Wikingowie – jeden serial, a tyle kultury

 

Hej! Przygotowałem dziś dla Ciebie coś specjalnego. Razem z tym wpisem rusza na blogu spora, wieloetapowa akcja wypełniona historią, programami o grzebaniu w magazynach i brodatymi wikingami z bardzo ekspresyjną inklinacją do przemocy. Trochę tego będzie, ale jak mawia popularne nordyckie przysłowie, śpiący wilk szynki nie zdobędzie. A więc – po szynkę!

Kanał, który dostarcza

Zacznę od tego, że cieszy mnie dobry stan kanału HISTORY. Przy trendzie jakości większości telewizji zachowującym się od paru lat niczym wypchnięta z samolotu kula ze stali, każda produkcja lub środowisko stawiające na jakość i budowanie przekazu jest bezcenne. Swoją drogą, dla wielu “historia” to temat podobny do “kultury” – niby wszechobecny, a jednak mało sexy. Poruszany raczej w formie edukacyjno-niszowej, kojarzący się z plakatem rysowanym przez bardzo starające się dzieci z osiedlowej świetlicy. Trącający naftaliną.

Nope.

(Link do Youtube)

Historia i kultura są ekstra :D Trzeba tylko umieć je rozegrać.

HISTORY umie. Zakłada, że każdy dzień i każdy człowiek tworzą zarówno historie własne jak i pewną opowieść wspólną, taką dostrzegalną z perspektywy. To bliskie mi myślenie, sam od dawna powtarzam, że kulturą jest prawie wszystko, co nas otacza. Wyczuwam, że to połączenie jeszcze parę razy ładnie zaowocuje:)

Serial, który wygrywa

No, ale ja tu gadu-gadu o kulturze a przecież wszyscy kliknęli w link żądni krwi, przemocy i nordyckich wypraw łupieżczych.

Przepraszam, już się poprawiam.

“Wikingowie” to serial pełen bezwzględnej walki, wątków obyczajowych i sypiącego zewsząd śniegu. Można go oglądać na HISTORY w poniedziałki wieczorami. Przedstawia świat skandynawskich wojowników wczesnego średniowiecza w praktyce, “z perspektywy dzioba statku”. W sposób fabularyzowany i podkoloryzowany na potrzeby efektownej produkcji – to jasne – ale też i, jak podejrzewam, bez specjalnego przesadzania. No w końcu mowa o Wikingach!

W dużym skrócie jest sobie Ragnar, który najchętniej to objechałby turystycznie pół Europy. Niestety miłościwie panujący jarl niespecjalnie lubi egzotykę i prawie że maszynowo wysyła każdą kolejną wyprawę na wschód, by kasować cudem odradzających się Bałtów i Słowian. Ragnar postanawia działać i namawia kumpla do niecnego planu budowy zupełnie nowego typu łodzi. Już od wejścia czuć, że będzie dym.

Jakiś czas temu mój bliski znajomy przedstawił mi serial tak:

To takie “Sons of Anarchy”, tyle że zrobione z rozmachem “Gry o Tron” i estetyką “Skyrima”. No i dzieje się idealnie pośrodku nordyckiej mitologii.

Aprobuję ten przekaz. Przynajmniej minimalnie zgrane historycznie seriale z mięsistym scenariuszem i sporym budżetem na odcinki to – oprócz kowbojskiego science-fiction – chyba mój ulubiony gatunek. Dobrze jest widzieć nowego, ustabilizowanego gracza na rynku.

Aprobuję też ten trailer. Zrobił go Tomasz Bagiński, więc punktacja liczy się podwójnie :)

(Link do Youtube)

Współpraca, która trwa

Podstawą kanału HISTORY są takie produkcje jak np. “Gwiazdy lombardu” czy też namiętnie oglądane przez mojego Tatę “Wojny Magazynowe”. Kiedyś często mnie wołał, żebym koniecznie zobaczył jakiś warty uwagi fragment. Ile notek musiałem przez to odsuwać na potem, bo straciłem kontekst, to nawet nie zliczę :-)

“Wikingowie” to pierwszy stuprocentowo fabularny serial na tej antenie, wypada więc trochę mu pomóc. Uczynimy to na przełomie sporej kampanii we trzech – ja, Jakub Prószyński z Pijaru Koksu oraz Paweł Lipiec z ZeroZeroSiedem. Na razie nie wolno mi mówić, jak wyglądają dalsze etapy naszej Wikingowej komunikacji, ale hohoho, są grube :> Warto czekać.

Na dziś mam więc do Ciebie pytanie – dlaczego Wikingowie? Dlaczego fascynację wzbudza równie brutalna i winna niezliczonym zbrodniom wczesnego średniowiecza grupa, której nie zawdzięczamy jakoś szalenie wiele np. medycyny lub nauki? Generalnie niezaawansowane ludy przemocy są raczej mniej popularne od ich światłych cywilizacją rówieśników. A tutaj mamy sytuację odwrotną.

Ciekaw jestem Twojej opinii, pogadajmy w komentarzach :)

Uściski,

Andrzej Tucholski

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies