Powaliliście mnie. Na konkurs “Pierwszy krok jest najważniejszy” organizowany przez markę STR8 Polska podesłaliście aż 271 zgłoszeń, z czego tylko 3 przypłynęły po terminie! To rekordowa ilość maili. Wyjątkowa również pod względem zaskakującej poprawności z regulaminem! :)
Parę spostrzeżeń
Najwięcej marzeń dotyczyło… zwykłego życia. Takiego codziennego szczęścia, z bliskimi, fajnym spędzaniem wieczorów i dużą ilością spokoju do rozdysponowania pomiędzy pasje i odpoczynek. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Ale po zastanowieniu się dochodzę do wniosku, że to super miłe i przyjemne :)
Drugie w kolejności były marzenia “kulturowe” – śpiewać, pisać, nagrywać, rysować. Głównie pisać, co mnie bardzo cieszy ;) Peleton zamykają marzenia o zostaniu kimś zawodowo, głównie związane z maturami lub kierunkami studiów.
W sporej ilości maili nadawcy tak się skupili na dokładnym opisywaniu marzenia, że aż zapomnieli, że konkurs dotyczy pierwszego kroku w jego stronę. To nic – takie wiadomości nie były przeze mnie brane pod uwagę przy wyborze zwycięzców, ale i tak super się je czytało. Na leciutki spank zasługują za to konkursowicze, których zdaniem wygodniej będzie mi się czytało krok opisany w formie załączonego do maila pliku .doc. Nie róbcie tak na przyszłość, proszę ;)
Naczytałem się przez te ostatnie dwa dni od groma cudownych historii. Aż mam więcej energii samemu się zabrać za coś nowego! Razem z wieloma listami na nowo poczułem, że zawsze chciałem mieć kawiarnię. No i podróże jakoś tak jakby silniej zapchniały… Jesteście najlepsi! :-)
Przypomnienie nagród
Dla najskuteczniej realizujących się Marzycieli STR8 Polska przygotował za moją sugestią cztery Pakiety Nauki Kindle. Każdy zawiera Kindle, ładny notes, prosty długopis oraz bajerancki zestaw kosmetyków STR8 – dla siebie lub okolicznego faceta :-)
Trzy Złote Puchary
Ech. To zarazem najgorszy jak i najlepszy moment każdego konkursu. Wybieranie zwycięzców. W tym zmaganiu do najściślejszego finału przedostały się aż 34 zgłoszenia. Do ostatniej chwili wahałem się nad ostatecznymi wyborami, ale w końcu regulamin zapalił mi pod fotelem ogień i Pakiety Nauki Kindle zgarniają następujący Marzyciele:
Marta Kierska
Ten list poskładał mnie najmocniej. Nie będę autorce psuł radości wyjaśniania dlaczego tak się stało – oto fragment jej wiadomości, razem z załączonym zdjęciem. To się nazywa EPICKI pierwszy krok! :-) Marta, życzę wszystkiego najlepszego. Zamień te kilkanaście kartek w kilkanaście arkuszy wydawniczych dopiętego na ostatni guzik składu. Czekam na premierę.
17 marca, jak codziennie od dobrych siedmiu, może ośmiu lat, pomyślałam, że dobrze byłoby w końcu przysiąść i spisać plan fabuły, narysować mapę, zaciąć się i w końcu doprowadzić do tego, że świat gnieżdżący się w moim lekko chorym ;) umyśle ujrzy światło dzienne.
Później weszłam na jestKulturę i coś drgnęło, coś szarpnęło i coś krzyknęło wielkim głosem.
Między 18 a 25 marca było kilka ledwie przespanych nocy, wiele kaw i sterta zapisanych a potem pogniecionych i rzuconych w kąt kartek.
Dzisiaj jest gotowy plan fabuły, przepisany już na czysto obok wyrysowanej mapy Przymorza (za ósmym razem, w końcu!, zrobiła się podobna do tej w głowie ;). Jest kolejny kubek kawy, kocur próbujący kłaść się na klawiaturze i – co najważniejsze – zamiast marzenia jest wytyczony cel.
Nie wiem, czy wygram Kindle’a, chciałabym, jasne, ale mam wrażenie że wygrałam coś ważniejszego. Pewność, że to się stanie. Że wsadzę w proces powstawania książki wszystko, co mam, ale że ją wydam. Mam nadzieję, że kiedy książka ukaże się drukiem jestKultura obejmie ją patronatem. ;)
—
Dominika Kowalska
Drugi Pakiet łapie Dominika. Również marzy o stworzeniu pięknej książki, ale w jej przypadku ta odwaga przejawia się zupełnie inaczej. Dokładne wyjaśnienie również zostawiam autorce. Dominika, wymiatasz. Sam – gdyby nie dzienne studia, które nawet lubię – zrobiłbym dokładnie to samo. To marzenie bardzo wielu ludzi żyjących głównie w celu przelewania marzeń i historii na papier. Życzę Ci, żeby oprócz bagietek starczyło też czasem na dobre wino ;)
Obrazek przedstawia poranek w paryskiej kawiarni. Mam wszystko co potrzebne pisarce o 8 rano: kubek z kawą, wifi, długopis i brulion.
Pierwszym krokiem ku marzeniu jest zamieszkanie w Paryżu. Miesiąc temu siedziałam na nudnych studiach które zupełnie nie odpowiadają moim zainteresowaniom. Zastanawiałam się co robię w sali pełnej ekonomistów. Nie wiem czemu nadal tu tkwię. „ To nie jest moje życie. This is ridiculous”- pomyślałam. Tego samego wieczora usiadłam do komputera i sprawdziłam ceny mieszkań w Paryżu. Postanowiłam kupić bilet i przeprowadzić się tam na pół roku, by żyć życiem bohaterów mojej książki, której fabuła ma miejsce w tym mieście.
Zdaję sobie sprawę, że przeprowadzając się do zupełnie obcego miejsca, gdzie nie znam nikogo, rzucam się na głęboką wodę. Zostawiam tu wiele bliskich mi osób i czasem mogę być samotna. Nie ważne że będzie krucho z pieniędzmi. Mogę jeść suche bagietki, byle tylko to napisać. Od pisarza niedaleko do śmieciarza. Wierzę jednak że historia którą chcę opowiedzieć musi ujrzeć światło dzienne.
Ta myśl jest silniejsza niż każdy myślnik postawiony w rubryce PRZECIW. Wiary, że podjęłam słuszną decyzję, dodaje mi literacka noblistka Toni Morisson “If there’s a book that you want to read, but it hasn’t been written yet, then you must write it.”
—
Wojtek Bambrowicz
Ostatnio pisałem na blogu o marzeniach w kontekście mojego kolegi, który chce być pilotem. Jakie było moje zdziwienie, gdy w konkursie STR8 pojawił się facet sięgający po tę samą, trudną drogę. Oto treść jego wiadomości. Wojtku – pomachaj czasem do nas z góry, jak już będziesz śmigał Boeingami :)
Na zdjęciu moja pierwsza, zapoznawcza lekcja z pilotażu samolotu ultralekkiego. Dla mnie to pierwszy krok ku zrealizowaniu mojego najwiekszego marzenia – uzyskania licencji pilota i wzbicia sie w niebo…
—
Nagroda Specjalna
W kategorii “najbardziej porąbane zgłoszenie” postanowiłem – paradoksalnie – wybrać JEDYNE zgłoszenie, które z ręką na sercu mogę nazwać “najbardziej przyziemnym”. Karol Zawadzki opowiedział mi swoją historię (z prośbą o niepublikowanie na blogu). Miał swoje przejścia, ma swoje marzenia. I doszedł do wniosku – w rzetelny, profesjonalny i bardzo życiowy sposób – że świetnym pierwszym krokiem będzie… napisanie CV!
Spodobało mi się to. Czasem patrzymy tak daleko za horyzont, że aż zapominamy o najprostszych, a może i najskuteczniejszych rozwiązaniach! Pakiet w kategorii niecodziennych zgłoszeń łapie więc Karol :) Daj czadu.
///
To tyle ode mnie. To był cudowny konkurs. Jestem w totalnym szoku jak wielkie, obszerne i odważne marzenia macie, moi drodzy Czytelnicy :) Życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna, by udało się spełnić jak najwięcej. Żyjemy w dobrych i dających wielkie możliwości czasach. Nic nie stoi na przeszkodzie, by prowadzić najlepszą możliwą wersję własnego życia :)
Jeszcze raz piątki dla zwycięzców i do zobaczenia w kolejnym wpisie!
Autorem zdjęcia jest Harold Navarro. Ciao,