[vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_column_text]
Pamiętam, że w liceum miałem na tapecie jedną wymagającą rozwiązania kwestię. Bardzo chciałem rozwijać się w kierunku marketingu, psychologii biznesu, zarządzania jakością. Tyle że najlepszych, najbardziej polecanych międzynarodowo książek na te tematy nikt jeszcze wtedy w sensownym tempie nie tłumaczył.
A wersje angielskie potrafiły być naprawdę drogie. Szczególnie dla licealisty, który i tak miał (*ekhm*, ma) od jasnej Anielki różnych zainteresowań i generalnie każde z nich lubi od czasu do czasu podjeść trochę świeżej kasy.
Musiałem zatem wymyślić coś, co pozwoliłoby mi w miarę rozsądnie oszczędzać więcej. Generalnie zgodnie z radami najlepszych blogerów finansowych (takich jak Pat Flynn, Ramit Sethi czy Michał Szafrański) powinienem zastanawiać się nad tym, jak zarabiać więcej (a nie “lepiej oszczędzać”) ale powiedzmy, że w liceum jeszcze nie miałem takich możliwości i teatru działań, jak teraz :)
[/vc_column_text][divider line_type=”No Line”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_text_separator title=”Czego dziś się dowiecie?” title_align=”separator_align_center”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/2″][fancy-ul icon_type=”font_icon” icon=”icon-ok” color=”Accent-Color” enable_animation=”true”]
- Jak przyspieszyć swój rozwój
- Jak “zhackować” oszczędzanie
- Jak się przy tym nie zmęczyć
[/fancy-ul][/vc_column][vc_column width=”1/2″][fancy-ul icon_type=”font_icon” icon=”icon-star-empty” color=”Accent-Color” enable_animation=”true”]
- Czas czytania: około 10 minut
- Trudność implementacji: znikoma
- Ruchome wykresy: wiadomo
[/fancy-ul][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/1″][vc_column_text]
Zamiast wymyślać koło na nowo uznałem, że przerobię mój istniejący system dysponowania pieniędzmi. Otóż na wysokości ogólniaka każde zarobione pieniądze dzieliłem w następujący sposób: około 20% szło na “codzienne wydatki”, około 30% przeznaczałem na książki/muzykę/gry a 50% starałem się z mniejszym lub większym sukcesem zaoszczędzić.
Trzydzieści procent zawsze mi w spokoju wystarczało na umiarkowane, kulturowe potrzeby… do czasu. Książka fabularna kosztowała wtedy przecież jakieś dwadzieścia pięć złotych. Niestety, książki biznesowe zaczynały się na progu 39,99.
Trzeba było tę rozpadlinę jakoś przeskoczyć.
[/vc_column_text][divider line_type=”No Line” custom_height=”30″][vc_column_text]
1. Co zrobiłem?
Ustawiłem sobie własny “podatek”. Nie miał nazwy, ale żeby nam się łatwiej rozmawiało możemy sobie go wewnętrznie nazywać “Podatkiem Leniwca Sukcesu”. Leniwiec to moje tajne alter-ego, więc niech się do czegoś przyda.
Wracając do tematu: dziesięć procent ze WSZYSTKIEGO co zasilało moje konto natychmiast szło do, wtedy, osobnej rubryki w Excelu. Dzisiaj mam na takie sprawy osobne subkonto.
Starałem się tym samym zastosować w praktyce starą mądrość: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. “Znikałem” sprzed swoich oczu te dziesięć procent zanim zdążyłem się przyzwyczaić, że w ogóle je mam. Przez pierwsze kilka miesięcy trochę czułem, że jest jakoś mniej kasy, ale potem zacząłem zarabiać ciut więcej i w ogóle zapomniałem, że te dodatkowe 10% w ogóle można mieć.
[/vc_column_text][divider line_type=”No Line” custom_height=”30″][vc_text_separator title=”Ile zostawało?” title_align=”separator_align_center”][bar color=”Extra-Color-2″ title=”Znacząca większość” percent=”90″][divider line_type=”No Line” custom_height=”45″][vc_text_separator title=”A ile oszczędzałem?” title_align=”separator_align_center”][bar color=”Extra-Color-1″ title=”Tyle” percent=”10″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/1″][divider line_type=”No Line” custom_height=”20″][vc_column_text]
2. Jak to wygląda w praktyce?
Z czasem dowiedziałem się, że generalnie istnieje taka metoda oszczędzania, by co miesiąc odłożyć na osobne konto dosłownie kilka dyszek. A potem się w skali roku zdziwić, ile tam się ma. Tylko że ja nie bardzo lubię operować wartościami absolutnymi. Wolę proporcje.
Dziesięć złotych z liceum to dla mnie zupełnie inne pieniądze, niż dziesięć złotych teraz. Pomijam nawet, że przez inflację zmieniła się i wartość waluty samej w sobie, bez przełożenia na moje warunki czy rozwój.
Ale dziesięć procent? Dziesięć procent to dziesięć procent. Legitna stawka.
Początkowo oszczędzałem dzięki temu “Podatkowi” śmieszne grosze.
W zeszłym roku (po dłuższym okresie skromniejszych wydatków, oczywiście) mogłem sobie pozwolić na “wypłatę” z sub-konta “Rozwój” pozwalającą mi na wyjazd do Berlina na konferencję Alive in Berlin. Tak po prostu. A to była kwestia paru godzin. Dowiedziałem się, że są tańsze bilety rano. Wieczorem już mogło być po promocji. Gdybym nie pojechał pewnie bym sobie teraz mocno pluł w brodę.
[/vc_column_text][divider line_type=”No Line” custom_height=”25″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”2/3″][image_with_animation image_url=”21641″ alignment=”center” animation=”Fade In” img_link_target=”_self” delay=”200″][/vc_column][vc_column width=”1/3″][vc_column_text]
Dlaczego Leniwiec?
Każdego dnia i tak podejmujemy setki decyzji. Zamiast szukać szybkich, punktowych rozwiązań o wiele bardziej wolę czasochłonne tworzenie stałego systemu. Bo potem taki system chodzi “sam”.
A ja mogę mieć czas na co innego :)
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column width=”1/1″][divider line_type=”No Line” custom_height=”25″][vc_column_text]
Co z tego wynika?
Gorąco Was zachęcam do wypróbowania mojej metody chociaż przez parę miesięcy. Ja miałem tę łatwość, że 10% licealnych zarobków to nie był jakiś kosmiczny hajs. Dzisiaj na pewno startowałbym z pozycji 2-3% od każdego przelewu, ale z czasem dążyłbym do przynajmniej pięciu.
To jest wyłącznie kilka kaw na wynos miesięcznie mniej.
A efekt?
Efekt jest niesamowity.
Znienacka możecie sobie pozwolić na podręcznik kontrintuicyjnego myślenia za 80 złotych. Albo na piękne wydanie wywiadu-rzeki z Josephem Campbellem za niecałe pięćdziesiąt. Albo – po dłuższym czasie – na kurs języka, bo akurat natraficie na świetną promocję. Trzeba przeć do przodu, nawet jeśli po drodze zastaniecie płatne bramki.
Warto w życiu oszczędzać. Nie odkrywam tym stwierdzeniem Ameryki. Wierzę jednak, że oprócz oszczędzania-oszczędzania, dobrze jest też budować osobną poduchę finansową nastawioną wyłącznie na swój własny rozwój. W końcu, zgodnie z opiniami wielu ekspertów, jesteśmy już od jakiegoś czasu w dobie marek personalnych.
Będąc zawodową redaktorką na pewno nie oszczędzałabyś nieludzko na dobrych okularach.
Będąc zawodowym człowiekiem nie warto oszczędzać na wzroście.
Peace out, Odważni Marzyciele!
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
Ciao,
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]