Rozmawiałem ostatnio w Berlinie z grupą znajomych z całego świata o… polskiej kuchni! Spytali się mnie, co tam mamy ciekawego poza “pierogies” i “wodka”. Po kolejnym kwadransie zaczynali grzecznie zmieniać temat, bo zdrowo się rozkręciłem.
Pamiętasz tę scenę z Forresta Gumpa, gdy Baba wymienia wszystkie potrawy z krewetek? No :)
Podrzuciłem im przede wszystkim ziemniaki. Pewnie dlatego, że niedawno miałem ciekawy projekt w Hajnówce. Wystarczy kwadrans na wschodzie i człowiek natychmiast poznaje tysiąc nowych zastosowań klasycznego pyrka. Placki, kiszki, tarty, naleśniki, makarony, ziemniaki w mundurkach, na parze, grillowane, smażone, pieczone, tłuczone, siekane, frytki, talarki, faszerowane i przetykane. I wiele więcej.
Potem owoce i warzywa. Jabłka, gruszki, śliwki, owoce leśne, buraki, ogórki. Potem runo leśne – grzyby, korzenie, owoce, orzechy i zioła. Potem sery – głównie twaróg i górskie oscypki. No i mięsa, ryby, jajka.
Gdzieś w tle pojawił się też temat piw. Mamy ich w Polsce zatrzęsienie i są naprawdę, naprawdę smaczne. Zarówno te popularne, jak portery, lagery i pszeniczne, czy też te przeżywające swój renesans, wymagające bardziej wyrobionego smaku koźlaki, pale ale, stouty. A na wakacje – także piwa smakowe.
Rozmowa ta przypomniała mi nasze gotowanie – tj. moje i Pauliny Wnuk – w piwnej bitwie BeerLovers.pl.
Stworzyliśmy tam piwne racuchy z gruszek
[divider line_type=”No Line” custom_height=”20″]
(Nazwane roboczo brocuchami, i tak już zostało).
Przygrzaliśmy też serowo-piwną zupę z pora
[divider line_type=”No Line” custom_height=”20″]
I tak sobie pomyślałem, że to gotowanie na piwie też może być jakimś wyznacznikiem naszej lokalności. Można w ten sposób ubarwić w zasadzie każdy przepis – od wytrawnych po słodkie – a zachowuje się fenomenalną, bardzo spójną kulturę. Czasy tylko-golonek mijają.
Uczestnicząca w rozmowie Szwedka uniosła kciuka do góry i stwierdziła, że jak tak, to okej, bo wkrótce zamierza odwiedzić Kraków i była ciekawa, co też ją kulinarnego może czekać. Ostatnio coraz więcej. O przecudownie odświeżonym podejściu do tradycji piszą takie blogerki jak Klaudyna Hebda czy Marta Dymek z Jadłonomii.
Trend jest silny i wyczuwalny. Cieszy mnie to, bo uwielbiam różnorodność!
Moimi prywatnymi hitami w kuchni, którą postrzegam jako Polską, są gruszki. Smakują mi o wiele bardziej od jabłek i tak naprawdę mógłbym je dorzucać do wszystkiego, od pizzy po racuchy z piwem. A jaki jest Twój ulubiony składnik?
Możesz dać o nim znać w konkursie BeerLovers.pl, w którym my (tj. ja i Paulina Wnuk) cudowaliśmy przed kamerami, a teraz dzięki Waszym głosom czekają pogodne nagrody… też dla Was :D Klikajcie, wchodźcie, oglądajcie nasze eksperymenty i wybierajcie zwycięską drużynę. Zostało mało czasu – dosłownie ostatnie dni!
[button open_new_tab=”true” color=”extra-color-1″ hover_text_color_override=”#fff” size=”large” url=”http://www.beerlovers.pl/piwna-bitwa” text=”Wchodzę i patrzę, o co chodzi!” color_override=”” image=”fa-beer”]
Ciao,
///
PS: Wpis przygotowany we współpracy z BeerLovers.pl. Przy okazji chcę gorąco podziękować ekipie artystyczno-technicznej odpowiedzialnej za przeprowadzenie naszego dnia nagraniowego. Świetnie się razem pracowało! :)