Kto z nas nigdy nie słucha muzyki na YT? Podnieście ręce. Wszyscy, uczciwie, ładnie do góry. Dajcie mi moment, chcę uczciwie spisać wszystkie głosy. Okej, już. Chyba mam. Tak myślałem. Liczbę ludzi, którzy nigdy nie słuchają muzyki na YT przedstawia zatem powyższe zdjęcie :)
Na jutuba zagląda się po oficjalne klipy, po pojedyncze piosenki, po amatorskie klipy robione przez fanów, po covery, po magicznie otagowane wrzuty typu “full album”. Po wiele innych rzeczy. Po bardzo duży kawałek muzycznego tortu. I od zawsze były z tym jakieś tam problemy. A to prawa autorskie, a to kwestia kasy, a to kwestia “wrzucacza”.
W pewnym momencie sytuację wyklarowało trochę wprowadzenie systemu Vevo, ale faktyczny przełom (jako odbiorca) widzę dopiero teraz.
Otóż po wpisaniu artysty w wyszukiwarkę ma się po prawej stronie od wyników pełne menu jego dorobku :) Z podziałem na utwory i albumy, gdzie po kliknięciu w którąś z “płytek” przechodzi się na playlistę piosenek (na przemian oficjalnych klipów i fanowskich uploadów) składających się razem w pełną zawartość wydania. Są nawet “podobni artyści”.
Być może to nie jest jakiś wielki news, ale biorąc pod uwagę lawinowo rosnącą popularność streamingów, coraz większe społeczne przyzwyczajenie się do myśli, że kultura powinna być wygodnie dostępna przynajmniej na tym bazowym poziomie (dostęp do utworu na YT to nie to samo co dostęp do faktycznego pliku wysokiej jakości) i ogólne trendy to… no nie wiem. Dla mnie to jest wielki news :)
→ Czytaj też: 11 piosenek na zimną jesień
YouTube wreszcie zauważył, jak dużo ma w brzuchu muzyki i jak dobrze będzie przy pomocy prostej, bardzo inteligentnej zmiany wesprzeć artystów w sposób najważniejszy – lepiej promujący ich twórczość. Zamiast prób zatrzymywania wiatru – pobudować takie tunele, by pędził jeszcze szybciej, za to w potrzebujące rejony.
Podziwiam, podoba mi się :)
Autorem zdjęcia jest Fernando de Sousa. Idzie posłuchać Kasi,