Cześć! Od paru miesięcy chodził za mną naprawdę fajny pomysł. Dzisiaj chcę go zrealizować. Zarówno zdjęcie w nagłówku jak i te poniżej, wewnątrz notki przedstawiają moje stanowisko pracy. To z niego piszę większość rzeczy na jestKulturę i nie tylko. To z niego odpisuję na komentarze i maile.
To moje miejsce.
Znajduje się w Warszawie.
Odpoczywanie z widokiem na centrum umila mi niewidoczny na zdjęciu kubełek z kredą chodnikową, którym codziennie domalowuję nowe pierdoły na metalowym parapecie po zewnętrznej stronie bloku (co ulewę leci nowy odcinek) oraz dwie roślinki. Ta z lewej to Pulpet, ta z prawej to Pan Dąbek, którego dostałem niedawno od Bramy Poznania.
Poduchy imion nie dostały. Pulpet ma za to naklejone googly eyes (jak i kilka innych rzeczy na chacie, w tym Reginald Pudełko Na Chusteczki), ale kadr ukazuje wyłącznie zalotny zez prawego oczka.
Tak naprawdę, to w 90% przypadków pracuję z fotela (trzymając laptopa na kolanach) lub z miasta, budując swoje miejsca pracy zgodnie z aktualnymi potrzebami. Ale że wczoraj od rana do nocy pracowałem przy biurku, to postanowiłem się trochę polansować, że niby korzystam z biurka :)
W centrum odpoczywa oczywiście Macbook (Czytaj też: Dlaczego kupiłem Macbooka – czy warto?). Na podkładce, którą dostali wszyscy uczestnicy pierwszej edycji Blog Forum Gdańsk. Korzystam z niej po parę godzin dziennie do dzisiaj – organizatorzy naprawdę mieli nosa, jak to rozegrać!
Oprócz komputera, od lewej strony widać też:
– klamerkę mojej lampki do czytania (a zarazem kontr-światła przy vlogach)
– bryłę lampki ogólnej (lubię jak jest jasno)
– 3DSa w pokrowcu (gdy praca naprawdę nie idzie, a Fire Emblem taki fajny…)
– moje głośniki do muzyki na cały dom
– wsunięty za ich obrys autograf chłopaków z Tame Impala złapany na kuponie z poprzedniego Open’era
– pożyczony od przyjaciela komiks (swoją drogą – rewelacyjny, ogromnie polecam!)
– Kundelka
– drugi głośnik
– mój niezniszczalny Nalgene z mineralną oraz
– mikrofon do vlogów i skype’a.
– A także kotarę.
Czemu o tym piszę?
Bo głupio by było o coś poprosić, bez dania czegoś w zamian na początek :)
Zawsze marzyłem o tym, żeby móc mieć kontakt z ludźmi z całego kraju i świata. Dzięki jestKulturze to marzenie powoli staje się rzeczywistością. Na przestrzeni istnienia bloga dostałem już od Czytelników ogrom zdjęć laptopów w kawiarniach, kilka fotek kotów czytających wpisy a nawet jedną stronę główną wyświetlaną na komputerze w Tajlandii! :D
Dlatego ten wpis. Jestem ciekaw Waszych miejsc pracy własnej, twórczej, kreatywnej. Miejsc, gdzie czytacie jestKulturę, gdy akurat uznacie, że macie na moje teksty czas i ochotę. Właśnie najlepiej z włączonym blogiem gdzieś w kadrze :>
Ja swoje pokazałem, sesese :>
Będzie mi niesamowicie miło, jak podeślecie mi swoje!
Mogą być w Polsce, mogą być na świecie. Niesamowicie mnie rajcuje koncept tego, że możemy mieć taki kontakt :)
Poproszę o maile tutaj: miejsca@andrzejtucholski.pl. Będzie fajnie, jak dorzucisz też jakieś info, gdzie to jest.
I zaznaczam (żebyśmy na bank byli na tej samej stronie ze wszystkim), że będę potem takie zdjęcia wykorzystywał na fanpage’u lub we wpisach. Chcę ten klimat – że niby każdy z nas siedzi przed własnym komputerem, ale w istocie “widzimy się” i rozmawiamy na równi – szerzyć gdzie się da.
Czekam! :)
Ciao,