Pudełko wypchane prześcieradłem

 

Siedzę w autobusie. Jest rano, więc jest pusto. Zajmuję jeden fotel, moje nogi opierają się kolanami o szybkę działową. Ale tak naprawdę, to tego nie robią. Majtam nimi luźno. Mam może osiem latek i niosę do weterynarza mojego chorego szczurka. 

Otwieram drzwi do gabinetu pani wet i stawiam pudełko wypchane prześcieradłem na stalowym stole. Pani kończy wpisywać jakieś dane w wyglądające prehistorycznie oprogramowanie. W oczekiwaniu na jej obecność obserwuję zielonkawą tkaninę. Rusza się. Wybrzusza, przekręca. W końcu ustępuje i na świat wypełzuje spod jej zwał mały szczurek.

– To o co chodzi? – odwraca się wreszcie pani wet.

A ja stoję i milczę. Nie wiem.

*

Widzisz, jako dziecko nie miałem zwierzątka. Dopiero licząc dwadzieścia kilka lat postanowiłem sprawić sobie szarego kluska, który już niejednokrotnie aplikował do nadwornego chochlika drukarskiego jestKultury. Z jakiegoś powodu szczególnie lubi wcisnąć tą swoją pokraczną girą literkę “m”. Pewnie jest w tym jakaś moja wina, bo lubię go za takie spacery nagradzać żarciem.

Regularnie też wyzywa na pojedynki Rexa. Do tej pory najwięcej emocji wzbudziła stanowczo Bitwa o Londyn.

I teraz zaczyna się ciekawe. Dopóki wszystko z tą włochatą parówką jest dobrze, to moje odczucie jest, hm, normalne. Mam szczurka, zwierzątko. Żyje sobie, łazi po mnie, zagrzebuje się w kartonach.

Ale jak coś się dzieje źle – tak jak ostatnio – to odczuwam niesamowity emocjonalny regres. O tyle nietypowy, że jak wspomniałem, nie miałem w dzieciństwie zwierzątka. Nie jest to więc żadna forma wspomnień czy innych przebitek. Po prostu. Ubieram się jako dwudziestodwulatek, ale po pudełko sięgam już jako berbeć z podstawówki.

Wydaje mi się, że to kwestia poczucia odpowiedzialności i pewnych kulturowych kotwic.

Gdy stajemy przed odpowiedzialnością za zdrowie drugiej istoty to chyba nie da się czuć do takiej sytuacji przygotowanym. Stąd nagłe poczucie nieogarnięcia i potrzeby oparcia się o kogoś lepiej rozeznanego w temacie. W przypadku kluchy mogłem liczyć na Karolinę – to zresztą jej dłoń widzisz na zdjęciu w nagłówku :)

Bardziej ciekawi mnie jednak motyw kulturowych skojarzeń. Jestem pewien, że gdybym szedł do weta z moim hipotetycznym, ogromnym psem to nie czułbym się jak dziecko. Ale trzymając przed sobą kurczowo mały obiekt z jeszcze mniejszym szczurkiem w środku – boom, gotowe. Znienacka mam wrażenie, że w plecaku zamiast komputera spoczywa gameboy a przedpołudnie spędziłem w szkole.

Nie wiem. Tak sobie myślę na głos.

Ze szczurkiem już wszystko dobrze. Wrażenie odeszło i nie wraca.

Okoliczności niestety nie nastrajały pozytywnie, ale generalnie ciekawie było znowu poczuć się jak dawno zapomniana część samego siebie. Jak noszący swoje małe, cenne rzeczy chłopczyk chodzący do jednej z praskich podstawówek. Mam nadzieję, że jeśli kiedykolwiek będzie mi dane znowu równie żywo wrócić do tych odczuć, to już z trochę innych powodów. Szary klusek już się dość nastresował :)

Ciao,

Andrzej Tucholski


///

PS: A tak w ogóle to od jutra jestem na chwilę w Londynie na #wyprawaCosta. Na blogu pojawi się potem spora relacja, ale jeśli masz ochotę oglądać ciekawe rzeczy na bieżąco (czytaj: jeśli wifi pozwoli) to obserwuj mnie koniecznie w tym czasie na Instagramie :)

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies