Abstrahując na moment od religijnego, politycznego lub społecznego aspektu wyboru nowego papieża (jeszcze o nim nie poczytałem należycie) mam dla nas wszystkich pewien smaczek, który za jakieś 10, 20 a może 30 lat (ale bloga czytają prawie sami młodzi ludzie, więc czas ten, choć odległy, wcale nie jest taki straszny) fajnie zaogni ówczesny odpowiednik półek w Empiku.
Do czego zmierzam?
To proste.
Podsumujmy co wiemy o nowym papieżu:
– nazywa się Jorge Bergoglio
– jest bodaj pierwszym papieżem zza oceanu
– jest pierwszym papieżem z Ameryki Południowej
– jest pierwszym papieżem z Argentyny
– w trudnym okresie swojego kraju działał jako agent po stronie dyktatury (źródło)
– jest jezuitą, a to zakon wykształconych ludzi działających przy aktualnie decyzyjnych elitach świata
– jest pierwszym papieżem jezuitą, co ciekawe, bo jest to też zakon służebny względem… papieża!
– przyjął imię Franciszka, co może nawiązywać do jezuity Franciszka Ksawerego, który objechał Indie i był pierwszym misjonarzem z Europy w Japonii
– w orędziu powitalnym dwukrotnie skłonił cały tłum do nagłej modlitwy
– w orędziu powitalnym wyraźnie zaznaczył, że będzie uzdrawiał Rzym (co można interpretować jako Watykan sam w sobie).
Niezależnie od wpływu tego papieża na aktualne i nadchodzące losy kościoła zarówno jako wiary jak i organizacji; jeśli na przełomie jego pontyfikatu wydarzy się cokolwiek ciekawego (a przeczytanie tych wszystkich myślników jednym tchem pozwala mi tak sądzić, nawet jeśli jeszcze nie wiemy, jaka “ciekawość” to będzie) to…
… to aż nie mogę się doczekać, jakie za te 10, 20 lub 30 lat będziemy mieli świetne książki, filmy lub gry :D Najlepsi twórcy wymiękną przy spisywaniu tej historii.
EDIT: Jak macie coś jeszcze, co by się nadawało do fabuły tego potencjalnego dzieła to dawajcie w komentarzach:)
Zdjęcie pochodzi ze strony metro.us. Keep tight,