Sześć cech HTC One M8, które pomogły mi w codziennej pracy

 

Android. Najpopularniejszy mobilny system operacyjny na świecie, a zarazem system łapiący *naprawdę* dużo negatywnych opinii. Parę lat temu już go próbowałem i nie było to jakoś niesamowicie przyjemnie przeżycie. Miesiąc temu postanowiłem spróbować swoich sił raz jeszcze – tym razem w celu przygotowania dla Was trzech spacerów po Warszawie. Używałem modelu HTC One M8.

Poszliśmy przez Śródmieście na wczesny Mokotów.

Poszliśmy też z Pragi Południe na Saską Kępę.

Wreszcie napoczęliśmy piękne rejony Żoliborza.

A także, zupełnie mimochodem, wybraliśmy się na trzy dni ostrego zwiedzania Pomorskiego.

Robiłem tym telefonem fotki zarówno za dnia jak i zupełną nocą. Nagrywałem w slow-motion podświetlane stroboskopem konfetti w hali bez żadnego sensownego światła. Używałem go w trakcie podróży, która nie pozwalała mi na podpinanie się pod gniazdka przez piętnaście albo i więcej godzin. Nawet raz mi upadł, ale na szczęście tylko na drewniane biurko – a i to z niewysoka :-)

Wydaje mi się, ze trochę go już poznałem.

Wrażenie ogólne

Muszę przyznać, że jestem bardzo, ale to bardzo pozytywnie zaskoczony. Z jednej strony widać, że system przeszedł SUPER DŁUGĄ drogę i moje wspomnienia sprzed czterech, może pięciu lat mogę już spokojnie uznać za przedawnione. Nie ma już takich atrakcji, jak odświeżenie Facebooka wymagające resetu całego sprzętu. Nie ma też smsów, przy których otworzenie klawiatury powoduje samoczynne odpięcie karty sim (powaga).

Z drugiej zaś, jak to fajnie ujął Łukasz –

– nie da się ukryć, że zapoznałem się na nowo z możliwościami Androida na absolutnie killerskiej maszynie. Model HTC One M8 wytrzymywał ściąganie jakiegoś ogromnego komiksu z Humble Bundle w tle, włączonego Spotifaja i wielką grę w pełnym 3D naraz. I nawet się z takim obłożeniem jakoś specjalnie nie męczył.

A zatem, oto lista sześciu cech, które po miesiącu użytkowania telefonu wydają mi się najbardziej przydatne w codziennej pracy. Przez “pracę” rozumiem tutaj bardzo szerokie pojęcie skrywające zarówno dzienne studia jak i ciągłe przemieszczanie się pomiędzy spotkaniami, czy też wreszcie samo blogowanie :)

Fotki i filmiki w notce są mojego autorstwa (z wyłączeniem nagłówka, oczywiście) i przerabiałem je VSCOcamem.

1. Bateria i tryby oszczędzania energii

Pisałem o tym w każdym ze spacerów. Jestem zupełnie zakochany w OGROMNYM (zarówno sprzętowo jak i formatowo) telefonie, który spokojnie wytrzymuje dwanaście godzin bez kabelka. A jak się pstryknie “saver” to i osiemnaście się wytrzyma. W świecie telefonów trzymających sześć do ośmiu godzin to jest naprawdę wielka sprawa.

Przydała się szczególnie w Pomorskim, gdzie ilość miejsc do zobaczenia w zupełności skreślała jakiekolwiek przystanki na nakarmienie baterii. Rano opuszczałem hotel z wyświetlaczem pokazującym okrągłą stówkę i wiedziałem, że przy pomyślnym wietrze nawet wieczorną kolację odpowiednio obfotografuję :-)

2. Zdjęcia oraz filmy

No właśnie. Fotografowanie i nagrywanie wideo.

HTC One M8 robi świetne zdjęcia i filmy. Tyle. Nieważne czy wybierzecie sobie tryb pełnej automatyki czy też najdzie Was znienacka na klikanie po trybie manualnym; przy odrobinie dobrej woli możecie nawet próbować uwieczniać świat trybem selfie. Nieważne. Fotka i tak wyjdzie ekstra. Nie będę się zatem w tym temacie rozwodził, wolę skupić się na trzech elementach, które wydają mi się najciekawsze.

Po pierwsze, HTC One M8 ma “od tyłu” dwa obiektywy. Dzięki temu można zrobić zdjęcie a dopiero POTEM wybrać, która część kadru ma być ostra! No dla mnie to jest zupełny kosmos :D Nie ma nic wspólnego z tym, co mi się wydawało, że wiem na temat fotografii, ale jest ultra wygodne. Nigdy więcej niechcący schrzanionych fotek!

Po drugie, można robić zdjęcie “z dwóch luf naraz”. Nazywam to roboczo “trybem dla Rodziców”. Polega to na tym, że mogę cyknąć fotę “do przodu” zarazem przeznaczając drobny fragment ekranu na tzw. picture-in-picture fotki “do tyłu”, przedstawiającej mnie. Świetna sprawa przy mmsach puszczanych – no właśnie – Mamie lub Tacie z jakiegoś fajnego spaceru :)

Po trzecie, nagrywanie w slow-motion. Boże. JAK JA UWIELBIAM BAWIĆ SIĘ SLOW-MOTION :D

3. Wielki ekran

Komfort pracy na pięciocalowym wyświetlaczu wspierającym Full HD jest bardzo wysoki. Co prawda trzymając aparat w prawej dłoni nie byłem w stanie sięgnąć kciukiem do lewego, górnego rogu ekranu – no ale, coś za coś. Jakiekolwiek odpisywanie na maile, przeglądanie internetu, czytanie Pocketa czy też prowadzenie paru rozmów na messengerze naraz nie sprawiało najmniejszych problemów. Tyle tylko, że trzeba angażować obie ręce :)

Świetnie robi się też fotki (ekhm, powtarzam się, przepraszam) czy zasuwa w gry. Ale o grach będzie osobny punkt.

Tam się rozwinę :>

4. Możliwość personalizacji

Ja wiem, że to “norma” przy Androidzie, ale bardzo mi się spodobało, że mogłem sobie prawie wszystko w systemie ustawić dokładnie tak, jak mi się podobało. Dźwięki, pobory energii i sieci, dostępy – no masę rzeczy. Co prawda wynikła z tego ciekawa kwestia (będzie o niej potem), ale co do zasady możliwość dokładnego ustawienia sobie środowiska pracy jest dla mnie dosyć ważna.

Mam jakieś tam własne nawyki i fajnie mieć telefon, który je akceptuje :)

5. Widgety i unikalne aplikacje

Przede wszystkim Link Bubble, ale nie tylko.

Bardzo podoba mi się możliwość “postawienia” działającego programu na jednym z pulpitów. Chociażby taka głupota jak jednoklikowe decydowanie, czy mam mieć włączone LTE czy wystarczy mi 3G. Albo aktywny, łatwo dostępny kalkulator (nie wiem czemu, ale bardzo często przychodzi mi coś liczyć). Albo powodujący uśmiech kwadracik pokazujący aktualną pogodę w Porto.

Albo szybka lista z Wunderlista, co bardzo ułatwia zakupy.

Albo [wstaw cokolwiek].

HTC One M8 ma jeszcze ten swój ogromny ekran, więc obsługiwanie takich rzeczy to czysta przyjemność.

6. Możliwości sprzętowe (i fajne gry)

HTC One M8 to statek-matka we flocie telefonów obsługujących Androida. Nie spotkałem ani jednej aplikacji, która byłaby dla niego wyzwaniem. Na temat gier będzie zresztą osobny wpis. Już go obiecałem i chętnie słowa dotrzymam :)

Co moim zdaniem jest nadal do poprawy?

W telefonie – nic a nic :)

W systemie – personalizacja. Przerost formy nad treścią.

Przykład z wczorajszego poranka. Klikam na plik wgranego na kartę SD podcastu. Każe mi wybrać Google Music albo zwykłe Music. Wybieram zwykłe Music. Pojawia się małe okienko z odtwarzaczem, które znika, cokolwiek tylko dotknę. No dobra. To teraz wybieram Google Music. Pojawia się podobne okienko z odtwarzaczem i ono również znika, nieważne co zrobię. Otwieram zatem Google Music jako program i tam przez opcję szukania lokalizuję plik podcastu na karcie SD i wszystko jest już w porządku, mogę ten odtwarzacz minimalizować i tak dalej.

No i ja w tym momencie się ładnie pytam: nie można tak od razu? To znaczy, okej, fajnie że mam gazylion opcji, ale co z tego, skoro spora ich część jest po prostu bez żadnego sensu. Google, ogarnij druciki.

HTC, nadal rób świetne telefony, bo ewidentnie wychodzi Ci to super :)

Podsumowując

Jeśli szukasz potężnego telefonu spełniającego ogrom funkcji – HTC One M8 jest dla Ciebie.

A jeśli przedłużasz abonament i masz zupełnie wolny wybór to możesz go brać nawet jeśli do końca nie wiesz, po co Ci taki wielki model. W trakcie zabawy odkryjesz, że w powietrzu wisiało dużo nieuświadomionych potrzeb i większość z nich jedna za drugą będzie teraz znajdować upust :)

Podziękowanie

Korzystając z okazji chciałbym Wam bardzo podziękować za przyjęcie cyklu ze spacerami. Na razie go wstrzymam, bo moja współpraca z HTC powoli dobiega końca + pogoda za oknem zupełnie mnie nie nastraja do długiego wędrowania po mieście, ale wydaje mi się, że jeszcze kiedyś do niego wrócimy, co nie? :)

Początkowo zastanawiałem się w jaki sposób omówić telefon na blogu poświęconym Odważnym Marzycielom ale uznałem, że nic nie będzie lepsza koncepcją niż moje ukochane miasto. Coś pomiędzy zachętą do zdrowego odpoczynku, dokumentowaniem miejsc, które mnie inspirują czy pokazywaniu mojego “lifestyle’u” (z braku innego określenia) w formie wspólnego “spaceru”, tak jakbyśmy razem próbowali trochę skasować tę szklaną szybę, która oddziela moje pisanie od Twojego czytania.

A potem widzę takie komentarze:

… i aż się normalnie podwójnie chce! :-)

Dzięki!

Ode mnie to tyle, ale jakbyście mieli jakieś pytania dotyczące obsługi HTC One M8 to piszcie w komentarzach. Nie jestem ekspertem, ale jeśli akurat będę znał odpowiedź to chętnie pomogę :)

Ciao,

Andrzej Tucholski


///

PS: Wpis jest efektem współpracy z marką HTC. Tradycyjna już na jestKulturze, charytatywna składka wynikła z przeprowadzenia na blogu akcji leci dla Fundacji Synapsis. Możecie im pomóc zarówno szerzeniem informacji o ich działalności jak i wpłatami – gorąco namawiam do obu działań!

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies