysoko cenione u liderów i to przez ich pryzmat rozlicza się każdego “wielkiego” w historii, czy to generała, czy to polityka.

To dzięki nim dawno temu działały takie jednostki jak spartańska falanga. To dzięki nim istnieją dzisiaj Marines.

Idealnym przykładem zachowania, które spełnia wszystkie z kulturowych wymogów Donovana jest właśnie zachowanie spokoju:

  1. Siła. Spokój to manifestacja siły. Osoba pewna swojej pozycji i umiejętności nie martwi się o wynik starcia, bo wie, że je wygra. Arnold Schwarzenegger w swojej biografii Total Recall wielokrotnie wspomina, że często wygrywał tytuły kulturystyczne dzięki psychologicznej przewadze nad przeciwnikami.
  2. Odwaga. Spokój to manifestacja odwagi. Jedną z definicji odwagi jest wręcz zachowywanie spokoju w sytuacjach, które stanowią zagrożenie lub inne naruszenie tego, co jednostka traktuje jako normę!
  3. Honor. Osoba, która jest niehonorowa, rzadko zachowuje się spokojnie. Nie bez powodu kłamcom pocą się ręce a krętacze mają problem z kontrolowaniem mimiki twarzy. Brak honoru przynosi nerwy. Głęboka zgoda z własnymi przekonaniami i płynące z niej poczucie honoru przynosi stabilizację.
  4. Mistrzostwo / Biegłość. Osoba nastawiona na rozwój i dbająca o swoje kompetencje zyskuje dzięki nim coś cenniejszego nawet od sumy tych umiejętności. Zyskuje wiarę  w te umiejętności, a jest to jeden z najważniejszych fundamentów spokoju.

3. Spokój jest zaraźliwy

Trzeci i najważniejszy plus strategii opanowania.

“Calm is contagious” to cytat z Rorke’a Denvera, byłego członka elitarnych Navy SEALs, aktualnie trenera przygotowującego nowych rekrutów do pełnienia swojej roli w najbardziej nastawionej na rozwiązywanie problemów jednostce militarnej na świecie. Denver jest też autorem książki Damn Few.

W jego przykładzie sumują się dwa pierwsze plusy stosowania strategii spokoju. Spokój gwarantuje idealne środowisko do rozwiązywania problemów (podstawa wartości taktycznej Navy SEALs) a zarazem pozycja lidera grupy uderzeniowej umacnia proces czymś na kształt samospełniającej się przepowiedni.

Dowódca jest spokojny, ponieważ musi reprezentować sobą Siłę, Odwagę, Honor i Mistrzostwo/Biegłość (inaczej nie byłby dowódcą) co z kolei “zaraża” tą postawą resztę oddziału. Postawa reszty oddziału, w efekcie, umacnia stanowisko dowódcy. I sytuacja jest pod kontrolą.

Panikarz może być głośny i bardzo absorbujący, ale to nie jego cechy są kulturowo postrzegane za władcze i warte uwagi. Wystarczy spokój jednej osoby w mniejszej grupie i cała grupa ostatecznie z powrotem osiągnie homeostazę. Czasem może nawet nigdy się z niej nie wybije!

Twój wybór

Zdarzają się w życiu sytuacje, gdy po prostu nie masz wyboru. Rzeczy zupełnie wypadają z torów i nie pozostaje nic innego jak chwilę popanikować. Pamiętaj jednak, że nie jest to ani zdrowe, ani praktyczne. Warto jak najczęściej i z wielką uwagą szlifować swoje umiejętności zachowania spokoju, bo wartości płynące z jego zachowywania są nie do przecenienia. Nad wpisem prezentującym najlepsze praktyki i strategie zachowywania spokoju w trudnych sytuacjach właśnie pracuję :)

Będę wdzięczny, jeśli dołączysz do dyskusji. Jaka jest Twoja opinia na temat zachowywania spokoju? Jakie są najlepsze taktyki, które regularnie stosujesz? A może znasz świetną książkę, która rozwija ten temat? Podziel się, stwórzmy razem coś wielkiego.

Jeśli masz znajomego, z którego spokojem różnie bywa, podeślij mu ten wpis. Kto wie, może właśnie czegoś takiego potrzebuje?

I pamiętaj: jeśli możesz być oceanem, który wzmocni i oczyści grupę nie staraj się być iskrą, która zmieni ją w zwęglony popiół.

A mówiąc prościej: wymagając od siebie można bardzo skutecznie poprawić jakość grupy.

A jak grupa fajna, to i samemu chce się bardziej starać.

Spokój to najlepsza strategia :)

Ciao,

Andrzej Tucholski

///

PS: Choć wszystkie cytowane w tekście książki są w stu procentach poświęcone mężczyznom, reguła odnosi się tak samo do obu płci. Nie umiem sobie wyobrazić jakiejkolwiek sytuacji, w której kobiecie nie wypadałoby reprezentować sobą spokoju, honoru, odwagi, siły i mistrzostwa. Co więcej, kobiety mają na tym polu większy potencjał, bo kulturowo mogą też umocnić swoją pozycję cechami takimi jak dobroć czy troska! 

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies