Świetna klamra fabularna w Plotkarze (SHORT)

 

Gossip Girl to był w liceum jeden z moich ulubionych seriali. Powaga :) Początkowo wśród facetów oglądałem go tylko ja i jeden ziomek, z czasem moda rozlała się na wszystkich. I powiem Ci, że dopiero teraz doceniłem jedno świetne zagranie twórców.

Uwaga: jeśli nie znasz zakończenia serialu (czy też książek) to ten wpis zupełnie Ci je zepsuje. Ostrzegałem.

Generalnie nie doczekałem końca sagi. Nie pamiętam już, który to był sezon, ale jakoś tak w dwóch trzecich wymiękłem i przestałem śledzić przesadnie nakręcone problemy bohaterów. Pamiętam, że taka prawdziwa-prawdziwa zabawa skończyła się dla mnie razem z “wyjściem” ich wątków poza oryginalny, bzdurno-licealny poziom.

Uwielbiałem te dramy w restauracjach z kawą po $40 :-)

No, w każdym razie, jak się dowiedziałem po paru latach – plotkarą od początku był Dan Humphrey. To sensowny pomysł, choć warto zwrócić uwagę na to, że tajemnicza GG w zasadzie od pierwszego odcinka strasznie wjeżdża na Jenny. Nie wydaje mi się, by Dan kiedykolwiek był w stanie w podobny sposób komentować własną siostrę. To posunięcie strasznie poza ramami jego charakteru.

Zgadzam się jednak, że tak naprawdę tożsamość GG jest dla ogólnej fabuły serialu co najwyżej drugorzędna i nie przeszkadzają mi takie pierdoły. Co więcej – w pierwszym odcinku kryje się mistrzowska klamra fabularna, którą zauważyłem dopiero tydzień temu.

Jakiś spokojny ranek przywiał razem z wiatrem koncepcję przypomnienia sobie premierowych odcinków Plotkary i w trakcie pierwszego epizodu (albo w szóstej minucie albo na końcu, nie pamiętam) bohaterowie milkną. Odzywa się za to GG podsumowując w ładny literacko sposób obejrzane przed chwilą wydarzenia, zapraszając na kolejną część jej obserwacji. W tle leci montaż pokazujący poznanych przed chwilą bohaterów, a to Blair, a to Serenę.

W pewnej chwili GG mówi: And who am I? That’s the secret I’ll never tell.

A wizja pokazuje Dana siedzącego przy komputerze :) Tak ułożonego, jakby dopiero skończył coś pisać. Jeśli ogląda się tę scenę pierwszy raz – no to okej, po prostu czytał wieczorem plotki na własny temat. Jest to zresztą fajnie rozegrane dialogami w drugim odcinku.

Ale gdy zna się już całość i wie, o co chodzi… Łuu. Mi się niesamowicie spodobało. Taki secret-reveal na przedprożu wielosezonowej konstrukcji, w której tożsamość GG jest jednak jakimś tam motywatorem do przeczołgiwania się przez gorsze wątki.

Świetne zagranie. Aż musiałem zapauzować i się wycieszyć na głos :D

Teraz się zastanawiam, w jakich innych serialach mogę znaleźć podobne.

Ciao,

Andrzej Tucholski


///

PS: Przy okazji pozwolę sobie zaprosić Cię do wpisu z przedwczoraj. Jest psychodelicznie (pięć godzin naprawdę budzącej grozę muzyki to nie przelewki), a przy okazji polecam dobrą książkę (“Ujarzmienie” Jeffa VanderMeera). A także opowiadam o jednej z ciekawszych współprac, jakie miałem do tej pory przyjemność na jestKulturze organizować :)

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies