Przepis na udany wieczór z przyjaciółmi – KUCHNIA SPOTKAŃ

Gry
 

Dookoła są moi przyjaciele, to się zgadza. Gotujemy i gramy w planszówki, wszystko super. Nawet dla jednej pary mamy muffinkowy “tort” ze świeczkami. Tylko że nie jesteśmy w żadnym z naszych mieszkań, nie jesteśmy też w żadnej restauracji. Pytanie zatem: gdzie jesteśmy?

Ha!

W ciekawym miejscu pasującym do trendu, którym się od pewnego czasu interesuję :)

Nie martwcie się, chętnie opowiem!

O co chodzi z “trzecim miejscem”?

[divider line_type=”No Line” custom_height=”10″]

No więc, jak pewnie wiecie, istnieje takie coś jak “trzecie miejsce”. Chodzi o miejsce, w którym ludzie mogą się gromadzić i realizować społecznie poza domem (pierwsze miejsce) czy pracą (drugie miejsce).

Zgodnie z książką Raya Oldenburga (przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych) takie “trzecie miejsce” to często kawiarenka, fryzjer, urząd pocztowy, klub, park, i tak dalej. Pełni ważną rolę w lokalnych społecznościach, bo można tam zarówno spędzić trochę czasu, jak i wymienić poglądy lub poznać nowe opinie. W końcu pamiętajcie, że niektórzy królowie kawiarnie w dawnym Londynie próbowali – wprost – zdelegalizować!

Ale. Czas płynie, pory roku się zmieniają, ptaki migrują a społeczeństwa dojrzewają. Od pewnego czasu istnieje nowa wersja tej klasycznej, społecznej potrzeby. Wzięła się stąd, że w wielu dużych miastach (Nowy Jork, Londyn, Sztokholm, Warszawa) spory procent młodych ludzi to przyjezdni nie za bardzo mający domy, które pomieszczą znajomych (pierwsze miejsce), ci znajomi zresztą rzadko kiedy pochodzą z miejsca pracy (drugie miejsce) a kawiarnie i restauracje jednak swoje kosztują.

Pojawiła się więc koncepcja pomieszczeń spotkań. I chcę ją opisać na konkretnym przykładzie prosto z centrum Warszawy :)

#KuchniaSpotkan

[divider line_type=”No Line” custom_height=”10″]

IKEA uruchomiła w Warszawie Kuchnię Spotkań. Takie świetne, neutralne “trzecie miejsce”, które możesz zarezerwować na wieczór ze swoimi bliskimi. Jest w nim kuchnia, jest spory pokój do grania w planszówki do spędzania czasu i, tak zupełnie między nami, to jeden z przyjemniejszych pomysłów, z jakimi się spotkałem w tym roku.

Kuchnia jest w pełni wyposażona. Wystarczy kupić składniki i przyjść tak “jak się jest”, na miejscu wszystko będzie czekać. Myśmy się zdecydowali na zrównoważoną dietę pełen cheat day w postaci makaronu, hot dogów, ciastek i grzanek. I ciastek. Raz na jakiś czas podobne podejście do życia jest jak najbardziej wskazane :)

(Jak będziecie chcieli przepisy to dajcie znać – szczególnie ten na ciastka jest w stanie samodzielnie wygrać dowolną olimpiadę.)

(Aha, ta pomyka przy pisaniu na tablicy słowa “dogs” to celowo. Naprawdę.)

Potem przeszliśmy do planszówek. Świetnym efektem ubocznym robienia czegoś w Kuchni Spotkań IKEA są okazjonalne “rzuty okiem” przechodniów z Alei Jerozolimskich. Kilku było święcie przekonanych, że “kręcą jakiś serial” :D

No, ale co tu kryć, jak taka piękna szóstka sobie siedzi i z mądrymi minami (no dobra – mądre miny miała piątka; ja nadrabiam gestykulowaniem) gra w wielką planszówkę, to faktycznie musi coś być na rzeczy!

Przepis na udany wieczór

[divider line_type=”No Line” custom_height=”10″]

A tak niezależnie nawet od samej koncepcji Kuchni Spotkań chcę Wam powiedzieć, że naprawdę cieszę się z samego spotkania. Podejrzewam, że po kilku ostatnich artykułach na blogu zauważyliście, że staram się teraz przykładać dodatkową uwagę do wolnego czasu. Do odpoczynku i nadawania priorytetów nie tylko obowiązkom.

Lekko spóźnione urodziny zaprzyjaźnionej pary były świetną okazją do wspólnego wieczoru :) O tyle urocze, że choć przyjęli zaproszenie, to nie mieli pojęcia, że są naszym głównym kontekstem i że to im będzie poświęcona druga połowa wieczoru.

(Swoją drogą powód “spóźnienia” urodzin brzmi tak, że można z tego zrobić film – oni byli w Południowej Afryce, a ja w Nowym Jorku. Co z tego, że większość roku siedzimy grzecznie w Warszawie; oczywiście gdy przyszło co do czego to oddzielało nas trzynaście tysięcy kilometrów i ocean :D)

Choć wspólne gotowanie zawsze wyglądało dobrze na filmach i serialach, sam jakoś nie miałem ani weny, ani też może miejsca, by go realnie spróbować. Tym razem na nie postawiłem i to był strzał w dychę. Wspólne ciapanie się z warzywami czy mieszanie ciasta na ciastka(?) to naprawdę taka frajda, jak pokazują w telewizji :)

Warto próbować nowych rzeczy.

IKEA-8

No i, oczywiście, planszówki! Wybrałem Smallworld, bo a) szybko się go tłumaczy i b) naprawdę dobrze się gra w kilka osób. Na zdjęciu powyżej widzicie Łukasza (prawy dolny róg) zastanawiającego się, dlaczego ma tak mało punktów zwycięstwa.

A tutaj widzicie Łukasza, który odkrył, dlaczego ma tak mało punktów zwycięstwa :)

A to jest wspomniany we wstępie tort urodzinowy składający się z trzech muffinek. Pan operator kamery był profesjonalistą, więc ujął go w stylowym rozmyciu głębi; dzięki temu mogę Wam wmówić, że wyglądał spektakularnie i był super :) Ostrość zdjęcia przypadła, zasłużenie, Natalii. Możecie ją pozdrowić – to między innymi jej urodziny obchodziliśmy :)

Natalia – najlepszego!

Być może części z Was takich rzeczy nie trzeba mówić, ale kto wie, może ktoś ma podobne zmagania z nadmiarem obowiązków, jak te, które spotkały w minionych latach mnie. Warto, naprawdę warto po prostu wpisywać w kalendarz czas dla bliskich i się spotykać na zabawę i wolny czas. Taki wieczór “ładuje baterie” na długie tygodnie – szczególnie, gdy zadba się, by był dla kogoś prezentem!

Chociaż, tak szczerze, to ten czas był chyba przede wszystkim prezentem dla mnie samego, wiecie? Przyjaźń, zaufanie i absolutnie nienadające się do publicznego powtarzania dowcipy to jednak coś, co naprawdę świadczy o jakości życia :)

Informacje praktyczne

[divider line_type=”No Line” custom_height=”10″]

Kuchnia Spotkań znajduje się na rogu Jerozolimskich i Emilii Plater. Dokładny adres to Aleje Jerozolimskie 61. Lokal ma dwie kondygnacje – to co widzicie na moich zdjęciach to kuchnia z parteru, jest jeszcze siostrzana przestrzeń na pierwszym piętrze (o wiele większa, bo dodatkowo wzbogacona o pokój dla dzieci).

Jeśli będziecie tam przechodzić to koniecznie zajrzyjcie przez okna do środka. Kto wie – może zrobicie komuś “serialowy feeling” tak samo, jak losowi przechodnie zrobili ostatnio nam :)

Wolne okienka do rezerwacji będą jeszcze udostępniane w drugiej połowie listopada, ale warto dodać, że rozchodzą się dosłownie w moment. Wszystko, czego do szczęścia potrzeba w temacie Kuchni Spotkań możecie znaleźć na stronie projektu. Jak macie chwilę, to może warto też napisać do IKEA, żeby pomyśleli o wcieleniach tej koncepcji w innych miastach?

To by było coś bardzo, bardzo przyjemnego :)

[button open_new_tab=”true” color=”accent-color” hover_text_color_override=”#fff” size=”large” url=”https://www.kuchniaspotkan.pl” text=”Wejdź do Kuchni Spotkań” color_override=”” image=”linecon-icon-food”]

Ciao,

Andrzej Tucholski

///

PS: Tekst powstał we współpracy z IKEA.

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies