Playstation 4 – pierwsze wrażenia, co nowego, czy warto kupić

Gry
 

Cześć! Od paru tygodni jestem szczęśliwym (choć bardzo niewyspanym) użytkownikiem konsoli Playstation 4. Stoi i pyszni się dumnie koło swojej dzielnej poprzedniczki. Nerdolicznik w rogu pomieszczenia osiąga chore wyniki a ja wreszcie chcę o tym sprzęcie trochę poopowiadać na blogu :)

Co się rzuca w oczy jako pierwsze

Wizualnie? Konsola jest masywna.

Może nie aż tak jak mój 7-kilowy pierwszy model PS3 (ten mający jeszcze kompatybilność wstecz), ale nadal, przy aktualnym trendzie “małe i lekkie” robi spore wrażenie. Stawiam zatem nową, super designerską skrzynkę koło telewizora i podłączam wszystkie kabelki. Na boku zaczyna  pulsować nie gasnące, sygnalizujące różne rzeczy pasmo. Wnętrze odzywa się cicho.

Zaraz potem jest pad. Pad jest ekstra. Nowy dualshock to chyba najwygodniejszy kontroler jaki trzymałem w dłoniach. Trochę mnie kłujka w sumienie brak guzików [start] i [select], ale ten szeroki, czarny pad dotykowy też daje radę. Jestem ciekaw, co zrobią z nim w przyszłości twórcy. Nowe bumpery i nowe gałeczki to podwójne zwycięstwo. Nadal nie rozumiem tej dużej lampki z przodu, ale ufam, że mijający czas mnie oświeci :-)

Ostatnią składową pierwszego wrażenia jest menu konsoli. W przeciwieństwie do ostatecznie nigdy nie doszlifowanego w pełni XMB z PS3, tym razem od początku postawiono na skrajną lekkość i maksymalne przyspieszenie. Korzysta się z tych wielkich kafli super wygodnie. Pierwszego dnia zdarzało mi się szukać jakichś funkcji, bo “wcześniej były gdzie indziej”, ale zwracam honor – nowe ułożenie jest naprawdę bardzo intuicyjne.

Które cechy PS4 to zupełna przyszłość

Na to pytanie odpowiedziałem w najnowszym vlogu:

(Link do Youtube)

Z czym wiążę spore nadzieje

Bo głównie do tego pytania sprowadza się cały sens nowych generacji, prawda? :)

Przede wszystkim naprawdę rajcuje mnie polepszona grafika. inFAMOUS: Second Son wygląda obłędnie i śmiga z wielką ilością klatek na sekundę. Przy całej mojej miłości do popierdółek wszelakiej maści (ostatnio Guacamelee, Rogue Legacy, FTL, Banished), od gier AAA wymagam satysfakcjonowania mnie na absolutnie każdym froncie. ISS wygląda tak, jak wyobrażałem sobie “grę nextgenową”. Wydaje mi się, że reszta developerów mnie nie zawiedzie i faktycznie tak będą wyglądały od teraz duże premiery.

Po drugie, wsparcie dla popierdółek wszelakiej maści połączone z abonamentem Playstation Plus. Z tego co czytałem w EDGE’u i na Polygonie, liczba twórców wypowiadających się ciepło o łatwości programowania na PS4 rośnie z miesiąca na miesiąc. Już mamy Don’t Starve, już wszedł FEZ. Czekam na inne porty oraz zupełnie nowe produkcje.

Jestem też pewien, że spora liczba takich tytułów wpadnie mi potem w bibliotekę dzięki ładnie opłaconemu PS+.

(Link do Youtube)

Po trzecie, więcej coopa. Lubię grać samemu, ale prawdziwa radocha to dopiero szuranie w coś w duecie z jednej kanapy. Poprzednia generacja była tutaj tak na pół gwizdka. Wyszło parę eksperymentów, wyszły magiczne Borderlandsy, pod koniec przyjechała też na trupim koniu coopowa perfekcja w postaci Diablo 3. Pamiętam jednak różne wypowiedzi devów, że pisanie takiego trybu rozgrywki w jakości graficznej HD to trudna zabawa. Liczę zatem, że możliwości obliczeniowe PS4 okażą się tu pomocne :)

Po czwarte, nowe formy zabawy. W inFAMOUS: Second Son jest taka drobnostka, jak malowanie graffiti. Pomiędzy wysadzaniem w powietrze kolejnych bunkrów możemy podejść do niektórych ścian w grze i aktywować mini-grę. “Trząsamy” wtedy padem dla rozpoczęcia sekwencji smarowania i przy pomocy kamerki, delikatnie ruszając padem w powietrzu, wypełniamy podane przestrzenie wirtualną farbą. To tylko przerywnik pomiędzy właściwymi misjami, ale bardzo mi się spodobał. Mam nadzieję, że sporo studiów tworzących na Playstation 4 będzie w ten sposób starało się zutylizować dawane przez konsolę możliwości.

Innymi słowy – chcę dużo Tearaway’ków, tylko że na PS4 :)

Jak wygląda sprawa gier

Teraz już nie najgorzej. Do początkowej biblioteki premierówek dołączają stopniowo różne drobne indyki oraz wzbogacane edycje gier poprzedniej generacji (np. ostatnio zlądował Tomb Raider). Pojawiają się też kopiące tyłek system sellery pokroju inFAMOUS: Second Son. Początek generacji był wąski, ale w pół roku od startu jest już powoli w czym wybierać.

Może mam jakieś naruszone wspomnienia, ale przy premierze PS3 naprawdę było gorzej. Pamiętam że bardzo długo w warszawskich sklepach stały wyłącznie Resistance, Motorstorm i pierwszy Assassin’s Creed. Tym razem wystarczyło parę miesięcy od premiery by biblioteka naprawdę zaczęła przypominać w miarę sensowną półkę. Nie bronię tutaj w ostatniej chwili odroczonych tytułów w stylu Drive Club czy Watch Dogsów, ale nie jest źle. Widać, że wszyscy starają się jak mogą, by premierowa grupa odbiorców miała na co spędzać dolary i czas.

A wkrótce wychodzą Wolfenstein, Octodad, Watch Dogs, Destiny, Dragon Age i ten ładnie wyglądający Order! :>

Ogólny werdykt

Nie jest tajemnicą, że jestem lekkim fanbojem Sony jeszcze od czasów dostanego od rodziców Szaraka. Bankowo wpływa to na moją ostateczną opinię. Bierz na to poprawkę :) Wydaje mi się jednak, że powyższe słowa wcale nie wyszły jakoś przesadnie stronniczo.

(Co najwyżej Lekkostronniczo, hehehehehe, he.)

Playstation 4 to bardzo dobry, silny, mocno wspierany sprzęt. Widać po nim potencjał, zaczynają pojawiać się duże i wartościowe gry, stopniowo kasowane są wszystkie bugi wieku niemowlęcego. Znajomi z branży growej mają też taką ciekawą teorię, że w związku z huraganowym rozlaniem się PS4 w pierwszych miesiącach od premiery będzie ona “domyślną konsolą tej generacji”, no wiesz, taką pod którą są szlifowane multiplatformowe tytuły. Podoba mi się ta wizja, nie obraziłbym się za dopracowane gry na posiadany przeze mnie sprzęt :)

Playstation 4 dostaje moje szczere polecenie.

Ostatni raz pisałem takie słowa siedem albo osiem lat temu, teraz piszę je znowu.

Moi drodzy, tak wygląda next-gen.

Ciao,

Andrzej Tucholski


///

PS: Konsolę dostałem do testów, zabawy i nie-zepsucia od Playstation Polska. Dzięki! :*

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies