Mało mamy w Polsce pogodnych świąt. Większość obchodzimy na smutno, nawet jeśli powinny być powodem do dumy. Na szczęście mamy też Muzeum Powstania Warszawskiego. Jego wieloletnie, tytaniczne wysiłki powoli uczą naród, że jest tylko jedno słuszne podejście do pamięci o wydarzeniach tej rangi.
Wstecz
Nie wiem, być może nie powinienem wypowiadać się w imieniu zabitych w czasie wojny ludzi, ale wydaje mi się, że raczej nie chcieli oni walczyć za smutny, pogrążony w depresji kraj. Dla nich Polska była krajem najpiękniejszym i jeśli kiedykolwiek myśleli o przyszłych pokoleniach to również jedynie w takich kategoriach.
Powstanie Warszawskie było straszną kaźnią. Fakt. Ale już za dzieciaka przeszkadzało mi oglądanie smutnych obchodów, podczas których smutni ludzie stali ze smutnymi twarzami wpatrzonymi w pozostałych smutnych ludzi.
Teraz
Przeszłość już się stała, nikt tego nie zmieni. Ale to od nas zależy, jak będziemy tę przeszłość widzieć i pamiętać. Czy będzie dla nas powodem do smutku i odwracania wzroku czy też bodźcem do mimowolnego wyprostowania się, ściśnięcia zębów i spokojnego spojrzenia w przyszłość.
Jaram się, że są w sieci zdolni ludzie, którzy chcą pokazać nam i światu (ale głównie nam, bo lubimy zapominać), że Polska to kraj ludzi bohaterskich i odważnych, którzy nawet w najczarniejszych dniach wojny walczyli równie zacięcie, co na samym początku. Nie wspominając o naszym wywiadzie i inteligencji.
Do przodu
Nasza narodowa duma uwielbia być zależną od zewnętrznych opinii (ekhm, Campbell). Dobrze więc, że powstają takie drobne produkcje, dzięki którym ten nasz ciągle sypiący się charakter ma kolejną cegiełkę.
Może dzięki niej złapie pion, kto wie.
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
To już dziś.
Dziś o siedemnastej.
Pamiętaj.
Autorem zdjęcia jest przezdolny warszawski fotograf Maciej Margas.
Twój bloger,