Rodzimy się i napotykamy pewien stan świata. Wzrastamy w nim. Nie przywiązujemy zbytniej uwagi do wydarzeń dotykających naszych obszarów zainteresowań bo też i niewiele z nich rozumiemy. Z wiekiem poziom naszej świadomości wzrasta do pułapu, na którym wzbogacamy świat o, na przykład, nazwiska twórców ulubionych dzieł. A potem się dowiadujemy o ich śmierciach. Jednej za drugą.
Dwie Dusze Jednego Dnia
Zmarli dzisiaj dwaj wybitni ludzie Kultury. Nietuzinkowi twórcy, wizjonerzy zdolni do stworzenia kanonów praktycznie niezmienionych od przeszło czterdziestu, pięćdziesięciu lat. Obaj mieli gdzieś współczesne im status quo i po prostu zrobili swoje.
Mówię o Ferdinandzie Alexandrze Porsche, najstarszym synu założyciela legendarnej marki samochodów. To dzięki jego poczuciu estetyki możemy się dzisiaj cieszyć widokiem jednej z ikon motoryzacji – modelu Porsche 911.
Mówię o Jimie Marshallu, The Father Of Loud. Jego umiejętności techniczne i biznesowe oraz oddanie całego serca muzyce doprowadziły do powstania wzmacniaczy o, dzisiaj charakterystycznym, wówczas niepowtarzalnym brzmieniu (zasługa zacnego przesteru).
Początek Końca
Parę lat temu zmarł Les Paul, całkiem niedawno Cesária Évora. Pamiętam też informacje o Michaelu Jacksonie, Jamesie Brownie, Gabrieli Kownackiej, Macieju Zembatym oraz wielu innych.
Dużo tych śmierci. Więcej niż parę lat temu, o wiele więcej niż kilkanaście lat temu. Ludzie odpowiedzialni za powstanie najważniejszych marek zaczynają się starzeć. Podobnie jak i bohaterowie Wielkiego Boomu Medialnego trwającego od lat pięćdziesiątych do, powiedzmy, końcówki dziewięćdziesiątych.
Dużo tych śmierci, a będzie jeszcze więcej, bo przecież nikt wybitnym ludziom za zasługi lat nie odejmuje. Tyle tylko, że będzie ich też – w szeroko rozumianej ogólnej świadomości – relatywnie coraz mniej.
Decentralizacja Kapitału
Nie szukałem żadnych danych, ale dzisiaj chyba mało kto zakłada Wielkie Korporacje, nie? Ponad 95% niemieckich firm to przedsiębiorstwa małe i średnie. Zatrudniają przeszło 70% całej siły roboczej. Niewiele z tych firm ma ambicje stać się kiedyś przedsiębiorstwem-ikoną w stylu BMW lub Siemensa. Aby wyhodować tak znaną i poważaną markę potrzeba środków godnych PKB kilku europejskich państw rozłożonych równomiernie na bardzo długim odcinku czasowym. Potrzeba też kanałów generowania uwagi, które dzisiaj zwyczajnie przestają działać.
Nawet zatrudniający >90 000 ludzi Microsoft klęka przed malutkimi firmami.
Kompleksy militarno-przemysłowe oraz ich późniejsi przemysłowo-usługowi następcy to przeżytki z epoki monopolizującego prawa i, jak już pisałem wyżej, boomu medialnego związanego z nagłym popularyzowaniem się telewizji i radia wśród zwykłych obywateli. Apogeum ich skuteczności można datować na wczesny okres powojenny i późniejsze dwadzieścia, może trzydzieści lat ogólnoświatowego prosperity (ogólnoświatowego czyli tego w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej, taki był przecież układ). To właśnie wtedy powstał produkt masowy, masowe promowanie oraz masowa sprzedaż.
Decentralizacja Uwagi
No i wszystko fajnie, tyle że nic z tego już nie działa. Konsumenci życzą sobie szytych na miarę produktów, reklamę dawnego typu (czyli jednostronną – spoty, billboardy itp) coraz częściej olewają a jeśli nie kupią jednego produktu w Auchan to z chęcią kupią inny, tyle że już w Kauflandzie.
Poza tym dowiadują się o produktach od znajomych i z Internetu, nie z marketingowych materiałów i pojedynczych, opiniotwórczych czasopism.
Dzisiaj wszyscy jesteśmy opiniotwórczy. I ja, i Ty.
Podobny proces spotkał też media. Nie muszę już oglądać teledysku emitowanego w MTV (zakładając oczywiście, że uda nam się jakikolwiek w ich ramówce znaleźć). Otwieram sobie YouTube’a i oglądam co tylko chcę. Skończyło się czekanie na film o dwudziestej, bo odpalam sobie któryś z serwisów video on demand i mogę od razu machnąć całą trylogię, czemu nie. Znajomych zaproszę przez fejsa a pizzę zamówię formularzem na stronie lokalu.
Nie czekam na premierę nowej piosenki The Black Keys w radio, tylko subskrybuję ich newsletter i mam ją jeszcze przed redaktorami.
Równie wielkiej władzy nad dobieraniem sobie źródeł informacji człowiek nie miał jeszcze nigdy w całej historii.
Relikty Dawnej Epoki
Wielkie Firmy oraz Wielkie Gwiazdy (takie znane przez wszystkich, w stylu Michaela Jacksona) to przeżytek.
W dzisiejszych czasach malutkie firmy mogą finansowo dokopać gigantom mającym swoje biura na każdym kontynencie. W dzisiejszych czasach dziewczyna z dostępem do Internetu jest w stanie wypromować się samodzielnie aż na poziom wielomilionowej gwiazdy.
Tak, właśnie streściłem w jednym zdaniu życiorys Kate Nash.
Ferdinand Porsche i Jim Marshall to właśnie tacy odchodzący bohaterowie minionych czasów. Wolę nie myśleć, ilu zdolnych projektantów i dźwiękowców dożyło swoich dni bez pojedynczego sukcesu, bo nie mieli dostępu albo do środków i decyzyjności (Porsche) albo smykałki biznesowej (Marshall) będących w zasięgu ich odnoszących sukcesy kolegów.

Zostanie miliarderem nigdy nie było równie łatwe. Lub równie trudne.
Ale z drugiej strony równie przykro jest mi dzisiaj obserwować zdolnych, często genialnych twórców, którzy nie mając smykałki do marketingu dosłownie zagrzebują swoje portfolia i blogi żywcem. W ogromnej niecce pełnej błota. A potem jeszcze przyklepują łopatką, żeby równo było.
Przyszła mi właśnie do głowy myśl, że umiejętność skutecznego zawierania relacji oraz sprzedawania się w nich to dzisiaj cecha tak samo przydatna jak odruchowe oddychanie lub samodzielne wiązanie sobie butów. Dawniej twórca musiał wypruwać z siebie flaki, by łaskawie zauważył go redaktor prowadzący lub inny selekcjoner.
Dzisiaj twórca musi oddawać całą swą uwagę, sen, siły i środki by zauważyli go zwykli ludzie.
Ja i Ty.
Klienci.
Czas Prywatnych Tragedii
Wielcy umierają a następców nie widać. Jest ich tak wielu, że zatracają się w masie.
Sądzę, że globalne przeżywanie śmierci znanych ludzi potrwa dokładnie tyle, ile trwa ludzkie życie dodane do ostatnich lat boomu medialnego. Jestem pewien, że gdy za te (mam nadzieję jak najdłuższe) kilkadziesiąt lat dowiem się o śmierci moich ulubionych, choćby i ultrapopularnych wykonawców z mojej młodości, nie będzie tego przeżywała aż tak ogromna grupa ludzi, jak ma to miejsce współcześnie.
Raczej nie przeczyta znanego mi nazwiska pani w wiadomościach na jedynce. O ile jeszcze nadal będą wiadomości na jedynce. O ile w ogóle będzie jedynka. Każdy z nas będzie dowiadywał się o smutnych wieściach kanałami przesyłu informacji tak nowoczesnymi, że pewnie nie są wynalezione nawet ich technologiczne podwaliny.
Być może będziemy z całą resztą odbiorców takiego komunikatu połączeni bliżej i intymniej niż jesteśmy nawet w stanie dziś przypuszczać.
Ale w żadnym wypadku nie będzie to informacja globalna.
PS: Trochę poza tematem tekstu – zastanawiam się, kiedy Wielkie Firmy zauważą, że granie w bezpieczny sposób nie jest bezpieczne. Kto wydaje swoje telefony zgodnie z benchmarkami konkurencji i wymogami rynku? Samsung, Nokia, HTC, inni mniejsi zawodnicy. Kto zarabia tyle, że może codziennie palić w piecach dolarami? Apple. Porsche i Marshall, w swoich czasach, też postawili się w poprzek branży i zyskali nieśmiertelność.
Źródła obrazków: Nagłówek, Porsche, Wzmacniacz, Redmond HQ, Kciuki, Sknerus.
Ciepło pozdrawia Twój bloger,