Dwa klasyczne horrory – przepis na wieczór filmowy Halloween

 

Ładnie się to chyba nazywa “umiarkowanym poziomem tolerancji na stres”. W praktyce oznacza jednak, że zachowuję się na strasznych filmach niczym naprawdę rozemocjonowana ryba. Usta niedomknięte, puls drapieżny, oczy wytrzeszczone. Tlenu niewiele :-)

Książki i komiksy mogę. Współczesnych filmów i gier – nie. Za dużo w nich jump scare’ów, a już na nie reaguję najgorzej. Uwielbiam jednak horrorowy nastrój, szczególnie gdy dawny i trochę zalatujący pajęczynami. Taki z pogranicza romantyki, kiczu, tragizmu i ciężkiej, ciężkiej grozy. Zresztą, przecież dobrze wiecie, że  moim ulubionym pisarzem jest H.P. Lovecraft!

Między innymi dlatego cenię Halloween. Pozwala wystarczająco “zmiękczyć” strach, dzięki czemu mogę się pobawić przy dobrym horrorze bez późniejszego siedzenia do rana na reddicie, bo jakoś mi się dziwnym trafem nie chce spać :D

W tym roku planujemy zrobić sobie konkretny wieczór filmowy i chcę się z Wami podzielić podstawowymi założeniami.

Przygotowanie miejsca pod Wieczór Filmowy Halloween

  1. Sporo świeczek
  2. Dynia wycięta w znak bio hazard
  3. Lampki choinkowe mogą być, ale rozważ doczepienie do części pomalowanej markerem na czerwono folii
  4. Dużo poduch, żeby ludzie mogli swobodnie siadać na podłodze
  5. Wszyscy piją z kufli-czaszek, niczym władcy dawnych królestw
  6. Wycięte z papieru i przyklejone na meblach i ścianach: nietoperze, czachy, wizerunki Cylonów
  7. Przywiązany w bezpiecznej odległości na smyczy zombie
  8. Nakładka na śmietnik, żeby wyglądał jak pożerający papierki Slimer z Ghost Busters
  9. Przed przyjściem gości należy odkurzyć podłogę – żywe pająki nie są takie fajne
  10. Rozważcie też pranki w szafkach. Tzn. krwawy klaun na sprężynce i posłanie kolegi po więcej szklanek :D

Menu na Wieczór Filmowy Halloween

Tutaj raczej temat ogarnia Karolina, ale w mojej głowie to popkulturowe święto kojarzy się z klimatem rodem z Hogsmeade. No wiecie – kremowe piwo (najlepiej z przepisu Pauliny Wnuk), wybuchające cukierki, masa karmelu, nugatu, czekolady i zimowych przypraw.

Pizza z pepperoni też przejdzie. Nie wyobrażam sobie imprezy, do której nie pasowałaby pizza z pepperoni.

Jakie filmy na Halloween?

Zasada wieczorów filmowych ze znajomymi jest taka, że najpóźniej po drugim tytule połowa ludzi albo idzie grać w planszówki albo wręcz zbiera się do spania. Dlatego na początek należy zaserwować to, co najlepsze. Ja proponuję dwa klasyczne horrory (z czego jeden nawet kultowy), które dla swoich wybrednych widzów przygotował w ramówce kanał Ale Kino+.

Mówię o Frankensteinie z Robertem De Niro oraz Drakuli z Garym Oldmanem.

Lata dziewięćdziesiąte pełną gębą :)

Dokładny plan wieczoru!

W piątek 31 października zaproście gości na dziewiętnastą. Niech zdejmą płaszcze, niech pójdą po szklanki, niech zmienią spodnie. Dajcie im picie i szamę i usadźcie, by nie przeszkadzali. Na kwadrans przed ósmą powinna już być cała ekipa. Możecie wtedy przysuwać lodówkę z kremowym piwem bliżej pokoju i odpalać wszystkie groźnie wyglądające świeczki.

Parę minut po dwudziestej na Ale Kino+ zaczyna się Frenkenstein.

Ten z 1994 roku, z Robertem De Niro w roli problematycznej istoty powołanej do życia przez Mary Shelley w latach dwudziestych dwa stulecia temu. Wspominam o autorce oryginału nie bez powodu – dzieło w reżyserii Kennetha Branagha to pierwsza tak rzetelna adaptacja klasyka. Coś więcej niż horror, bo z dodatkiem ludzkich i tragicznych, obecnych w książce pytań filozoficznych. Coś pięknego.

Pomiędzy filmami powinna już być rozkręcona dyskusja, więc można dać tu chwilę przerwy na dogaśnięcie aktualnych tematów. Można też bujnąć się po nowy kawałek pizzy. Jak wspominałem – kawałek pizzy pepperoni to podstawowa kwestia przy każdej formie spędzania czasu ze znajomymi.

Parę minut po dwudziestej drugiej wjeżdża bowiem Drakula. Ten najsłynniejszy Drakula, z 1992 roku.

Tutaj też mamy do czynienia z wyjątkowym podejściem do adaptowania klasycznego horroru. Francis Ford Coppola zdecydował się nagrać wszystkie sceny w środowisku teatralnych, przegiętych dekoracji i bez użycia jakiegokolwiek komputerowego efektu specjalnego. W fabule silne są wątki romantyczne a muzykę skomponował sam Wojciech Kilar. Perełka. Trochę kiczowata, trochę wymagająca dodatkowej porcji kochania, ale jednak warta uwagi perełka.

A trzeci typ?

Trzeci typ pozostawiam Wam!

Jeśli macie swoje ulubione tytuły to piszcie. Kto wie, może redakcja Ale Kino+ tu zajrzy i na przykład złapie jakąś inspirację co do ramówki za rok? To bardzo dobrze prowadzony kanał i wierzę, że utrzymają taką jakość, jaką prezentują obecnie. W końcu niedawno zaserwowali nam Fargo (tutaj możecie przeczytać mój wpis na temat tego niesamowitego serialu).

Teraz zaś przywracają medialną chwałę dwóm klasycznym horrorom. Pysznie!

Na teraz jednak kończę. Dajcie mi potem koniecznie znać, czy przygotowaliście coś zabawnego na Halloween i dlaczego było to kremowe piwo. (Lub pizza pepperoni. Nie wiem czy wspominałem, że lubię pizzę pepperoni.)

[button open_new_tab=”true” color=”extra-color-1″ hover_text_color_override=”#fff” size=”large” url=”http://www.alekinoplus.pl” text=”Sprawdź dokładne godziny Frankensteina i Drakuli!” color_override=”” image=”steadysets-icon-microwave-oven”]

Ciao,

Andrzej Tucholski

///

PS: Wpis jest efektem współpracy z Ale Kino. Tradycyjna już na jestKulturze, charytatywna składka wynikła z przeprowadzenia na blogu akcji leci dla Fundacji Synapsis. Możecie im pomóc zarówno szerzeniem informacji o ich działalności jak i wpłatami – gorąco namawiam do obu działań!

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies