Jakiś czas temu podrzuciłem Ci krótką notkę o tym, jak powinno robić się gry. Niestety, dzisiaj spieszę z kontr przykładem. Są twórcy odpowiedzialni i fajni, ale są też i potężne farmy kasy słynne w całej branży za rekordowe ilości dostawanych miesięcznie pozwów.
Znana nam wszystkim firma Zynga (to ci od Farmville, przez którego dostajesz tysiące powiadomień od znajomych na Facebooku) zapowiedziała premierę swojego nowego tytułu, prostej gry polegającej na dobudowywaniu kolejnych pięter wieżowca. Niestety, jak się szybko okazało (Internet nie śpi), pozwolili sobie (zresztą, nie pierwszy raz) lekko pomóc w szukaniu inspiracji. W sieci pojawił się taki oto list:
Tłumaczenie:
Droga Zynga (wszyscy, 2789 osób),
Zauważyliśmy, że planujecie niebawem wydać nową grę, Dream Heights na iPhone’a. Gratulacje!
Chcemy Wam podziękować za bycie aż tak wielkimi Tiny Tower, naszej gry roku na platformę iPhone.
Powodzenia z Waszą grą i już nie możemy się doczekać dalszego inspirowania Was naszymi kolejnymi grami.
Z wyrazami szacunku, NimbleBit (cała nasza trójka).
O sprawie wiem stąd (pod linkiem czeka też sporo ciekawego info dotyczącego klikania krów na Facebooku).
Co prawda sam NimbleBit też nie taki bez skazy, bo pierwszą grą w tym duchu był wiekowy Sim Tower, ale w tej konwersji przynajmniej zadbano o większą różnorodność interfejsu. Zynga poleciała po kosztach. Nie pierwszy raz.
Aktualizacja: O, przypomniało mi się. Jak Facebook szedł na giełdę to opublikował taki list otwarty zawierający różne ciekawe dane. Wyszło na to, że okolice 10% przychodów firmy są generowane przez segment gier, w którym niekwestionowanym liderem jest właśnie Zynga. A ta od jakiegoś czasu coraz głośniej przebąkuje o przeniesieniu swoich zasobów na niezależną platformę.
Ach te walki na szczycie :) W sam raz na pierwszy dzień wiosny.
Pozdrawia Twój bloger,