Klasyczne podziały blogów straciły swoje znaczenie już parę ładnych miesięcy temu (hehe), nadal jednak są wykorzystywane przez różne instytucje do dzielenia blogosfery w celach… ciężko stwierdzić jakich, ale ewidentnie bardzo potrzebnych. Subtelny rejwach podnieśli ostatnio w tej sprawie m.in. Podróżniccy więc i sam aż się zastanowiłem, o czym tak naprawdę jest jestKultura, dzisiaj.
Powstała jako blog o kulturze i jako blog o kulturze zdobyła swoją aktualną pozycję w necie. Przez dłuższy czas była to zresztą dosłowna prawda, ale czasy się zmieniają a ludzie mądrzeją. Zdarza mi się teraz pisać o społeczeństwie i ludzkich zachowaniach, co w standardowym podejściu do kultury raczej nie ma miejsca (no bo wiadomo, jak to tak blogować o kulturze bez recenzji płyt i filmów). Są i wpisy o inspiracjach lub z moimi prywatnymi przemyśleniami. Postuję wreszcie masę foto-notek podróżniczych.
Gatunek ludzki lubi, jak coś jest sklasyfikowane i nazwane, dlatego wychodzę tej potrzebie(po części i własnej) naprzeciw.
jestKultura to blog o kulturze dla ludzi, dla których kultura to wartość w życiu, niezbędna składowa codzienności, ale bez zbędnej spiny, martyrologii lub awantur. Dla których kultura i lifestyle to jedno i to samo a dążenie do osiągania marzeń jest ważniejsze od jałowych dyskusji nad każdym użytym wyrazem.
jestKultura to blog o lifestyle’u człowieka żyjącego w XXI wieku, korzystającego z dobrodziejstw technologii by osiągnąć w swoim życiu ile tylko da się z niego wycisnąć przy jednoczesnym zachowaniu czasu wolnego spędzanego w otoczeniu tego, co ogólnie da się nazwać kulturą. Który bawi się tym, ile ma możliwości a przejmowanie się konwencjami lub kompleksami zachowuje na jakieś inne wcielenie lub wakacyjne pasmo powtórek. Który czujnie obserwuje społeczność, w której żyje, bo to w niej się rozwija i dzięki niej może coś osiągnąć.
jestKultura to blog o podróżach, bo podróże to najsilniejsza fuzja kultury i lifestyle’u jaką tylko umiem sobie wyobrazić. Zamiłowanie do nich determinuje dysponowanie finansami, dobór gadżetów, kupowane ubrania oraz planowanie swojego życia. Zamiłowanie do nich otwiera na nowe zwyczaje i rozwija (między innymi dzięki nabywanemu do swojego zwykłego środowiska dystansowi) lepiej niż niejeden uniwersytet.
Nie interesują mnie szufladki bo też i do żadnej nigdy nie chciałem trafić. Tworzę, opisuję, promuję lub rozwijam to, co akurat wyda mi się ciekawe. Osoby, które widzą w tym wartość same zostają popatrzeć, co będzie dalej; z czasem się wypowiedzieć; dołączyć do społeczności; opowiedzieć o sytuacji znajomym. No pressure, no biggie. Na stronie głównej mam napis “blog o kulturze, która Cię otacza” i pewnie tak już zostanie, bo jeśli już koniecznie mam w jakąś powszechnie używaną kategorię wpaść to wybieram sobie tę. Wiem co chcę robić i wiem, że kulturze w Polsce się to przyda :)
Zawsze mi się jednak marzyło, by jestKultura była blogiem jedynym w swoim rodzaju (“and the work which has become a genre unto itself shall be called: Cowboy Bebop“) i chyba dzięki tej głośnej akcji polskich blogów podróżniczych wreszcie zrozumiałem, że mogę to sobie jawnie nazwać i że najprawdopodobniej wszystko będzie dobrze :)
To blog o życiu w stylu jestKultury. Tyle. Genre itself.
You can join me, if you want.
Yo,
///
PS: Obrazek użyty w nagłówku to mój nowy cover na fanpage’u, zrobiony dla żartu razem z historią kilka dni temu. Jak widać pomysł na wpis powoli się rodził, chociaż ostatecznej formy przybrać nie umiał aż do dzisiaj.