Zupełnie niedawno oglądałem nie-wiem-który-raz Dead Poets Society. To jeden z takich filmów, których spore części lubię sobie przypomnieć przynajmniej raz do roku. Jakby piękna było mało, dzięki Karolinie nadrobiłem też nareszcie polecany mi przez wielu świetnych ludzi Good Will Hunting.
Po obfitującym w zachwyt i trudne myśli seansie przyszło mi do głowy, że chciałbym jakoś na blogu uhonorować postać Robina Williamsa. Tak jak wspomniałem przy drugim wpisie na premierze książki – jego charyzma była w stanie z równą skutecznością przywiać mi ciężkie, egzystencjalne pytania jak i rozwiać jakiekolwiek zmartwienia przy pomocy naprawdę, ale to naprawdę wulgarnego stand-upu HBO. Tego ze skeczem o Szkotach i golfie :)
Pomyślałem, że najlepiej będzie oddać taki honor Robinowi przez jego własne słowa. Nie mam tu nic do dodania.
1. Wiedz, co jest dla Ciebie najważniejsze
2. Pozwól sobie samemu na przebaczenie
3. Walcz o to, by Twoje życie miało wartość
4. Żyj tak, by Twoje życie zostawiło trwały ślad
5. Krzycz z dachów świata
Dziękuję.
Ciao,