Art, jak to ma w swoim niecnym zwyczaju, polecił ostatnio nową wartą przeczytania książkę. Po dwóch dniach miałem ją już w rękach i na przestrzeni kolejnego skrawka tygodnia zjadłem ją dosłownie za jednym zamachem. To “Sześć Pięter Luksusu” Cezarego Łazarewicza – historia domu handlowego braci Jabłkowskich.
Bohaterem opowieści jest bardzo znany w Warszawie budynek, dzisiaj (a raczej “do dzisiaj”) znany jako księgarnia Traffic. Jego współczesne losy to ciągły miszmasz wojen prawnych, medialnych i politycznych. Na przestrzeni ostatnich lat czytałem jakieś zbłąkane artykuły, jakoby walczyła o niego rodzina oryginalnych założycieli i twórców legendy (Jabłkowscy), ale też i pamiętam dziwne efekty śledztw prowadzonych przez stronę drugą.
Pan Cezary Łazarewicz podsumował wszystko co na ten temat wiadomo ze stylem wręcz wzorcowym. Dotarł do żyjących pracowników dawnego domu towarowego Braci Jabłkowskich, dotarł do wielu archiwalnych zdjęć, dotarł do orzeczeń sądów i notatek osób trzecich.
A potem te wszystkie informacje przeanalizował, wzbogacił o dynamiczny i płynny styl pisarski i przekształcił w książkę niby-historyczną, niby-fabularną; za to w 100% dającą się przeczytać przy dobrej kawie w jedno popołudnie. Podziwiam. Efekt znalazł się na rynku za wydawnictwem Znak.
Nie jest to wesoła historia. Ale jest to historia inspirująca.
Gdy tak czytałem w jaki sposób życie (i kolejne okupacje/reżimy/ustroje) kopały próbujących dorobić się uczciwą i ciężką pracą ludzi, gdy tak czytałem w jaki sposób żyjący przeszło 100 lat temu ludzie bili na głowę dzisiejszych “mistrzów marketingu” to przyszło mi do głowy, że ja bym chciał, by z państwa Jabłkowskich stworzyć symbol.
Tak po prostu, medialnie. To, co spotkało tę rodzinę i to, jakie miała ona podejście do biznesu to jest case, dla którego Steve Jobs spokojnie mógłby robić za rozgrzewający support. Chciałbym też, by tę książkę przetłumaczono na angielski i np. pokazano Anglikom, że to nie Harrods dominował wysyłkowo całą Europę Wschodnią.
Ach, tyle możliwości!
Ja za to podsumuję prosto: trzeba ją przeczytać. Będą Warszawiakiem, będąc Polakiem, będąc człowiekiem handlu lub mediów. Szukając inspiracji. Trzeba i już. Dawno tak szybko nie byłem zmuszony odłożyć dopiero co nabytej książki na półkę. Ale długo tam nie stała. Zaraz ją pożyczam tacie :)
Wspominam też o niej w nowym Bounty Huncie:
Zapraszam do wspólnego czytania,