Jest w Gdańsku takie miejsce, o którym łatwo zapomnieć. Okoliczna stacja ma dostać inne miano, lokalne inicjatywy dostają za to okazjonalnie cegłą w okno. Można odnieść wrażenie, że mieszkańcy nie są do końca pewni, jakim są skarbem i co mogliby z własnym potencjałem zrobić.
Chcę tę notkę napisać od… marca. Od tamtego pięknego zaproszenia. Ale jak to z niektórymi tekstami bywa, pewnie te półrocze czekania było jej do czegoś potrzebne. Bo powstać i tak musiała, bez zbędnej dyskusji.
Po co? Aby będąc w Gdańsku – może na wakacjach, może zimą, może wiosną – o Biskupiej Górce nie zapomnieć. Obok Stoczni i Zaspy.
Górka to taki zlepek wzgórz, uliczek, kamienic i fortów vis-a-vis powstającego po drugiej stronie torów i rozjazdów Teatru Szekspirowskiego. Dla łatwiejszej lokalizacji przygotowałem nawet mapkę. Jest brzydka, ale mam nadzieję, że czytelna :)
Miejsce zostało już dostrzeżone zarówno przez lokalnych przewodników (są niesamowici – dwugodzinny spacer a człowiek przenosi się kilka epok wstecz) jak i pewne podstawowe działania (można np. znaleźć uwiecznione na przestrzeni tego wpisu pocztówki oraz oficjalną mapkę zwiedzania). To dobry początek.
Marzy mi się jednak, by było tego więcej. Biskupia Górka to zaskakująca plątanina kaskadowych, kładzionych kocim łbem uliczek; parkowych alejek osiągających czasem stromiznę godną porządnej góry i ukrytych po kątach tajemnicach godnych dobrego kryminału. A to zablokowane wejście do tajnego ujścia z fortu na wzgórzu. A to przejście między dachami kamienic, na które teoretycznie wejścia nie ma, ale tak naprawdę jest. A to drugi Neptun (było o nim głośno parę miesięcy temu).
A to kościółek, którego historia mogłaby przyćmić biografie niektórych znanych katedr.
(mapkę zaprojektował pan Olgierd z MGiK)
… jest nawet ukryte przejście nad sam kanałek, które aż się prosi o parę lokali rodem z londyńskiego Bankside.
A wszystko w otoczeniu i przy akompaniamencie pięknych, zrujnowanych, dawnych i czekających na choć minimalne remonty kamienic, które przy okazanej trosce pewnikiem zawstydziłyby sporą część paryskiego Montmartre.
Opisy wizualne to jednak nie jest moja najsilniejsza cecha, pomogę więc sobie lekko muzyką. Otóż Biskupia Górka to połączenie Mieczysława Fogga…
… z Charlesem Trenetem.
Mam nadzieję, że jakoś się to we wspólną wizję składa. Przed tą tajemniczą częścią Gdańska sporo pracy, ale wierzę, że jest ona jak najbardziej “do zrobienia”. To takie miejsce na miarę niektórych podwórek warszawskiej Pragi lub krakowskiego Podgórza. Piękne, ale jeszcze trochę nieodkryte.
Odkrywajmy więc :)
Przesyła uściski,