Umberto Eco powiedział: kto czyta, ten żyje podwójnie. Ja zaś mówię: kto dba o nastrój, ten żyje ile razy chce :) Co tu kryć, jestem ćpunem wrażeń. Nie, nie chodzi mi o sporty ekstremalne. Po prostu lubię czuć się na różne sposoby. Gdy mam do wyboru: pisać normalnie bądź zadbać o 2-3 drobne zmiany i pisać niczym amerykański twórca z późnych lat pięćdziesiątych, pracujący właśnie nad dziełem życia – stanowczo wybiorę to drugie.
To Prostsze Niż Myślisz
Być może właśnie zepsuję Ci dzieciństwo, ale postrzegamy świat zmysłami. Jasne, reakcje emocjonalne są bardzo ważne, ale jeśli w Twojej ulubionej knajpce znienacka zacznie śmierdzieć i zdejmą ze ściany ten piękny plakat z Rzymskich Wakacji to mogę się założyć, że poszukasz innego miejsca do spędzania czasu ze znajomymi.

Wyobraź sobie Central Perk z halogenowym oświetleniem (Source: http://goo.gl/Sc1nc )
O tym, czy wspomnienia i skojarzenia będą miały na czym rosnąć decydują zwykłe biologiczne bodźce – słuch, zapach, smak, wzrok, dotyk. Dobra wiadomość jest taka, że bodźce te bardzo łatwo zaprząc do działania na naszą korzyść :)
A Po Co?
Aby szybko i machinalnie przygotowywać sobie bazę do stworzenia nastroju musisz najpierw zastanowić się, do czego będzie Ci on potrzebny. Wiele codziennych aktywności wykonujemy na autopilocie – nie zwracamy na ich tło najmniejszej uwagi. No ale – jeśli można wykonywać je przyjemniej, to czemu nie?
Ja najbardziej lubię sobie dopakować magią takie czynności jak:
- Pisanie – choć lata stukania w klawiaturę wyrobiły we mnie rzemieślnicze nawyki i teoretycznie jestem w stanie skrobnąć porządny tekst nawet w głośnej poczekalni u lekarza, stanowczo lepiej się czuję mając wrażenie, że jest w tym pisaniu coś więcej.
- Bieganie – pomijam już, że dzięki muzyce łatwiej jest wytrzymać odzywające się po pewnym dystansie mięśnie i przyjemniej upływa czas, ale bieganie jest bardzo silnym elementem kultury, szczególnie w rozwiniętych miastach. Prywatnie, w zależności od humoru i pory dnia, lubię wyjść na rundkę albo z Radiohead (gdy jest wieczornie i cicho) albo z Eminemem (gdy jest rano a ja muszę się nakręcić przed dniem). Najczęściej katowane utwory znajdziesz tutaj :)
- Gotowanie – z reguły staram się nie spędzać w kuchni więcej niż przydziałowe 10-15 minut na przygotowanie sobie kanapek lub najprostszego obiadu, ale gdy już mnie najdzie na coś większego to słuchawki są nieodzowne.
Podstawy
Generalnie sprawa jest bardzo prosta. Jeśli chcesz lepiej się poczuć przy jakiejś czynności to zastanów się na dwiema rzeczami:
- W jaki sposób lubisz najbardziej? Wielu biegaczy poleca inspirującą, motywacyjną muzykę przed bieganiem. Ja zaś zauważyłem, że najlepiej dla mnie działa zupełne pominięcie aspektu chcenia się w kontekście biegania. Po prostu wychodzę. Na każdego działa inny klimat.
- W jaki sposób robi to lubiana przez Ciebie postać fikcyjna? Pisanie nie jest niczym różowym, prawdziwi autorzy często wspominają, że tworzenie to często droga przez mękę i wielotygodniowe katowanie się z poszczególnymi scenami. Okej, tak jest. Ale skoro Colin Firth mógł sobie stukać w klawisze patrząc na jesienne jezioro w Love Actually to ja też chcę ;)
No, To Robimy
Dobra, skoro już wszystko wiemy, pora na sam tutorial. Jest krótki i najprawdopodobniej na końcu zareagujesz fpfffff, faktycznie, same odkrycia. Ale z drugiej strony spróbuj raz się do tych paru kroków zastosować i dopiero potem pogadamy, jak tam z Twoją jakością życia :)
- Zastanów się, co dokładnie będziesz robić. Załóżmy, że jest czwartek rano i chcesz sobie chwilę poćwiczyć. Przypomnij sobie jakąś scenę z filmu lub teledysku, gdzie lubiany przez Ciebie bohater też pakował.
- Broń z wyboru. Zastanów się, które bodźce wykorzystasz do zrobienia nastroju. Z doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że najsilniej działa muzyka, nawet taka spoza naszych codziennych gustów. Na przykład – nie należę do wiernych wyznawców Flo Ridy, ale Good Feeling to naprawdę dobry energizer przed wysiłkiem :)
- Reszta na stojak. Neutralność pozostałych bodźców jest najlepszym, co można zrobić by niczym nie zakłócić naszego na kolanie budowanego klimatu. Sieć Almi Decor wie, że zapach to jedna z kwestii marketingu., ale jeśli właściciel kawiarni się na tym nie zna to niech lepiej nie eksperymentuje – neutralna świeżość jeszcze nigdy nie była wadą.
- Zmienne losowe. Uwielbiam pisać w deszczu. Wspomnę o tym jeszcze niżej, ale tutaj leci jako rada – jeśli aktualna pogoda lub okoliczności (na przykład masz wolną godzinkę w parku) wpływają na Twój plan to spróbuj się do nich dostosować. Otoczenie bardzo wpływa na jakość wykonywanej pracy.
I dwie uwagi dodatkowe:
- Nie czuj się głupio. Każdy, ale to absolutnie każdy na świecie szuka w wykonywanej właśnie czynności czegoś ponad nią (celu, sensu, nastroju, wartości – co osoba to inne priorytety). Serio. Nie ma wyjątków.
- Adnotacja dla leniuchów (czyli jak to się teraz ładnie mówi – prokrastynatorów). Często słyszę od różnych ludzi, że na przykład najlepiej czyta im się książki we własnym wyrku, ale jakoś tak nie mają ani czasu ani weny, żeby faktycznie tak robić, bo późno odeszli od komputera i mają jeszcze tylko kwadrans przed snem. Aw man, aż się zagotować można! Jeśli faktycznie lubisz czytać książki przy dobrej muzyce we własnym łóżku to zwyczajnie skończ robotę przed dziesiątą i voila, przestrzeń gotowa. (Sam się na tym od czasu do czasu łapię, że już, już kończąc na dziś spędzam w sieci nawet do dwóch godzin. No mercy.)
Na Zakończenie: Deszcz
To ja może w ogóle wyjaśnię, skąd taka notka :)
Otóż jakąś godzinę temu usiadłem do ogarniania skryptu na jutrzejszy egzamin. W momencie szukania papieru do robienia notatek za oknem załamała się chmura i lunęła równa struga deszczu. Lekko pociemniało. Stwierdziłem zatem, hej, czemu nie i puściłem sobie moją playlistę specjalnie na taką pogodę.
(jeśli nie widzisz filmiku – link do Youtube)
Klimacik powstał poniżej minuty. Tak gęsty, że aż postanowiłem skrobnąć ten prosty poradniczek. Być może Ci się przyda. Nawet nie wiesz, jak dobrze mi się go pisało i z jakim fajnym nastrojem, tuż po kliknięciu w Opublikuj, wrócę teraz do skryptów. (Tyle że pogoda w międzyczasie zmieniła się na jesienno-wiosenną. Przeskakuję zatem do Nujabesa.)
A Ty w jakich czynnościach najchętniej pomagasz sobie nastrojem? Masz może jakieś stałe triki do podzielenia się w komentarzach? :)
Autorem zdjęcia z nagłówka (lubię taki rainy bokeh) jest Nossirom.
Ciepło pozdrawia Twój bloger,