Cześć. Za chwilę koniec roku. Dla organizatorów prywatnych imprez oraz dla ludzi, którzy na cudzych domówkach nie boją się dotykać komputera właściciela (a potem radzą sobie z odganianiem stopą innych didżejów) mam dobrą wiadomość. Otóż dzięki temu wpisowi możesz skasować wszystkich ludzi w pomieszczeniu przy pomocy jednej z trzech potężnych playlist :>
(Na dole wpisu trochę o moich planach, ale jeśli jesteś tu tylko po muzykę to możesz ten ostatni akapit totalnie olać.)
1. Dobra impreza elektro z dawnych Kamieni
Tęsknię za imprezami, które można było parę lat temu znaleźć w Kamieniach (to taki warszawski klub). Nikt się wtedy nie bawił w żadne minimale, nikt nie rył ludzi czterema godzinami dubstepu. Nawet rapsy wchodziły tylko dla żartu. Czas wypełniały różne trance’y, house’y, techniawki. Remiksy, elektro, bangery.
Innymi słowy: klasyka.
Za klimat odpowiadali fenomenalni didżeje, ale na potrzeby dzisiejszego wpisu spróbowałem odzyskać z zakamarków pamięci chociaż niektóre miksowane melodie. Same nie brzmią tak dobrze i pewnie o wielu w ogóle zapomniałem, ale zawsze jest to jakiś start. Dla smaku dodałem też trochę oldschoolowo brzmiących nowości.
→ Czytaj też: 35 prostych pomysłów na fajniejsze życie (w sam raz na Nowy Rok!)
Na pierwszej playliście znajdziesz między innymi Put Your Hands Up For Detroit, Boten Annę, Reason, Warp, One, Better Off Alone, Love is Gone i Batpism. Część z tych kawałków przeżywa właśnie drugą młodość jako sample (Alice Deeyjay), część jest w sumie świeża (Crystal Castles). A jeszcze inną część próbowano wielokrotnie zapomnieć (Cascade). Niestety, nie pozwalam:)
2. Jednolity banger
Druga playlista to tak naprawdę jednolite nagranie. Set Hardwella z festiwalu Tomorrowland 2013. Przyglądam się temu typkowi jakoś od dwóch lat i coraz bardziej zbieram szczękę z podłogi. Dobrze jest żyć ze świadomością, że podłe bangery mają się dobrze i nigdzie się nie wybierają. Czymże by było życie bez nich.
→ Przesłuchaj też: Najgorszy remix świata (hehe)
Jeśli nie umiesz powiedzieć, czy “taka muzyka to w ogóle jest dla Ciebie” to spokojnie, istnieje test. Wystarczy włączyć poniższe nagranie w dowolnym momencie, poczekać do najbliższego dropa i sprawdzić, czy wchodzi. Ja lubię 18:55. Jak wchodzi, to dobrze. Jak nie, to chyba musimy poważnie porozmawiać:)
3. Najlepsze kawałki mijającego roku
A to zestawienie przygotowała sobie prywatnie moja dziewczyna, Karolina, nawet nie wie, że planuję je użyć we wpisie :) Jeśli też Ci się podoba to możesz w nagrodę wejść jej na bloga i trochę się pokręcić, bo równie dobrą robotę jak z tą playlistą wyczynia przy każdym jednym wpisie.
Podoba mi się ten dobór premier 2013. To był niesamowicie dobry dla muzyki rok.
Na samą myśl o nadchodzącym mam dreszcze.
Swoje typy możesz podrzucić nam w komentarzach!
4. Jak ja spędzam sylwestra + zdradzam tajemnicę
Wybieram się do warszawskiej Chwili. To bardzo klimatyczne miejsce prowadzone przez mającego naprawdę dziwne pomysły Tytusa Hołdysa. Przykładowo: sylwestrowy wieczór poprowadzi jako swoje pachnące ruskim szampanem alter ego, Najgorszy DJ Tito. Z jednej strony trochę się boję, z drugiej zaś to moja ostatnia nadzieja, żeby usłyszeć na żywo trochę naprawdę skandalicznego elektro. Dresscode “proszę przebrać się za coś zwierzęcego” nie poprawia prognoz.
A co do tajemnicy. Stali Czytelnicy bloga wiedzą, że zawsze gaszę twórcze zmęczenie dramatyczną techniawką. Sporo moich nieśmiertelnych hitów wrzuciłem do playlisty numer jeden. Ciekawe, czy zgadniesz które to :)
5. Najlepszego!
Wierzę, że Twoja sylwestrowa noc będzie super. Ja swoją spędzam w klubokawiarni, Ty swoją możesz na mieście, w domu, przed komputerem czy nawet na grzbiecie dwugarbnego wielbłąda. Grunt, by towarzyszyły ci dobre myśli i dużo marzeń. Tego Ci życzę i mam też nadzieję, że nadchodzący rok wzbogaci Cię o setki mądrych doświadczeń i naprawdę odjechanych sytuacji.
No wiesz, takich, których nie da się opowiedzieć z zajętymi rękoma i znajomi muszą pomagać jako statyści :)
Ciao,