Sytuacja prezentuje się dosyć jednoznacznie. Dla części z nas już od wczoraj wieczór, dla części dopiero od wtorku popołudniu, ale mamy Święta! Poważnie! Czas wielu przyjemności, spośród których dziś wezmę się za jedną. Oglądanie filmów.
Długie poranki, luźne popołudnia. Sporo czasu, by w spokoju móc wyłączyć się ze świata na te dwie-trzy godziny i w spokoju obejrzeć cokolwiek tylko się wymyśli. Nawet najdłuższe produkcje znienacka przestają wystawać z kalendarza. Ja na przykład przymierzam się do nadrobienia Gatsby’ego – nie mam pojęcia jakim cudem ominął mnie w kinie, szczególnie że przecież tyle razy skatowałem jego ścieżkę dźwiękową.
I to właśnie o nadrabianiu (poniekąd) jest pierwszy z dwóch filmików, które dla Ciebie na dzisiaj przygotowałem. Nazywa się dosyć wymownie: 6 zalet oglądania filmów w domu :) Jeśli też wolisz swoje wyrko od kinowej sali to pewnie się dogadamy.
Drugi filmik nagrałem jako gość u jak zwykle przeuroczej Karoliny Baszak! Proponujemy w nim tytuły, które można obejrzeć w Święta… zamiast Kevina. Trochę boli, ale cóż. Czasem trzeba. Kultura musi się rozwijać.
(Aha, za robienie z lampek Oka Saurona przepraszam, to się więcej nie powtórzy.)
Uwaga! To nie koniec!
Ten drugi filmik to nie jest *tylko* filmik. Na jego samym końcu czeka bowiem konkurs, w którym można wygrać bardzo dużo kodów na darmowe filmy w telewizji na żądanie Orange Tu i Tam. To taka nagroda dla uważnych :-) Wszystko wyjaśniamy w nagraniu. Tutaj podkreślę wyłącznie, że zgłoszenia muszą być pod filmikiem, na YouTube!
Innymi słowy – tutaj na blogu możemy pogadać o pięknie oglądania filmów głęboko spod kołdry :D
Życzę zatem udanego oglądania i ciekawych odpowiedzi!
Ciao,
///
PS: Wpis jest efektem współpracy z Orange. Tradycyjna już na jestKulturze, charytatywna składka wynikła z przeprowadzenia na blogu akcji leci dla Oliwki, bo dzielnie walczy o swoje serducho! Jeśli masz ochotę to też możesz pomóc :)