Noc to czas dla odważnych

 

Kończę rozmowy z ostatnimi znajomymi. Sprawdzam po raz ostatni pocztę. Życzę dobrej nocy Karolinie. Upewniam się, że zamknąłem porządnie drzwi od domu. Zmywam resztkę naczyń i szykuję te, które przydadzą się przy śniadaniu. Uchylam jedno z okien. Wybieram odpowiednią playlistę.

A potem robię sobie kawę.

Pora niezgodna

Zawsze chciałem pracować rano. Cechuje to większość najważniejszych umysłów świata a ja lubię uczyć się zwyczajów od tych, którzy wiedzą co robią. Raz nawet podołałem tej próbie. Kilka lat temu przez blisko pół roku chodziłem spać o 22 i wstawałem o 5. Moja produktywność, energia i humor nie miały sobie równych. Brak czasu dla znajomych, niestety, też.

Gdy zachodzi taka potrzeba, jestem w stanie szybko się przestawić i bez problemu przez kilka dni pod rząd znów pracować w tym trybie, ale traktuję to dosyć wyjątkowo.

Pora zwyczajna

Postanowiłem wrócić do treningu porannego życia dopiero po zamknięciu życiowego rozdziału: jakichkolwiek studiów. Czy to magisterskich, czy to może robionych rozpędem podyplomowych. Na razie zbyt dużo się dzieje, zbyt wiele można przegapić. Za piękne są nasze regularne planszówki, za fajne są wspólne oglądania seriali, za cenne są rozmowy długo, długo w noc.

Ustawiając datę pierwszej próby pobudki przed świtem na spory czas od dzisiaj dałem sobie zarazem w pełni zielone światło na powrót do mojego naturalnego środowiska.

Pora dziwna

Uwielbiam pracować nocą.

Uwielbiam robić sobie lekką kawę w tej samej chwili, w której większość moich znajomych dotyka twarzami poduszek, naciąga na siebie kołdry i powoli odpływa z lądów świadomości zostawiając światu wyłącznie ciepłe, głęboko oddychające ciała. Mam wtedy poczucie, że jestem na świecie zupełnie sam. Pojedyncze, widziane z wysokości mojego piętra samochody szukające swoich przystani jawią się jako intruzi w trwałej, skupionej ciszy miasta. Nic się nie liczy. Jest tylko mgła, złote snopy latarnianego światła i głuche, przytłumione dźwięki nieznanej oddali.

Siadam wtedy naprzeciwko laptopa i w spokoju piszę, syntetyzuję, opracowuję cokolwiek akurat wydaje mi się ciekawe. Słucham na słuchawkach muzyki, która brzmi zupełnie inaczej. Oddycham zimnym powietrzem zza okna, które pachnie, jak żadne inne. Popijam smakujący orzechami napój przywodzący na myśl zbliżający się wielkimi krokami sukces.

Brnę do przodu w bańce, z której przyjdzie mi uciec wyłącznie na wyspę chłodnego materaca.

Pora skuteczna

Wierzę, że nocą zupełnie inaczej się myśli. Utwierdza mnie w tym przekonaniu każdy upływający dzień. Od niedawna mam nową, całodobową siłownię. Nawet pompowany żelazem nastrój ma w sobie zupełnie inną wagę niż jego jaśniejsza, dzienna siostra.

Do niekwestionowanych zalet pracy w nocy należą – o ile ma się predyspozycje, oczywiście – lepsze skupienie, większa separacja od problemów rzeczywistego świata, brak konkretnych granic czasowych i, ostatnia, a przy tym nie mniej ważna, fenomenalna otoczka. Jeśli jest się pracowitym, to przed trzecią rano jest się w stanie osiągnąć naprawdę dużo.

Ogrom stron, piękny graficzny projekt, cudowny montaż video.

Można też zapisać wielki stos kartek papieru nierównym, gorączkowym pismem poszukującym jeszcze swojego docelowego tematu, ale już węszącym naprawdę blisko źródła gorącego bicia dobiegającego zza kolejnego zmierzchu.

Do wad pracy w nocy należy niewyspanie.

Pamiętajcie jednak, moi drodzy, że zmęczony, ciężki, szczery uśmiech z samego rana to nic innego jak deklaracja zwycięstwa.

Ktoś nie spał.

Ktoś się zmagał.

Ktoś trwał przy swoim.

Ktoś pracował.

Ktoś wygrał.

Wygrał prawo do kolejnej pracy w trakcie nocy po dzisiejszym dniu.

Trzymajcie się ciepło.

Ciao,

Andrzej Tucholski

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies