Rano wydawało się, że wszystko będzie super. Niestety, w pewnym momencie rzeczywistość zweryfikowała plany. Dzień się zaczyna “sypać” i perspektywa wywiązania się ze wszystkich zobowiązań brzmi coraz mniej ciekawie. Na szczęście są dobre praktyki, którymi można proces “psucia się” dnia łatwo zatrzymać. Oto 10 metod od ludzi z wielu kultur i połowy świata.
Poznałem ich dzięki konferencji Alive in Berlin. Z większością nadal utrzymuję dobry, prywatny kontakt. Z częścią miałem przyjemność przybić piątkę po paru latach śledzenia ich aktywności w Internecie. To fenomenalna konferencja :)
Nazwiska linkują do blogów lub firm, podkreślenia moje.
Piers Caldwell
Dyrektor artystyczny konferencji Alive in Berlin, multiinstrumentalista i fenomenalny DJ:
Staram się otworzyć na proces oceny, co jest dla mnie “złe” a co po prostu jest “naturalną wariancją i zmianą”. W ten sposób odkrywam jak mogę wpłynąć na mój “plan” by dotarł do zdrowego rozwiązania. Brak elastyczności utrudnia naturalną umiejętność adaptowania się do zmian i podmienia ją na stres i strach.
Aktywna adaptacja to klucz do radzenia sobie ze mianą w naturalny sposób. Determinacja do poradzenia sobie ze zmianą w zdrowy i cierpliwy sposób przyniesie rezultaty lepsze od jakiegokolwiek planu.
Krzysztof Szymański
Podróżnik, pomysłodawca projektu pozwalającego ludziom na tańsze podróżowanie:
Jestem dobrze zorganizowany i z uwagą planuję agendę każdego dnia. Oczywiście od czasu do czasu rzeczy potrafią pójść źle i wtedy kluczowe jest zdecydowanie, jak pilna jest dana kwestia. Jeśli może poczekać to najpierw cieszę się dniem, odpoczywam chwilę.
Wtedy wiem, że następny dzień będzie lepszy i będę pracować bardziej produktywnie. Każdy z nas potrzebuje czasu dla siebie. Takiego, który może spożytkować jak tylko chce.
Ivonne Senn
Coach finansowy:
Zatrzymuję się i staram zrozumieć, dlaczego czuję, że dzień potoczył się źle. Czy to tylko dlatego, że miałam inne plany? Czy też coś jeszcze jest na rzeczy? Jeśli to opcja druga – staram się poprawić to, co robię, by poczuć się lepiej.
Jeśli to opcja pierwsza – daję się ponieść ciekawości i odkrywam nowe środowisko, nowe warunki. Moje plany pewnie będą jutro tam, gdzie je zostawiłam, a nowa przygoda – niekoniecznie.
Sarah Kathleen Peck
Autorka, coach i światowej sławy copywriterka:
Idę na spacer lub biorę kilka głębokich wdechów. Jest dla mnie ważne by nabrać perspektywy i pozwolić rzeczom samoczynnie się uspokoić. Kiedy dzień się psuje, krótka przechadzka to najlepsze rozwiązanie.
Jana Schuberth
Coach, podróżnik, organizatorka Alive in Berlin:
Dzień nigdy się nie “psuje”. Nasze odczucia emocjonalne są zawsze determinowane przez znaczenie, które nadajemy warunkom i wydarzeniom. Chodzi o to, jak interpretujemy rzeczy i jakie historie tworzymy w naszych głowach na temat tego, co się dzieje – a nie o to, co się naprawdę dzieje.
Kiedy zaczynam się czuć gorzej niż mój standard, sprawdzam, które z moich myśli mogły stworzyć te emocje. Potem skupiam się na wyniku, który chcę danego dnia osiągnąć. Wybieram, które czynności muszę podjąć, by osiągnąć zamierzony wynik. Które emocje będą wspierać te czynności.
Na końcu zaś: które myśli pomogą mi stworzyć potrzebne emocje. Zmiana tego, na czym skupiam swoją uwagę potrafi wzmocnić mnie na cały dzień.
Michał Szafrański
Bloger, mówca, fenomenalny człowiek:
Z reguły skupiam się na jednym, najważniejszym obowiązku lub na obowiązku, który jest najłatwiejszy do załatwienia. Wkładam w tę czynność całą energię. Potem sięgam po kolejny, potem po kolejny. To tworzy pęd.
Niestety, bywają dni, gdy nie jestem w stanie spróbować nawet tej metody. Na szczęście jestem otoczony świetnymi ludźmi, przed którymi wystarczy się otworzyć i powiedzieć o problemie, a oni od razu wesprą i dodadzą otuchy. To zawsze przywraca wiarę. Dobrze jest być otoczonym dobrymi ludźmi :)
Dave Ursillo
Pisarz, filozof, jogin:
Dni się nie “psują”. To my myślimy o nich jako o dobrych, lub jako o złych. Gdy zaczynam ześlizgiwać się w tryb “złego dnia”, szybko próbuję zrozumieć powody i przebieg tej spirali negatywnych odczuć. Potem wybieram jedną ze skutecznych praktyk skupiania się na moim poczuciu celów i wartości w życiu.
Robię to na jeden z dwóch sposobów – albo przez praktykę skupiania się na sobie, albo przez praktykę pomagania innym. Często udaje mi się połączyć je w jedną czynność. Praktyka może przybrać dowolną postać – czasem rozmawiam z przyjacielem, czasem idę na kawę do lokalnej kawiarni, zdarza mi się też pisać lub czytać naprawdę dobrą książkę. Cenię sobie uprawianie jogi oraz czytanie tekstów wzbogacających mój trening.
To nie są zwykłe formy “miłego spędzania czasu”, ale głęboko introspektywne praktyki pomagające mi skupić się na tym, co jest dla mnie ważne w życiu. Dzięki nim odnajduję z powrotem balans.
Lina Sanden
Wokalistka, podróżniczka:
W tylnej kieszeni spodni zawsze mam parę prostych sposobów na uratowanie sypiącego się dnia. Jeśli jest naprawdę źle to chowam się pod koc, oglądam porządną telewizję i biorę drzemkę. To naprawdę pomaga.
Jeśli nie jest beznadziejnie to puszczam sobie “Get Rich Lucky Bitch“, audiobook Denise Duffield Thomas. Albo czytam “4 Hour Workweek” Tima Ferrissa. W ten sposób zmieniam swoją perspektywę i wracam na pierwotne tory.
Przez większość czasu wystarcza mi jednak sam śmiech. W wielu sytuacjach masz prosty wybór – albo płaczesz, albo parskasz. Ja wybieram to drugie. W ten sposób łapię trochę energii i mogę szukać rozwiązań.
Pamela Slim
Autorka, coach, businesswoman:
Mam dwa szybkie “resety” na psujący się dzień:
- Wychodzę na dwór i narzucam sobie niezłe tempo spaceru. Uderzenie powietrza (lub, jeśli jesteście w Phoenix, Arizona i jest lato, uderzenie gorąca) zawsze wyrywa mnie z negatywnego stanu emocjonalnego
- Zapuszczam ulubionego muzyka. Nie przestaje mnie zadziwiać jak szybko potrafię sobie zmienić nastrój samą muzyką, a już szczególnie gdy mowa o płycie Johna Legenda. :)
Chris Guillebeau
Światowej sławy podróżnik, bloger i autor:
Trzymam się planu :)
Poza zestawieniem: ja
Moją metodą na zatrzymanie “psucia się” dnia jest pit-stop, tak jak w wyścigach samochodowych. Trzeba się zatrzymać, uspokoić, przeanalizować swoją sytuację (mam do tego rozpisane proste narzędzie – jeśli chcesz, mogę się nim kiedyś podzielić na blogu), na szybko znaleźć co jest złe i jak to błyskawicznie naprawić/ominąć/przesunąć w czasie i tyle, powrót bolidem na tor. Nie ma co się cackać.
Niektórzy mówią na ten gatunek narzędzi: zoom out / zoom in.
Tak jak wspomniałem – w praktyce da się go efektywnie stosować wyłącznie przy zachowaniu spokoju. Pisałem o tym niedawno w artykule Spokój jest zaraźliwy – najlepsza strategia w obliczu niepewności. Możesz w nim przeczytać jakie są podstawy takiego toku myślenia.
Dodatkowe materiały
Przygotowałem dla Ciebie plakat ze streszczeniem tego wpisu w postaci piętnastominutowej procedury resetującej większość marnych dni do stanu wyjściowego. Możesz go zapisać na pulpicie, możesz też wydrukować i przykleić do doniczki z kaktusem. Znajdziesz plik PDF w Skarbcu.
Hasło do Skarbca posiadają wszyscy członkowie Tajemnej Listy, także Ci, którzy zapiszą się później. Jeśli chcesz dołączyć do tysięcy odbiorców mojego newslettera i dostać klucze do Skarbca – możesz zrobić to w tej chwili, tutaj.
Teraz Ty
Jaka jest Twoja metoda na “psujący” się dzień? Stosujesz którąś z tych, o których wspomnieli cytowani we wpisie ludzie? A może masz własną?
Chętnie o niej przeczytam, komentuj poniżej :)
Ciao,