Myślę od jakiegoś czasu nad śmieszną sprawą. W bardzo, bardzo, bardzo wielu przypadkach dobrze wiemy co, po co, kiedy, gdzie oraz jak zrobić, aby osiągnąć zamierzony cel. Problemem nie jest wiedza, lecz działanie. A poświęcamy czas i środki, oczywiście, na pogłębianie wiedzy.
Są też i przypadki odwrotne. Niektórzy ludzie biznesu i sportu rzucają się głową do przodu bez absolutnie żadnego rozeznania. To też nie jest najlepszy pomysł na świecie ;) ale jako że występuje o wiele rzadziej, chcę się skupić na tym pierwszym ekstremum.
Do problemu wiecznego czekania sprowadza się też trochę prokrastynacja, zmora naszych czasów. Nie mamy bardzo jasnych celów, nie mamy też bardzo jasnego planu na rok, miesiąc, tydzień. Nie mamy zatem bardzo jasnego poczucia, że to wszystko co wiemy, jak wiemy, gdzie i kiedy wiemy… że to wszystko trzeba kiedyś wsadzić do paczki i nadać. Założyć plecak i pójść do przodu.
Po prostu zacząć ogarniać.
Lub, jeśli wolicie, wyskoczyć z kapci ;)
Siedem Zasad Witalności Nałęczowianki
Witalność to, zgodnie ze słownikiem języka polskiego, poczucie pełni życia. Cieszy mnie wybranie tego słowa do motywu przewodniego całej kampanii. Świetnie pasuje do zaproponowanych przez Nałęczowiankę zasad. Oto one:
1. Nie bój się falstartu. W końcu lepiej próbować niż żałować. Choć może się to wydawać wbrew intuicji, o wiele “łatwiej” jest spóźnić się ze startem niż zaliczyć falstart. Pamiętaj, aby uczciwie odrobić “pracę domową” i poznać podstawy swojego nowego zajęcia, ale nie przesadzaj z czekaniem na “jeszcze jedno źródło”, jeszcze “tylko jeden kurs”. Wstań i zrób to, co jest do zrobienia jako pierwsze :)
2. Uśmiechaj się na każdym kroku. Jak wspomina w swojej ostatniej książce profesor Strelau czy też jak wyszło mi z moich niezdarnych rysunków, optymizm popłaca. Nie “przesadzony optymizm”, ale spokojne, pogodne podejście do życia widzące raczej szanse niż śmiertelne zagrożenia. W ten sposób świat jest mniej straszny a codzienność bliższa tej wymarzonej.
Na przykład – o tak się uśmiechaliśmy razem z paniami Marzeną Rogalską i Katarzyną Bujakewicz w miniony czwartek :) O wydarzeniu, które pozwoliło na to spotkanie, wspomnę za chwilę.
3. Nigdy nie stój w miejscu. To coś, z czym bardzo się zgadzam w głębi serca. Dowolną wielką przeszkodę można zamienić w naukę, dowolne przeciągające się opóźnienie można spędzić zwiększając swoje kompetencje. Albo można też spróbować drogi naokoło :)
4. Ścigaj się z własnymi słabościami. Mnie trudy, niedociągnięcia, wady i słabości bardzo motywują. Zawsze staram się wtedy jeszcze mocniej ciągnąć w górę. Warto zaakceptować i polubić swoje słabości. To dzięki nim ma się świetne poczucie, gdzie warto “rzucić okiem” gdy ma się, powiedzmy, godzinkę wolnego. Na przykład z powodu jakiegoś przeciągającego się opóźnienia (patrz punkt trzeci) – ;)
5. Przeganiaj nudę. Jej. Nie pamiętam bym kiedykolwiek się w życiu nudził. Człowiek może nie mieć przy sobie żadnej książki, kartki ani urządzenia – przecież zawsze ma swoją głowę! oet w obliczu najmniejszej możliwej ilości bodźców można, chociażby, pomedytować. Nudę należy przeganiać. I tyle. Świetne ubranie myśli w słowa :)
6. Doganiaj marzenia. We wstępie do tego tekstu wspomniałem o jasnych celach. Warto je mieć. Jak mawiał świętej pamięci Yogi Berra: jeśli nie wiesz gdzie idziesz, możesz znaleźć się gdzie indziej. Różnych wersji tego powiedzenia jest pewnie tyle, ile kultur na świecie, ale słowa kultowego baseballisty przemawiają do mnie najbardziej. Gdy ktoś perfekcyjnie zna swoje życiowe aspiracje – super. Ja swoich nie znam, a mimo to zawsze staram się mieć przynajmniej parę “rzeczy do osiągnięcia”, bym wiedział, że nie stoję w miejscu. Dopiero teraz, po siedmiu latach blogowania widzę, że dzięki temu podejściu zaczyna mi się moja życiowa aspiracja dopiero wykluwać :)
7. Pij Nałęczowiankę i żyj pełnią życia! Ha, wspominałem o tym nie w jednym, nie w dwóch i nawet nie w trzech innych artykułach. Codzienne picie wody wspiera to jeden z najważniejszych czynników fizycznych gwarantujących człowiekowi odpowiednią “siłę przerobową” umysłu i dobry stan fizyczny.
Między innymi o tym podejściu do świata rozmawialiśmy kilka dni temu w trakcie “wyskakującej z kapci” konferencji. To na niej po raz pierwszy zobaczyłem jak działa maszyna, która po wsadzeniu w nią kapci i wybraniu rozmiaru w istocie obdarowuje petenta nowymi New Balance’ami :)
(Żaden rozmiar nie jest duży, gdy człowiek jest odważny i w siebie wierzy.)
Dodatkowe plusy akcji “Wyskocz z kapci”
Pomijam, oczywiście, popularyzowanie słów “wyskocz z kapci” :)
Po pierwsze, w najbliższym czasie każde trzy butelki Nałęczowianki zagwarantują Ci szansę na zgarnięcie fajnych prezentów. Wśród nich są wygodne buty marki New Balance! Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronie WyskoczzKapci.pl.
Ale to nie koniec.
Otóż oprócz akcji “ogólnej”, dla całej Polski, rusza też dzisiaj akcja specjalnie dla Was. Czytelników tego bloga :)
Konkurs – wybierz zasadę i zgarnij buty New Balance!
Powyżej zaprezentowałem Wam oryginalne 7 Zasad Witalności Nałęczowianki (to te pogrubione części akapitów) razem z moimi pomysłami, jak je interpretować (niepogrubione części akapitów). Postanowiliśmy oprzeć o to i konkurs. Wybierz proszę najbardziej przemawiającą do Ciebie zasadę i napisz mi w komentarzu, czemu akurat ta a nie inne. Jestem bardzo ciekaw Waszych opinii :)
Co trzeba zrobić: napisać pod tym artykułem komentarz zawierający: (1) wybraną zasadę spośród 7 Zasad Witalności oraz (2) wyjaśnienie, dlaczego akurat ta zasada najbardziej Cię przekonuje.
Kto wygrywa: wygrają trzy najbardziej interesujące wyjaśnienia – można rymować, można pisać trzynastozgłoskowcem, można wrzucić link do filmiku na YouTube, na którym tańczysz swoją odpowiedź. Możesz też ją ułożyć ze skarpetek na parkiecie, ale błagam, niech to będą czyste skarpetki ;)
(Ale zwracam uwagę – WYSTARCZY komentarz.)
Co można wygrać: Trzy pary obuwia New Balance w formie voucherów.
Ile trwa konkurs: Od chwili premiery tego wpisu do końca dnia 15 października. Wyniki pojawią się tutaj 3 dni później. Tutaj możesz rzucić okiem na regulamin.
Życzę powodzenia! :)
Ogłoszenie wyników
Ulala, ciężko było. Najpierw wybrałem 20 najlepszych prac, potem 10, potem 5, potem razem wybraliśmy trójkę zwycięzców. Wszystkim gratuluję wpisów, niektóre były naprawdę piękne :)
Przewidziane nagrody dostają za to: Adrian Wilczyński, Sonia Janik i Cia. Zgłoście się proszę do mnie na mail kontaktowy bloga aby skoordynować najprzyjemniejszą część konkursu ;)
Ciao,
///
PS: Artykuł powstał we współpracy z marką Nałęczowianka. Ma związek z ich akcją “Wyskocz z kapci”, której nazwa tak mi się podoba, że aż użyłem jej w tym tekście minimum pięć razy :>