Lubimy jakiegoś muzyka. Cieszymy się na jego teledyski w MTV. Kupujemy jego płytę. Znamy teksty refrenów. Z czasem nawet poznajemy teksty zwrotek. Ktoś nam opowiada jakieś anegdotki o jego życiu. Zapamiętujemy je. Albo i nie.
A potem, po wielu latach orientujemy się, że nawet nie wiemy, kiedy przestaliśmy go słuchać.
Nawet nie wiemy gdzie leży płytka.
A piszę o tym bo wrócił mi Robbie Williams. Pamiętam, że w podstawówce i gimnazjum miałem jego album Escapology i przez pewien czas słuchałem go, żeby nie skłamać, ze dwa razy dziennie. Nie wiem czemu mi podszedł. Chyba tak po prostu.
Na przełomie lat gdzieś mi się ten krążek zapodział, ale bez żadnego wyraźnego bodźca postanowiłem sobie ostatnio poszczególne piosenki poprzypominać. Stara miłość nie rdzewieje. Pomimo, ilu?, sześciu albo siedmiu lat przerwy spokojnie weszły mi wszystkie teksty, od pierwszej linijki.
Jednak lubię tego wokalistę :)
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
A Ty masz takiego? Przypomnij sobie, na pewno masz :)
Tak sobie trolluje Twój bloger,
///
PS: Dzisiaj tylko jedno ogłoszenie, ale pilne. Jeśli znasz się na WordPressie lub znasz kogoś, kto się zna (sic!) to poproszę o kontakt. Przyda mi się fachowa rada :)