Jeśli nie mówić o ważnym, to po co mówić w ogóle?

 

Na Blog Forum Gdańsk (tutaj możecie przeczytać moje wrażenia z konferencji) miałem tę wyjątkową przyjemność, że zaproponował mi rozmowę Paweł Luty, jeden z moich ulubionych dziennikarzy naTemat.pl a zarazem kolega z branży. Z wdzięcznością się zgodziłem.

Niestety, gnębiła mnie wtedy gorączka, ale Paweł był na tyle wyrozumiałym profesjonalistą, że pomimo braku taryfy ulgowej przy pytaniach pozwalał mi odpowiadać lekko bełkocząco i z rekordowo marnymi czasami na pozbieranie słów :-)

No w każdym razie – powstał ten materiał. W tekście nie widać, jak nie byłem w stanie skleić pojedynczych zdań a na górze jest zdjęcie z czasów gdy jeszcze byłem ładny, więc wszystko w porządeczku ;)

[button open_new_tab=”true” color=”extra-color-2″ hover_text_color_override=”#fff” size=”large” url=”http://natemat.pl/121739,jestem-pokoleniem-ktore-dostalo-harry-ego-pottera-andrzej-tucholski-wyjasnia-dlaczego-napisal-ksiazke-i-zmienil-format-bloga” text=”Przeczytaj wywiad na naTemat.pl” color_override=”” image=”linecon-icon-user”]

To pierwszy raz, jak w większych mediach wspominam o Odważnych Marzycielach i dzielę się publicznie z ludźmi tym, co jest teraz dla mnie w życiu najważniejsze. Czyli wiarą w dążenie do swoich celów, w rozwój osobisty, w tolerancję i potrzebę kontaktu z innymi świetnie otwartymi ludźmi.

Nie twierdzę nigdzie, że to są uniwersalne wartości. Są to jednak wartości moje i moich bliskich i zamierzam używać do ich propagowania mojego bloga w każdy znany ludzkości sposób. A jeśli sposobu nie będzie, to go przecież stworzymy – kaman! :D

Pod wywiadem zostawiła jednak swój komentarz pani Patrycja. Choć zrobiła to publicznie i nie muszę zakrywać żadnych jej danych osobowych to wychodzę z założenia, że być może nie chciałaby wypowiadać się tutaj, więc zamazałem jej nazwisko.

Komentarz głosi:

„odważni marzyciele – co za żenada. mentalne gimnazjum. nowy coelho nam się narodził, tyle że pisze jeszcze gorzej niż pierwowzór.”

I dał mi ten komentarz całkiem mocno do myślenia.

W paru wątkach.

Po pierwsze – bo już mi to od jakiegoś czasu na sercu leżało – ja wiem, że Paulo Coelho to dla wielu ludzi bardziej mem i pewien symbol niż żywy człowiek. Spoko, niech będzie. Tyle że z każdym upływającym miesiącem upewniam się coraz mocniej, że to podejście to głupota i absurd. Znam z najbliższego otoczenia kilku fajnych, wartościowych, kochających ludzi, których życia pod wpływem książek Coelho zmieniły się diametralnie. Zmienili partnerów, zmienili wykształcenie, zmienili wykonywaną pracę. Niektórzy zmienili kraje, w których żyli.

Co zabawne – do mnie samego powieści Coelho zupełnie nie trafiają. Nie zarzekam się, że nie będą trafiać kiedyś w przyszłości, bo nie wiem co niesie przyszłość, ale na razie totalnie nie leżę w targecie. Wydaje mi się jednak, że trochę jestem za głupi, by krytykować człowieka, którego słowa są dla setek tysięcy ludzi na świecie przyczynkiem najpiękniejszych zmian, jakie kiedykolwiek przeszli.

Zawsze zastanawiam się jak masywne ego ma osoba, która z brakiem wątpliwości i wielką dumą krytykuje kogoś, komu psychiczny dobrostan zawdzięcza populacja całkiem sporego miasta. Ja sobie tego chyba nie umiem wyobrazić.

Bo co, bo tekst źródłowy był prosty?

Jak mawiał Einstein – mądry ten, kto prosto mówi. Te same słowa powtarzają też moi Rodzice.

Ale, ucinam dygresję.

Komentarz pani Patrycji zadziałał na mnie o tyle interesująco, że mnie niesamowicie zmotywował. Generalnie czytam większość krytyki na swój temat – dzięki temu człowiek szybciej się rozwija – ale też i jej ogrom nie niesie ze sobą żadnej wartości. Ciekawe, czy autorka tych konkretnych słów wiedziała, że jej uwaga okaże się jednak mieć wartość. I to całkiem sporą :)

Otóż uświadomiłem sobie, jak głęboko wierzę w koncepcję marzenia Odważnych Marzeń. Jestem pewien, że można w życiu dojść do czegoś bez nich. Tylko że mnie „coś” zupełnie nie wystarcza.

Interesuje mnie osiąganie rzeczy wielkich i tylko ku takim kieruję swoje marzenia. Tylko o takie zaczepiam linki wiązań, które z upływającym czasem i budującym się doświadczeniem zamienię w fachowe, zdolne wytrzymać wiatry historii i fale życia mosty. Tylko podobnym ludziom mam ochotę poświęcać swój czas i energię. Tylko podobnemu poziomowi chcę dedykować moje starania.

Jak mawiają starodawni Indianie – jeśli już robić pizzę, to tylko z podwójnym pepperoni :-)

Cieszy mnie ta myśl, bo, pewnie jak większość świata, niespecjalnie lubię robić publicznie rzeczy, za które można dostać po głowie. Prywatnie jestem raczej normalnym typkiem i rzadko kiedy chce mi się robić cokolwiek, co zaburzyłoby mój święty spokój. Cenię sobie nie mieć za wiele na głowie.

Ale Odważne Marzenia?

Kwestie takie jak miłość, pewność siebie, wiara, zaufanie i życzliwość?

Nawet jeśli publiczne pisanie o nich jest teraz nazywane „mentalnym gimnazjum”?

One są tego warte.

Dla nich mogę być choćby i „żenadą” :-)

Żyjcie dobrze, Odważni Marzyciele.

I pamiętajcie słowa Leniwca Sukcesu:

:D

Ciao,

Andrzej Tucholski

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies