Znalezienie legalnej muzyki w sieci nie jest trudne. Trudne jest wygodne ustawienie sensownej playlisty (na przykład do pisania, czytania lub na imprezę). Kto raz próbował na szybko (naprawdę szybko, mam na myśli czas poniżej minuty) ustawić kilkanaście piosenek w YouTube ten wie o czym mówię. No, cóż. Ktoś ten problem właśnie rozwiązał.
Tubalr działa trochę niczym system Genius znany bliżej użytkownikom produktów Apple’a.
Specjalny algorytm w oparciu o podanie nazwiska wokalisty lub nazwy zespołu wybiera dla nas ciąg kilkunastu piosenek. Mamy do wyboru tylko jedną zmienną – czy chcemy utwory jedynie wyszukiwanego muzyka czy też szukamy piosenek podobnych. Obie opcje działają genialnie. Można też nadawać pojedynczym teledyskom gwiazdki i potem słuchać tylko ulubionych.
Podczas korzystania z aplikacji nie natrafimy na żadną reklamę (poza tymi wyświetlanymi przez YouTube na swoich filmikach, ale tego się akurat nie da obejść), design jest bardzo estetyczny a wszystko śmiga aż miło.
Jeśli dany filmik z jakiegoś powodu nie działa (np. niedawno zmieniono mu opcje dostępności) to stronka go bezgłośnie omija i odpala kolejny działający. Wszystko na przestrzeni ułamków sekundy.
Jasne, nie zawsze spodoba mi się każda z wybranych przez silnik propozycji, ale i tak się uzależniłem. Wreszcie mam darmowe radio last.fm (link prowadzi do mojego profilu), bezdenną studnię świeżych tytułów i, generalnie, stronę do katowania całymi popołudniami. Naraz.
jestKultura poleca.
Giba się do nowych brzmień Twój bloger,