To nie jest tak, że im mniej się robi, tym ma się spokojniejsze życie. Często jest odwrotnie. Jednymi z najlepiej zorganizowanych ludzi na świecie są mający setki zobowiązań sportowcy, naukowcy, artyści czy ludzie biznesu. Trzeba jednak być przygotowanym na gorsze dni.
Niezależnie od ilości podjętych projektów, czasem miewam takie pobudki, że od samego rana słońce świeci, ludzie się uśmiechają, kawa jest pyszna a obowiązki same się robią. Czasem. A czasem zupełnie nie umiem się pozbierać i wizja grania w jakiegoś erpega do osiemnastej wydaje się świetnym pomysłem na życie. Każdy tak miewa.
Dzisiejszy wpis jest dedykowany tym drugim dniom :)
Po czym rozpoznasz problem?
To naturalne, że nie każdego dnia człowiek budzi się przystojny i piękny a każde z ubrań czeka pięknie złożone w szafie. To domena komedii romantycznych i reklam kawy rozpuszczalnej. Warto jednak raz na tydzień zastanowić się, czy taki stan towarzyszy nam raczej częściej, czy raczej rzadziej. Czy płynie z przepracowania, czy też są inne powody. Czy jest czysto fizyczny, czy też podpiera go smutek i ogólne zniechęcenie.
⇒ Jeśli niechęć do obowiązków trwa dłużej niż dwa-trzy dni w skali kilku tygodni, zwykły odpoczynek nie wystarczy.
Od czego zaczniesz uspokajanie myśli?
Najpierw należy wykluczyć rzeczy bieżące. Rozpisz na kartce papieru lub przeleć szybko w głowie przez następujące kwestie: czy wszystko gra z moją rodziną? Czy na pewno jest okej w związku? Czy nie mam problemów ze zdrowiem? Czy nie zawalem niczego ważnego w pracy, na studiach lub w szkole? Czy trzymam rękę na pulsie ze zobowiązaniami w stylu rachunków, umów i innego typu “okołoprawnych” tematów?
⇒ Jeśli to coś stąd: zajmij się tym. Prawie na pewno udało Ci się znaleźć powód obniżonego nastroju. Możesz też przeczytać: Jak poprawić sobie dzień, gdy się psuje.
⇒ Jeśli nadal nic: czytaj dalej
Drugie w kolejności są kwestie związane z nieodległą przyszłością. To tak jak w życiu, skoro “dzisiaj i jutro” są bezpieczne, pora pomyśleć o przyszłym tygodniu :)
Pomyśl: czy masz teraz jakieś cele? Jakie? Czy choć raz w tygodniu robisz coś, co Cię do nich zbliża? Czy to, co robisz generalnie ma odpowiednią hierarchię? Czy wiesz, co zrobić, by tak było?
⇒ Jeśli to coś stąd: czytaj dalej.
⇒ Jeśli nadal nic: być może po prostu musisz się wyspać tak epicko, że głębia Twojego odpoczynku przejdzie do legendy. Nie żartuję, poruszę temat odpowiedniego balansowania pracy, odpoczynku i snu już na przestrzeni paru tygodni. Chociaż pamiętaj, że istnieje także możliwość, że coś przed sobą ukrywasz lub nie chcesz przyznać. Wtedy cały ten system nie ma sensu.
Pit Stop – 7 kroków do prostego, dobrego, stabilnego życia
Jeśli w jakiejkolwiek chwili odczuwasz a) obniżoną jakość życia a także b) wiesz, że nie są to sprawy bieżące pokroju martwienia się o rachunki to doradzam spróbowanie poniższych siedmiu kroków. Całość (razem z fast-checkami) nie zajmie Ci więcej niż 15 minut, a zatem idealnie nadaje się do szybkiej kawy. Życzę Ci, żeby była to skuteczna kawa :)
1 . Zatrzymaj się. Sam wielokrotnie miałem świetny pomysł, by zająć się własnymi sprawami np. w trakcie dojeżdżania gdzieś autobusem. No niestety, to tak nie działa. Jeśli jesteś w stanie poświęcić danego dnia kwadrans na mającego dramatyczny problem przyjaciela (na bank jakoś by Ci się to udało), podejmij te same kroki we własnym zakresie. Zatrzymaj się. Usiądź, przejdź się gdzieś, połóż.
Wyłącz telefon i zamknij dekiel laptopa. Zadbaj o spokój. Doradzam samotność, chyba że komuś NAPRAWDĘ ufasz. Reszcie możesz powiedzieć, że pomagasz komuś bardzo ważnemu. Nie skłamiesz.
2. Spójrz za siebie. Rozpisz rzeczy, które zajmują Ci w ostatnich tygodniach najwięcej czasu i uwagi. Te, o których myślisz rano i te, o których myślisz wieczorem. Nie oceniaj ich, pomyśl zarówno o tych “złych” jak i tych, które odbierasz jako “dobre”. Nawet w najbardziej “przepracowanych” dniach znajdziesz na tej liście zarówno powody swojego zniechęcenia jak i to, co Twój organizm zaczyna robić samoczynnie, gdy jest na granicy wypalenia. Kto wie, to może być przeglądanie ładnych ofert na AirBnB.
3. Skup się. Teraz zacznij proces oceny. Wybierz te rzeczy, które Ci w przeszłości przeszkadzają. Wybierz te, które uwielbiasz. Wybierz te, które Cię drażnią, bo nie mają żadnego sensu. Wybierz te, których wprost nienawidzisz. Wybierz te, które robisz samoczynnie, gdy “masz zwis” (przykładowo: formy prokrastynacji). Wybierz te, o których myślisz pod prysznicem. To mogą być nawet takie drobnostki jak mała, miejska medytacja.
4. Spójrz do przodu. Okej. Połowa za Tobą. Narysuj teraz obok wszystkich tych rzeczy kreskę.
5. Nazwij swoje marzenia, cele i aspiracje. Po drugiej stronie kreski rozpisz swoje marzenia. Cele. Aspiracje. Rzeczy, które chcesz osiągnąć za dziesięć lat. Ludzi, którymi chcesz się otaczać za pięć lat. To co chcesz mieć i to, gdzie chcesz być. To, kim chcesz być. Zawodowo, osobiście, hobbystycznie. To mogą być cele finansowe. To mogą być cele “wagowe” lub społeczne. To mogą też być cele czysto rodzinne. To Twoja sprawa :)
Pamiętaj jednak, by były to prawdziwe cele. Takie najszczersze, jak się tylko da.
6. Zaprojektuj ścieżki.
Sprawdź, które z rzeczy z przeszłości łączą się z którymi w przyszłości.
- Być może część robisz zupełnie “niepotrzebnie”, przynajmniej z Twojego “aspiracyjnego” punktu widzenia. Może warto takie rzeczy zamienić na inne? Tak, by zachowany był cel, ale zmieniony proces dochodzenia do niego?
- Być może część rzeczy, która Cię wkurza, jest tak naprawdę potrzebna do realizacji czegoś o wiele ważniejszego, czegoś co Cię nieludzko kręci? Może wtedy warto zmienić kontekst, w którym myślisz o tej rzeczy?
- Być może coś, co robisz bo WYDAWAŁO CI SIĘ, że prowadzi do marzeń, tak naprawdę jest ułudą?
- Być może robisz sporo rzeczy, które prowadzą do marzeń… tylko że nie Twoich? Może żyjesz cudzymi oczekiwaniami?
- Po co?
- Co Ci to da?
- Co to da Twoim bliskim?
- Co możesz przestać robić?
- Co trzeba zacząć robić DZISIAJ, TERAZ?
- Na co marnujesz czas?
- Na co nie poświęcasz czasu, a byłoby to mądre?
To tylko przykładowe pytania. Drażnią mnie z powodu swojej niewygody, więc zakładam, że i dla Ciebie nie będą jakieś super przyjemne. Ale nagroda jest warta wysiłku. Odpowiedz nie tylko na te pytania, ale też zadaj wiele własnych. Ja też mam własne, które służą tylko i wyłącznie mojej osobie.
Wiesz już, w jaki sposób podejść do tej listy. “Przemiel ją”. Zmęcz, aż do ostatniej kropki. Nie wstydź się jej, bo nikt Cię nie ocenia. To Twoje myśli, Twoje życie i Twoje własne ambicje. Nic mi do nich. No, może poza okazjonalną myślą, że chciałbym, by wiodło Ci się jak najlepiej.
7. Wróć do gry. Przejrzyj jeszcze raz to, co udało Ci się wypracować i wróć do reszty obowiązków na dziś, nie ma co przed nimi uciekać. Postaraj się jednak zaplanować jutro trochę lepiej. A pojutrze jeszcze lepiej. Tak, aby za tydzień-dwa żyć już w zgodzie z samym sobą.
To najlepszy stan.
Życzę Ci, by trwał długo i zdarzał się często. Najlepiej cały czas :)
Prezent – pobierz całą prezentację za darmo
Pomysł metody Pit Stop powstał po blisko dwóch latach szukania skutecznej metody na “ogarnianie dnia”. Pierwszy raz podzieliłem się nią publicznie w trakcie TEDxSalon Lublin w styczniu tego roku. W moim przypadku działa bezbłędnie i za każdym razem. Wierzę, że najwyżej po drobnych przeróbkach uda Ci się ją wykorzystać i w Twoim przypadku. Nazwa pochodzi ze świata wyścigów samochodowych, w których nawet najlepszy bolid musi regularnie zadbać o pit-stop przygotowujący go do dalszych zmagań :)
Oryginalna prezentacja nie jest przesadnie czytelna bez mojej narracji, ale może się przydać jako “ogarniaczka” najważniejszych punktów z tego artykułu. Znajdziesz ją w Skarbcu.
Hasło do Skarbca posiadają wszyscy członkowie Tajemnej Listy, także Ci, którzy zapiszą się później. Należenie do mojego prywatnego newslettera jest bezpieczne (zero spamu, można wypisać się w sekundę) a przynosi sporo korzyści – ot, chociażby, dodatkowe prezenty przy większych artykułach.
Jeśli chcesz dołączyć do tysięcy odbiorców mojego newslettera i natychmiast dostać klucze do Skarbca – możesz zrobić to w tej chwili, tutaj.
Aby dostać się do skarbca, możesz też kliknąć w obrazek poniżej – to slajd tytułowy z prezentacji. TEDxSalon Lublin miał miejsce krótko po Nowym Roku, więc jego motywem przewodnim było dbanie o to, by nadchodzące miesiące były super. Wydawało mi się wtedy (i z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że wydawało mi się dobrze), że umiejętność uspokojenia, ustabilizowania i poprawienia odczuwanej jakości życia to jedna z najcenniejszych umiejętności, jaką można posiąść.
Trzeba tylko być szczerym w introspekcji :)
Ciao,