Manifest Kultury (każdej)

 

W życiu bym siebie nie podejrzewał o napisanie czegoś podobnego, ale czasem człowiek natknie się w swoim życiu na bodźce (ten też), wobec których zwyczajnie nie może przejść obojętnie. Stąd ta myśl. Stąd ten wpis.

Z jakiegoś powodu “prawdziwi konsumenci prawdziwej kultury” potrafią się bardzo szybko odnajdywać i łapać w większe, nadające im wartości grupy. Zaczyna mnie to drażnić. Stąd prośba. Jeśli zgadzacie się z poniższym manifestem to udostępnijcie go u siebie. Może być cytat, może być link.

Pokażmy liczbę, pokażmy tok myślenia, pokażmy trend.

Zawartość

Książki to kultura. Filmy to kultura. Muzyka to kultura. Teatr, malarstwo, rzeźby, filozofie, język, zachowania społeczne, architektura – to też kultura. I teraz głupia sprawa – komiksy lub kreskówki TO TEŻ KULTURA. Moda to kultura. Gry to kultura

Dokładnie taka sama w wartości i znaczeniu dla swoich odbiorców. Nie nadająca się do porównań.

Nowe formy przekazu myśli, wartości i emocji, które rozkochają w sobie ludzi w 2043 roku TEŻ będą kulturą.

Kultura ewoluuje i upieranie się, że pewien konkretny jej etap jest “tym właściwym” to klasyczne mylenie nostalgii z faktyczną wartością.

Odbiorca

Czytam Senekę, czytam Irvinga, czytam Ćwieka. Słucham Rachmaninowa, słucham Rihanny, słucham Eminema. Gram w szachy, gram w Assassin’s Creed 2, gram w Kingdom Rush. Oglądam obrazy Leonarda da Vinci, obrazy Hoppera, stencile Banksy’ego. Czytam Asterixy i Obelixy, czytam JL8, czytam Sandmana. Oglądam “Dwunastu gniewnych ludzi”, oglądam “Adventure Time”, oglądam “Sherlocka” od BBC. Chodzę na festiwal kultury żydowskiej, jeżdżę na Open’era, jeżdżę na OFF Festival. Popieram płacenie lub w inny sposób wspieranie artystów, popieram też tzw. nieoficjalny obieg kultury (przy zachowaniu pewnych norm, ale to nie temat na dziś).

Kim mnie to czyni? Odbiorcą kultury w 70%? A może w 40%

A może odbiorcą popkultury? Tylko wtedy co z Seneką i Rachmaninowem?

A może w ogóle nie jestem odbiorcą kultury, bo używam w słowie pisanym emotki takiej jak ta? :)

A może kasuje mnie sympatia dla memów?

Memy to nic innego jak rozbudowane emotikony, które są z kolei zwykłym oswajaniem płaskiego, wirtualnego świata do głębi ludzkich emocji. Że co, że są głupie? Że gimbaza? Traktowanie ludzi metodą stopklatek (*cyk*, to jest gimbus), bez dania im szansy na społeczną dojrzałość to oznaka braku tolerancji. Dzisiejsze dzieciaki dojrzewają publicznie, na fejsach i instagramach. Naprawdę, aż taki szok budzi zorientowanie się, o czym tak naprawdę myślą i czym żyją?

To dobrze. Lubię gdy hipokryzja umiera głośno.

Ocena

Kultura to KULTURA, proces, stan, pojęcie na poły abstrakcyjne, ewoluujący organizm pochłaniający, tworzący i wypluwający dorobki cywilizacji na równi z ludzkimi gustami. Mówienie, że “się kończy” lub “jest marna” to czysta głupota.

Równie popularnym błędem co mylenie nostalgii z wartością jest mylenie wartości z gustem. “Prawdziwi muzycy” traktujący elektronikę jako “tępe umpa umpa” chyba nie znają się na inżynierii dźwięku, nie widzieli na oczy ile godzin, sprzętu i pomysłów wymaga stworzenie najprostszego beatu wysokiej jakości. “Audiofile” podchodzący do hiphopu jak do “syfu z ulicy” chyba nie wiedzą po co tak naprawdę istnieje w ludzkich życiach muzyka. Pisarze traktujący scenariusze gier jako “taką o, zabawkę” mają w najlepszym wypadku spore kompleksy.

Podobnie “inteligenci” traktujący nowe formy ekspresji jako “nieinteligenckie”.

Można pewnych filmów, piosenek lub gier nie lubić. Można nie znać. Można oceniać je źle. Jasne. Nie można jednak im odejmować wartości u odbiorców, dla których ewidentnie coś znaczą. Nie można też upierać się, że skoro nie lubimy np. Michaela Jacksona to nie był on wielkim muzykiem, choćby nawet i wpłynął na wygląd i kierunek rozwoju popu na kolejne 20 lat.

Nazywam “Ona tańczy dla mnie” strasznie podłym, bo wiem, co potrafię mu zarzucić. Nie hejtuję go, bo mamy taki trend na fejsie.

Jeśli chce się mówić, że “Twilight to gówno”, wypada go najpierw przeczytać. Poza tym – nie może nie mieć *żadnych* wartości skoro ewidentnie rozkochał w sobie tysiące młodych ludzi, głównie dziewczyn. Może być marny literacko, ale to już przytyk do rzemiosła/narzędzi, nie do poruszanych emocji.

Swoją drogą, nie jest ciekawe, czego tym nastolatkom brakowało w dotychczasowych książkach i filmach, że zwrócili się akurat do lśniącego wampira? Nie lepiej wywąchać tutaj np. społeczną lukę wychowawczą lub rozwarstwienie się dotychczasowych trendów kultury dla młodych?

Tylko aspołeczny debil zrzuca równie silne trendy do worka “młodzi nie mają gustu” i dalej czyta sobie noblistów.

Manifest jako taki

Nie mylmy faktów z własnym przekonaniem.

Nie mylmy braku zrozumienia z gustem.

Nie podchodźmy do kultury jak do własnej, prymitywnej własności.

Kochajmy ją za to, co sami wybraliśmy. I nie brońmy innym kochać za coś innego.

Dzięki.

Trzymajcie się ciepło,

Andrzej Tucholski

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies