CHVRCHES – zespół, który musisz znać

 

Pierwszy raz byłem świadkiem eleganckiej, błyskawicznie porywającej tłumy charyzmy Lauren Mayberry tuż przed koncertem Depeche Mode. Tyle że chłopaki dały potem oczywiście czadu po całości. Gdyby ktokolwiek inny próbował sił przed nimi to wyczyścili by mi te styki na równo. Zjedliby swój support niczym kruche ciasteczko.

No, tyle że CHVRCHES to nie jest ktokolwiek.

To zespół, w który wkręciłem się – z braku innej hierarchii – na poziomie “pojechałbym do innego kraju na samodzielny koncert”. Dla porównania większość innych fajnych grupek cudem wdrapuje się w kategorię “pójdę, jeśli będą na festiwalu, na który i tak jadę”.

Tę trójkę odjechanych Szkotów trzeba obserwować długodystansowo i z uwagą.

Obdarzona abstrakcyjnie wysokim i silnym głosem Lauren (z wykształcenia i wcześniejszej kariery wysoko nagradzana dziennikarka) wyrównuje głębokie, w sumie bardzo klasyczne basy produkowane przez Iaina i Martina. Zaczęli od kawałka “Lies” a dzięki wypuszczonemu chwilę później “The Mother We Share” załapali się na dziesiątki występów trwających aż do końca 2012 roku. Oprócz Depechów występowali też przed Passion Pit.

Razem tworzą rewelacyjny, współczesny synthpop.

O wiele potężniejszy od The Naked And Famous, o wiele energetyczniejszy od M83.

(Link do Youtube)

Rok 2013 zaczęli od Recover. Miał to być singiel budujący hype bezpośrednio przed premierą albumu, ale sprawy grubo się sypnęły. Płyta zaliczyła obsuwę aż na końcówkę września, bo zespół do końca walczył o specjalne zapisy w swoim kontrakcie. Zależało im na zachowaniu maksymalnej wolności artystycznej. Lauren i chłopaki z całej siły wierzą w scenę indie :)

(Link do Youtube)

Jednym z najnowszych singli jest “Gun” i przyjemnie na nim widać, jak CHVRCHES nawet na przestrzeni jednej płyty próbują różnych pomysłów na klipy i wizualizacje. A mówimy przecież o debiucie, grupie “znikąd”. Trójce młodych ludzi, którzy po mniej lub bardziej zabawnych przygodach z inną muzyką zdecydowali się połączyć siły i wysadzić kilka wzmacniaczy.

(Link do Youtube)

Warto ich znać, bo jeszcze niejedno przed nimi. Na drugą płytkę przyjdzie nam pewnie trochę poczekać (pierwsza ma raptem pół roku), ale nie tracę nadziei, że któryś z polskich organizatorów interesuje się tematem i wkrótce przyjdzie mi zobaczyć CHVRCHES na żywo po raz drugi.

Może to nie ten poziom miłości co The Tallest Man On Earth, ale z Lindsey Stirling dawno remisują.

Gorąco polecam.

Ciao,

Andrzej Tucholski


///

PS: Swoją drogą – będę wdzięczny za komentarze dotyczące takiej formy prezentowania muzyki. Trochę stęskniłem się za jestPorankami i rozważam powrót do regularnego pisania o genialnych, nowych kawałkach, tyle że w jakiś oryginalny sposób. Nie lubię dublować sam siebie. Jeśli podoba Ci się logika takiego pseudocyklu “musisz obserwować” to poproszę o feedback. 

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies