Mam takiego niesamowitego bro, który jeszcze parę lat temu zajmował się masą rzeczy naraz, a między innymi prowadził bloga. Dzięki temu się poznaliśmy, złapaliśmy dobry kontakt i zaczęliśmy regularnie rozmawiać. Teraz już dostęp do Karola jest niestety trudniejszy. Karol założył sklep z komiksami o ruchu tak prężnym, że czasem ciężko go z niego wydobyć nawet w sobotę wieczór.
Jako małe grzdylę zawsze marzyłem o prowadzeniu swojego własnego kącika z książkami, komiksami oraz grami wideo. Nawet raz, na wysokości liceum, gry w jednym punkcie sprzedawałem. Możecie więc sobie wyobrazić, jaką miałem minę, gdy pierwszy raz usłyszałem, że Karol zamierza handlować Batmanem i The Walking Dead. To było jak nagłe urzeczywistnienie marzeń z dzieciństwa!
Sklep Karola – trzymający się warszawskiego Natolina Geek Zone – pojawiał się na blogu w ostatnim roku bardzo często. Z sukcesem nawiązaliśmy parę partnerstw, a teraz przedstawiam Wam samego tatusia-założyciela we własnej osobie. Niech poopowiada, jak to wygląda wszystko od kuchni :)
///
Andrzej Tucholski: Cześć Karol!
Karol Żaczek: Cześć! Na początku wielkie podziękowania, za wsparcie, za jaranie się moim sklepem, za omawianie pomysłów i wiarę. To było mi czasem bardzo potrzebne, żeby mieć kogoś z zewnątrz, kto wspiera. Przyznam się też od razu, że pomimo iż jestem rok czy dwa od Ciebie starszy, to dużo inspiracji brałem z Twojego bloga. Inspiracji do próbowania różnych rzeczy, form reklamy na przykład.
Andrzej Tucholski: Nie ma sprawy, polecam się. Z blogiem jest o tyle łatwiej, że jak coś tu zepsuję eksperymentami to naprawienie tego jest kwestią kilku chwil. W przypadku sklepu – szczególnie na wodach *trochę* mniej zbadanych od produktów FMCG czy ubrań – pewnie jest o parę oczek trudniej. Tak strzelam. Jakie to w ogóle są liczby, ile się średnio sprzedaje teraz komiksu w Polsce?
Karol Żaczek: CORAZ WIĘCEJ! I to *konkretnie* coraz więcej. Dochodzi do takich sytuacji, że wybór jest aż za duży i moi klienci są przytłoczeni :) Mamy w tym momencie ogromny bum na komiksy spowodowany kilkoma czynnikami. Raz, filmy superbohaterskie nakręcają ludzi. Dwa, pojawiły się komiksy w kioskach i dużo osób po trzydziestce, mogących sobie pozwolić na takie hobby, przypomina sobie o swojej pasji z lat młodości. Trzy, przynajmniej w Warszawie i innych dużych miastach, komiks przestał być postrzegany jako kultura dla wyłącznie dzieci. Nie pamiętam już, kiedy miałem klienta, który by tak dewaluował komiksy.
Oczywiście trzeba pamiętać o skali. We Francji sprzedano właśnie dziesięciomilionowego Thorgala. W Polsce, w przypadku tego tytułu, mówimy o sprzedaży rzędu kilkudziesięciu tysięcy. Niestety nie mam dokładnych liczb, bo wydawnictwa trzymają je dla siebie, ale mogę za to powiedzieć, że w ciągu ostatniego półtora roku sprzedaż komiksów w Polsce się podwoiła.
Tylko w październiku wydano u nas 60 nowych komiksów klasycznych, nie wliczając w to mang. Przybyło wydawnictw komiksowych, a te, które już są na rynku, przestały szukać tanich tytułów, a zaczęły wydawać mocne, topowe serie (na przykład komiksy Xaviera Dorrisona, faceta, który właśnie przejmuje Thorgala).
Dzieje się.
Andrzej Tucholski: W takim razie, skoro skala niby nie duża, a z drugiej strony ogromne ruchy… Sklep z komiksami – jesteś pewien, że to dobry pomysł?
Karol Żaczek: To był dobry pomysł rok temu. Teraz już jest trochę za późno, bo choć rynek rośnie, to wciąż jest mały. Gdybym na ten moment miał otwierać sklep od zera, z obecną konkurencją, byłoby mi trzy razy ciężej się przebić. Moim sukcesem był dobry czas, który wybrałem na otwarcie.
Stara zasada mówi, że inwestuje się wtedy gdy jest tanio, gdy jest stagnacja, a nie wtedy gdy wszystko jest już rozkręcone.
Andrzej Tucholski: Czas czasem, ale co sprawiło, że jednak się utrzymałeś?
Karol Żaczek: Czy praca przez 12 godzin na dobę się liczy? :)
Z czynników zewnętrznych to przede wszystkim wspomniany boom, dobry biznes plan, bo byłem przygotowany na długie inwestowanie, oraz pasja. Jestem dobrym sprzedawcą, bo potrafię ludzi zarażać miłością to tej formy kultury, bo ‘mam gadane’ i dlatego, że nie boję się też odradzać, gdy któryś komiks jest słabszy.
To było potężne ryzyko. Na rynku gdzie ogrom sprzedaży idzie internetowo, sklep stacjonarny rodzi wiele problemów. Ale okazało się, że gro ludzi chce też pogadać o komiksie, pożyć nim, a nie tylko kupić, jak w sieciówkach. Sklep stacjonarny to nie tylko sprzedaż, to też miejsce dla kultury i z bananem na buzi myślę o tym, że mój Geek Zone takim miejscem dla paru osób się już stał :)
Andrzej Tucholski: A co u nas w kraju najlepiej „idzie”?
Karol Żaczek: Batman. Thorgal. Komiksy wydawane w latach 90tych (Yans, Funky Koval, Rork, wkrótce Valerian) i teraz wznawiane. Deadpool oraz ostatnia supernowość: Saga.
Z alternatywy to komiksy Guya Delise, Shau Tana i Gaimana. Z mang topowy tytuł to Atak Tytanów.
Andrzej Tucholski: Do jakiego gatunku/nurtu/kraju Twoim zdaniem należy bliska przyszłość komiksów w Polsce?
Karol Żaczek: Dwie rzeczy są u nas bardzo prawdopodobne: raz, że nie da się nie sprzedać Batmana i komiksów Grzegorza Rosińskiego, oraz dwa: że coraz mocniejszą pozycję uzyskują twórcy komiksów alternatywnych, takich nie dla każdego, obyczajówek z różnych zakątków świata.
Gdy zaczynałem, na pięciu klientów kupujących komiks superbohaterski przypadał u mnie w sklepie jeden kupujący coś z Kultury Gniewu, albo Timofa. Teraz jest już dwóch takich klientów.
I nie zapominajmy o mangach. Przybywa ich w ogromnym tempie, wybór tytułów jest przedni, a zapowiedzi wydawców urywają głowę. Dział mangowy rozwija się najdynamiczniej, niedługo będzie mi potrzebny osobny sklep tylko z tym gatunkiem.
Andrzej Tucholski: To weź się podziel. Twoim zdaniem – jak promować komiks alternatywny? Nie wysoko nakładowy, bez superbohaterów, ale wysokiej wartości? Myśmy próbowali paru drobnych działań na moim YouTube, jak to wypadło?
Karol Żaczek: Jednym z fajniejszych kanałów reklamy są recenzje w gazetach i na blogach. Niszowy komiks nominowany do Nike odniósł całkiem spory sukces. Każda recenzja na Twoim blogu i kanale też robiła ruch w interesie. Problemem jest wyjście z grona komiksiarzy, bo ci sami dobrze wiedzą, czego chcą.
A jest cała masa ludzi, który jeszcze nie wiedzą ile radochy może dać – na przykład – historia życia Vincenta van Gogha. Dlatego pokazywanie komiksu jako jednego z normalnych elementów kutury jest moim zdaniem najlepszą drogą do popularyzacji.
Andrzej Tucholski: A szerzej – co można zrobić, by komiksy ogółem „szły” lepiej?
Karol Żaczek: Zainwestować w ogólnopolską promocję komiksu. Z mojego doświadczenia wynika, że wciąż jest spora rzesza ludzi, którzy czytali komiksy TM-Semica, Fantastyki czy Produkt w latach 90tych i chętnie by teraz wrócili do tej formy literackiej, tylko nie wiedzą, że mamy bum na komiksy.
Dobrze, bo długofalowo, sprawdza się też współpraca ze szkołami i bibliotekami. Dziecko zarażone bakcylem komiksów będzie fajnym, długoletnim klientem, a do tego komiksy odciągają od trochę znielubianych przez rodziców gier komputerowych. Nie mówiąc o tym, że nie znam fana komiksu, który nie sięgnąłby z czasem po książki, fantastykę czy SF.
Sprzedaż pozwala teraz na takie inwestycje, choć z drugiej strony najlepszą reklamą w moim sklepie od początku jest poczta pantoflowa.
Andrzej Tucholski: Wiesz co, przypomniało mi się coś. Ja o Tobie najszerzej opowiadałem w moim wpisie “5 najlepszych komiksów na dobry początek“. Nominuję zatem teraz do tego łańcuszka Ciebie! Jakie komiksy – Twoim zdaniem – najlepiej przekonają do komiksów człowieka, który ich nie czyta?
Karol Żaczek: Thorgal, ta seria dziejąca w Ameryce Południowej, bo jest mistrzosko skomponowana, pełna emocji i akcji. Strażnicy, bo to po prostu najlepszy komiks w dziejach Stanów Zjednoczonych. Persepolis, bo jest niezwykle duchowe i widziałem nawet dresiarzy czytających tę obyczajówkę.
Monster, bo jest arcydziełem mangi, z ktorego dowiemy się o co w mangach chodzi. Batman Venom, bo pokazuje jak bardzo w komiksach superbohaterskich może chodzić o człowieczeństwo, a nie supermoce.
Andrzej Tucholski: Monstera nie znam. Pora zatem poznać :) Dzięki za rozmowę!
Karol Żaczek: Buziak.
///
Słuchajcie – jestem *prawie* pewien, że jak będziemy grzeczni i nie będziemy rzucać w Karola kulkami ze sreberka po kanapce to tu zajrzy i jeszcze na dwa, może trzy pytania odpowie. Tak więc pytajcie śmiało. Jak nie będzie chciał odpowiadać sam z siebie to go po prostu nie wpuszczę na dwie planszówki pod rząd i sprawdzimy, jak tam u niego z towarzyskością ;)
Zgrywam się, oczywiście. Karol jest świetnym facetem. Bardzo spójnym, szczerym i trzymającym się swoich zasad. A do tego dotrzymuje słowa i zawsze, ale to zawsze ma w rękawie ukryty jakiś żart, którym szybko rozładuje dowolną napiętą sytuację. Cieszę się, że go znam :)
A także cieszę się, że mogłem jego osobę przedstawić Wam. Jeśli komiksami w Polsce zajmują się tacy ludzie, to przyszłość tej gałęzi kultury maluje się w naprawdę jasnych barwach.
O ile wyjdzie wreszcie trzecie kompendium TWD, oczywiście :<
Ciao,