22 rzeczy, których możesz nie wiedzieć o Gwiezdnych Wojnach

 

Kocham Gwiezdne Wojny. Co prawda nadal śmieszą mnie np. designem programów nawigacyjnych, które widać na monitorach statków pilotowanych przez Hana lub Luke’a, ale co klasyka to jednak klasyka. Stąd pora na ciekawostki :>

W ogóle powiem Ci jeszcze tylko, że natrafiłem ostatnio na dziwny dylemat. Kocham Gwiezdne Wojny, ale jeśli miałbym robić wieczorny maraton, to raczej sięgnąłbym po… nową trylogię. Starą znam na pamięć, a z nowej umiem przywołać może pięć wydarzeń na krzyż. Aż głupio. Chociaż pewnie i tak skończyłoby się na oglądaniu całości :P C’est la vie.

Czytaj też: Gry planszowe są sexy

No, ale przechodząc do rzeczy. Czy dasz się poczęstować 22 ciekawostkami na temat uniwersum Gwiezdnych Wojen?

Jeśli tak to zapraszam!

1. Greedo był kobietą

(A Han Solo strzelił pierwszy!).

Postać mało fartownego ufoludka grało dwóch aktorów (a konkretniej jeden aktor i jedna aktorka). Miało to związek z rozjechaniem nagrywania sceny na dwa kontynenty. W efekcie po latach wypłynęło do mediów zdjęcie, na którym Greedo stoi sobie dumnie w stylowych, żółtych bucikach :)

2. Na potrzeby filmu wymyślono masę nowych technologii

Dotyczących głównie animacji poklatkowej lub lalkarskiej ale też tego, co dzisiaj nazywamy “przemysłem efektów specjalnych”. Generalnie Lucas z kolegami jest nazywany ojcem tej dziedziny sztuki. Zdolne chłopaki!

3. Lightswords!

Początkowo Lightsabers (przetłumaczone u nas na: miecze świetlne) miały być nazywane Lightswords (co pewnie przetłumaczono by na: szable świetlne) i nie miały być symbolem żadnej kasty tylko właśnie bardzo popularną bronią używaną w całej galaktyce. Używaliby ich też szturmowcy. To by dopiero było!

Czytaj też: Sklep z komiksami, o jakim zawsze marzyłem

4. Chewbacca ginie

Najsłynniejszy Wookie ginie w powieści autorstwa R.A. Salvatore’a zatytułowanej Vector Prime. Ponieważ nikt nie brał książek na poważnie, chciano w nich zabić “kogoś ważnego dla sagi” i wysłano Lucasowi listę postaci, które fajnie byłoby skasować z kart przyszłych wydarzeń. Lucas odesłał własną listę postaci, którym nie wolno było nic zrobić.

Niestety, Wookiego na niej nie było :<

5. Ewoki mówią po tybetańsko-nepalsku

A przynajmniej na słownictwie i brzmieniu tych języków opiera się ostateczny mix. Pomysłodawca oglądał film dokumentalny o tym regionie Azji i doszedł do wniosku, że warto spróbować. Z kolei pilot Lando Carlisiana mówi dialektem z Tanzanii a Jawowie używają przyspieszonego Zulu. Tanzańskie dialogi nagrywał zaprzyjaźniony z ekipą student na wymianie zagranicznej :)

6. W filmie ani razu nie pada kwestia “Luke, I am your father”

Jest za to: “No, I am your father”.

Słowo “Ewok” też się podobno nie pojawia.

7. W filmie występuje ziemniak!

Podobno wkurzeni ciągłymi poprawkami graficy postanowili strollować Lucasa. W słynnej scenie z Imperium Kontratakuje jeden z czyhających na życie bohaterów asteroidów jest właśnie popularnym warzywem :) Odważniejsza wersja tego faktu zakłada też, że obok niego przelatuje… but. Niestety, o ile kartofelka widać wyraźnie, tak but za każdym razem mi umyka :(

8. Główny charakter miał się nazywać Luke Starkiller

Quite badass, ey?

9. “Wilhelm Scream” jest słyszalny w każdej części sagi

Coś pięknego :)

(Link do Youtube)

10. Sokoła Millenium zaprojektowano na kształt cheeseburgera

… a wykałaczka od pikla została późniejszą anteną radaru.

Druga wersja z kolei głosi, że Lucas podpatrzył kształt z gadżetu leżącego na biurku Arthura C. Clarke’a :)

11. Powrót Jedi był w fazie produkcji nazwany Blue Harvest

Aby zapobiec szkodliwemu zainteresowaniu tytułem, zanim ruszy właściwy proces marketingowy.

12. Wydany przez Palpatine’a “Rozkaz 66” nawiązuje do ataku na Hiroszimę

Tak samo nazywał się rozkaz podpisany przez Roosevelta 20 lutego 1942 roku, który nakazywał internować Japończyków i dokonać atomowego bombardowania na jedną z azjatyckich metropolii. To ciekawe, bo w fabule Gwiezdnych Wojen nawiązań do “prawdziwej” historii jest relatywnie mało.

13. Boba Fett to projekt twórcy Kapitana Ameryki

Oprócz ojca designu Gwiezdnych Wojen – Ralpha McQuarrie – przy produkcji filmów pomagało wielu twórców zewnętrznych. Jednym z nich był Joe Johnston, któremu zawdzięczamy zbroję legendarnego łowcy nagród!

14. Darth Vader miał być łowcą nagród

Ale skoro został upadłym Jedi to koncept przemodelowano i wrzucono do fabuły powtórnie, tym razem jako Bobę Fetta :) Generalnie Darth i Bobba mieli być braćmi, ale nawet Lucas doszedł do wniosku, że to trochę kiczowate.

15. Gwiezdne Wojny to pierwszy mainstreamowy film z zamierzonym pocałunkiem pomiędzy rodzeństwem

FUUUUUUUJ!

(Link do Youtube)

15. Jabbą Hutem sterowało naraz sześciu lalkarzy

… gruby zawodnik :)

16. Wedge Antilles to jedyna głośna postać, która przeżyła trzy główne bitwy sagi

Czyli Yavin, Hoth i Endor.

17. Gwiezdne Wojny miały początkowo zaczynać się słowami “Dawno, dawno temu w niezbyt odległej przyszłości”

Dopiero po pewnym czasie ktoś się zorientował, że to trochę bez sensu :)

18. Leia przyklejała sobie biust taśmą klejącą

Carrie żartowała potem w wywiadach: “Jak wiadomo, w kosmosie nie ma bielizny”.

19. Han Solo miał być ufoludkiem

W pierwszej wersji scenariusza Han miał być zielonoskórym agentem działającym w podziemiu. Skoro jednak Lucas zdecydował się uczynić z niego przystojnego humanoida, do historii dołączył Wookie. Liczba obcych musi się zgadzać :)

20. Dźwięk miecza świetlnego to mikrofon sprzęgający z telewizorem + szum pewnego programu

R2D2 to z kolei silnie zremiksowani ludzie udający dziecięce kwilenie.

A pulsujący silnik Star Destroyera wzięto od zepsutej klimatyzacji.

21. “Wracanie” miecza świetlnego nagrywano od tyłu

Luke musiał najpierw nim sprytnie rzucić w dal, co potem odwracano na taśmie w rytm modłów, by zgadzała się mimika :)

Czytaj też: Osiem rzeczy, których możesz nie wiedzieć o filmach Quentina Tarantino

22. Twoja kolej!

Masz coś jeszcze? Jestem pewien, że masz :)

Zapraszam do komentarzy!

*Bzzzzzzzium*,

Andrzej Tucholski


///

PS: A jeśli jakimś cudem ominął Cię najnowszy konkurs – weź udział. Do wygrania iPad Mini :)

CO TO ZA MIEJSCE?

Cześć! Mam na imię Andrzej. Jestem psychologiem biznesu i strategiem “od skuteczności”, a także pisarzem i scenarzystą.

To jest moja strona domowa. Znajdziesz tu kilkanaście lat tekstów z bloga, sporo aktualnych informacji oraz linki m.in. do podcastu “Przekonajmy się”, książki “I co z tym zrobisz? Rozwiń swoją wysokosprawczość”, książki “Umowy Śmieciowe”, oraz serialu audio “ej, nagrałem ci się”.

INFORMACJA

Żadnej publikowanej przeze mnie treści (blog, youtube, podcast, instagram, newsletter, książki, ebooki itp.) nie można traktować jako profesjonalnej porady psychologicznej. Nie udzielam ich też przez mail czy komunikatory.

W przypadku jakichkolwiek problemów lub potrzeb psychoemocjonalnych, gorąco zachęcam do kontaktu z fachowcem – psychoterapeutą lub psychiatrą. To wspaniali profesjonaliści, z których usług warto korzystać.

© Andrzej Tucholski 2009-2022 Wszelkie prawa zastrzeżone | Projekt strony & wykonanie: Designum.pl | Polityka prywatności i cookies