Bates Motel – serial poprzedzający Psychozę

 

Jest sobie motel. Prowadzi go elegancka, młodo wyglądająca kobieta razem z synem. Syn bywa dziwny, ale na co dzień to jest bardzo miły chłopak, naprawdę, lubiany przez koleżanki i nawet spokojnie asymilujący się w szkole. Szkoda tylko, że to wszystko musi się tak brzydko skończyć.

Amerykański serial

Bates Motel” to przyjemna produkcja. Jak na mój gust trochę w niej za dużo licealnych wet-dreamów (poważnie, na bohatera nie leci chyba tylko okoliczny gliniarz), chociaż znając ogólny trik fabularny (zaraz do niego dojdę) to może mieć to nawet sensowne ugruntowanie w późniejszym charakterze postaci. Odcinki teoretycznie trwają po 40 minut, ale “tempo odczuwalne” jest o wiele szybsze. Dobry montaż i ciekawie prowadzona sinusoida spokój-EKSTREMA gwarantują błyskawiczny upływ czasu.

Norman Bates – protagonista – jest zresztą pyszną odpowiedzią na dominujący ostatnio trend antybohaterów (przykładowo: Dexter). Koleś nie jest złym człowiekiem  z ciepłym wnętrzem. Nie jest też dobrym człowiekiem z mroczną stroną.

On po prostu…

… już za kilkanaście (dziesiąt?) odcinków stanie się tym samym Normanem Batesem, którego psychotyczne występki mistrzowsko przedstawił na ekranie Alfred Hitchcock w filmie “Psychoza”. Serialowy motel to ten sam motel co w filmie. Nawet matka się zgadza.

Spoiler wbudowany w logikę

Mając te fakty w głowie wszystko co chłoniemy na ekranie telewizora nabiera dodatkowego smaku, nie?

Twórcy fabuły zdecydowali się korzystać jedynie z ogólnych założeń oryginału (charaktery), przesuwając wydarzenia do czasów współczesnych (iPody i takie sprawy). Nie przeszkadza to jednak w przeżywaniu narastającej powoli grozy. Same wydarzenia serialowe bywają intrygująco nieswoje już same w sobie, ale jak jeszcze raz na kilka scen przypomni nam się, do czego ostatecznie musi dojść i co się stanie z głównym bohaterem to już w ogóle:)

A co najciekawsze – ogólny klimat produkcji jest raczej lekki. Seanse nie męczą, nie są super-ciężkie, nie boli od nich głowa. Spory plus.

Tak więc, podsumowując produkcję parafrazą cytatu z Django, same założenia miały moją ciekawość. Efekt końcowy ma moją uwagę. Chętnie śledziłbym “Bates Motel” nawet gdyby nie był preludium do tragedii znanych nam z Psychozy, ale skoro jeszcze ma taki fabularny niuans wpleciony w wydarzenia to już mmm, na bank.

Produkcja jest do złapania na kanale 13th Street Universal i, z tego co widzę, leci często. Warto się zainteresować.

Widzieliście już może?

Jak wrażenia? :)

Keep tight,

Andrzej Tucholski


///

PS: Notka jest efektem współpracy z kanałem 13th Street Universal, którą rozpocząłem właśnie od zaproszenia na prapremierę polskiej wersji serialu. Fajnie było :)

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem od skuteczności, a także pisarzem i scenarzystą.

Znajdujesz się teraz na mojej stronie domowej, z której możesz przejść do bloga, YouTube’a, na jeden z moich podcastów, na konto na instagramie, a także znajdziesz tu zapis na newsletter i przejście do sklepu z moimi książkami i kursami.

Życzę dużo dobrego!

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail.

W przypadku naglących problemów gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – terapeutą lub psychiatrą. To profesjonaliści, którzy pół życia szykowali się właśnie po to, by dobrze pomóc potrzebującym. Warto skorzystać z ich usług!

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies